Kapitan Anwilu dba o sportowy rozwój 9-letniego syna, opowiedział nam też o przygodzie z ligą NBA!
Nastał trudny czas pandemii, w którym większość z nas ma ograniczone możliwości. Wiele na ten temat do powiedzenia mają Sportowcy, którzy nie mogą przecież z oczywistych względów normalnie trenować. My sprawdzamy, co słychać u znanych i lubianych zawodników z naszego regionu. Dziś skontaktowaliśmy się z czołowym polskim koszykarzem, kapitanem Anwilu Włocławek - Szymonem Szewczykiem.
- Nie jest łatwo, kiedy decyzja o zawieszeniu rozgrywek zapada z dnia na dzień. Nie wiesz wtedy, co tak naprawdę z sobą zrobić. Filmy, programy telewizyjne owszem, ale ile można siedzieć przed telewizorem. Ja poradziłem sobie z tym tematem. Uważam, że każdy facet powinien mieć jakieś hobby. Moim jest nie tyle ogrodnictwo, co uprawianie ziemi. Mam trochę tego terenu, zieleni. Człowiek zaczął też majsterkować w warsztacie, piwnicy, czy na zewnątrz - opowiada nam o swoim wolnym czasie kapitan Anwilu, trzykrotny uczestnik z reprezentacją Polski Eurobasketu, Szymon Szewczyk.
Doświadczony zawodnik sporo czasu poświęca swoim dzieciom. Pomaga im w zdalnej nauce, a swojego 9-letniego syna Emilia przygotowuje powoli do kariery koszykarza.
- Chciałbym bardzo i wiem, że uciekam od tematu końca kariery. Ja mam tę komfortową sytuację, że niczego nie muszę udowadniać. Mogę zakończyć przygodę z koszykówką, ale nie muszę. Cały czas chęci mam. Uwielbiam to, jest to coś, co towarzyszy mi przez większość mojego życia. Zobaczymy, niech najpierw to wszystko się skończy (pandemia), a potem może znów zaśpiewam z kibicami z Włocławka "Mój jest ten kawałek podłogi" - mówi Szymon Szewczyk.
Cała rozmowa w dźwięku poniżej!