Koszykarki Ślęzy Wrocław nad przepaścią
Wszystko wskazuje, że Ślęza Wrocław w nowym sezonie nie wystąpi w ekstraklasie koszykarek. "Nigdy nie składamy broni i będziemy walczyć, ale sytuacja jest bardzo trudna" - powiedziała prezes Katarzyna Ziobro.
W latach 2016 i 2018 Ślęza zdobywała brązowe medale mistrzostw Polski, a pomiędzy tymi sezonami świętowała drugi w swojej historii tytuł mistrza kraju. W ostatnich rozgrywkach, zakończonych przedwcześnie z powodu pandemii koronawirusa, wrocławska ekipa została sklasyfikowana na szóstym miejscu i wiele wskazuje, że na pewien czas może to być ostatni start drużyny ze stolicy Dolnego Śląska w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Prezes Ziobro w rozmowie z PAP nie ukrywała, że trudno jej wyobrazić sobie grę Ślęzy w Energa Basket Lidze Kobiet w sezonie 2020/21.
- "Jest niemal pewne, że nie przystąpimy do rozgrywek. Nigdy nie składamy broni i będziemy walczyć, ale sytuacja jest bardzo trudna. Klub administracyjnie jakoś działa. Pozamykali nam ligi, musieliśmy też zamknąć działalność naszej akademii koszykarskiej i piłkarskiej, a do tego nowo oddany obiekt stoi kompletnie pusty i generuje jedynie koszty" - podkreśliła.
Pandemia koronawirusa była niejako gwoździem do trumny. Ślęza nigdy nie należała do krezusów finansowych w lidze i swoje sukcesy zawdzięcza w dużej mierze pasji pracujących tam ludzi i doskonałej atmosferze w klubie, która pozwalała pokonać wiele problemów.
- "Mamy informacje od części sponsorów, że nie jest jasne, jak zostaną rozliczone umowy sponsorskie, bo przecież sezon nie został dograny do końca, i czy w ogóle zostaną przedłużone. Czekają nas więc rozmowy. Szukamy doraźnego wsparcia w ramach dostępnej pomocy publicznej, ale to na pewno nie rozwiąże wszystkich naszych problemów. Nie ma co ukrywać - jesteśmy w dramatycznej sytuacji" - przyznała prezes najstarszego wrocławskiego klubu.
Budżet koszykarskiej Ślęzy wynosił około trzech milionów złotych na sezon. Jak zdradziła Ziobro, nie ma szans, aby chociaż 1/3 tej kwoty wróciła później do klubu.
- "Pandemia koronawirusa to nie jest jedyny problem, z jakim zmaga się koszykówka. Budżety są różne w różnych klubach, ale w naszych warunkach sprzedanie tego produktu za kwoty pozwalające to prowadzić jest prawie niemożliwe. W takim razie jaki jest sens tego wszystkiego? W tej formie nie ma to sensu i prowadzenie tego to już chyba objaw braku rozumu" - dodała szefowa Ślęzy.
Ślęza po chudych latach, kiedy w 2003 roku ogłoszono nawet upadłość klubu, w sezonie 2014/15 ponownie zagrała w ekstraklasie. Klub mozolnie wspinał się w górę i, jak przyznała Ziobro, szkoda jej teraz to wszystko porzucić.
- "Tyle lat pracy i pieniędzy, aby Ślęzę przywrócić do żywych i stąd ten żal. Dlatego walczymy, ale jest bardzo ciężko. Nie wiemy, kiedy będzie proces licencyjny, kiedy wystartuje liga. Do ostatniego dnia, kiedy trzeba będzie złożyć dokumenty licencyjne, będziemy walczyć. Jeżeli jednak nie będziemy mieć pewnych pieniędzy, to już się nie zdecydujemy na kolejny sezon. Ten przed dwoma laty był ciężki, ostatni bardzo ciężki, a następnego w obecnej sytuacji nie jestem w stanie sobie wyobrazić" - zaznaczyła.
Podsumowując prezes stwierdziła, że czasem trzeba zrobić mały krok w tył, żeby później wykonać dwa do przodu.
- "Naszym priorytetem od dawna jest inwestycja w obiekty sportowe. Piłkarska część już jest. Lada moment zaczną się widoczne już prace nad budową hali sportowej. I nawet jeśli na jakiś czas będziemy musieli zrezygnować z ekstraklasy, to dzięki priorytetom, na jakie postawiliśmy, ten najstarszy klub w mieście będzie mógł trwać przez kolejne dziesiątki lat" - zapewniła szefowa Ślęzy. (PAP)