Szef World Athletics ostrzega przed braniem dopingu
Szef Międzynarodowej Federacji Lekkoatletycznej (World Athletics) Brytyjczyk Sebastian Coe ostrzegł wszystkich zawodników, którzy będą próbowali teraz brać niedozwolone środki, że nie ma żadnej taryfy ulgowej, a dopingowicze zostaną złapani.
- "Żaden sportowiec nie powinien obecnej sytuacji wykorzystywać po to, żeby próbować oszukiwać. Nie ma czegoś takiego jak +strefa wolna od kontroli+. Wprowadziliśmy już teraz odpowiednie mechanizmy, by radzić sobie z obecnymi warunkami. To nam wystarczy, by wyłapać tych, którzy będą próbować stosować niedozwolone metody" - zapewnił Coe w rozmowie z niemiecką telewizją ARD.
Nie jest tajemnicą, że z powodu pandemii koronawirusa kontrolerzy dopingowi mają trudności, by wypełniać obowiązki. Wiele granic jest zamkniętych. Nie ma możliwości przeprowadzenia testów. Nie tylko Światowa Agencja Antydopingowa (WADA), ale także krajowe częściowo zawiesiły działalność.
- "Nie jesteśmy naiwni i wiemy, że niektórzy będą teraz próbować oszukać system. Właśnie dlatego próbujemy dopasować odpowiednio technologie, by jak najbardziej utrudnić zadanie potencjalnym oszustom" - zapowiedział szef amerykańskiej agencji Travis Tygart.
Z kolei Uniwersytet w Oslo opublikował raport, że nawet krótkie przyjmowanie anabolików ma znaczny wpływ na budowanie mięśni. Ten okres - mniejszej liczby kontroli - może zatem kusić do stosowania niedozwolonych środków.
Pandemia koronawirusa spowodowała, że sportowy świat się zatrzymał. Nie ma żadnych zawodów, turniejów, lig. Zawodnicy najczęściej muszą sobie radzić w domowych warunkach, bo nie mają gdzie trenować. W sumie na świecie jest już ponad 1,2 mln zarażonych, a ponad 65 tys. osób zmarło.(PAP)