Ekstraklasa piłkarska - niespodzianki na koniec zmagań w 2019 roku
Do niespodzianek doszło w trzech sobotnich meczach 20. kolejki, kończących zmagania piłkarskiej ekstraklasy w 2019 roku. Lechia przegrała z Rakowem 0:3, Wisła Płock wygrała z mistrzem kraju Piastem 2:1, a Górnik pokonał Jagiellonię 3:0. Powrót na ligowe boiska nastąpi 7 lutego.
Sensacyjnymi wynikami tej serii gier, nie tylko sobotnich meczów, można obdzielić kilka innych kolejek. Drużyny z dołu tabeli wygrywały z zespołami notowanymi wyżej, potwierdzając, że będą ambitnie walczyć o uniknięcie spadku lub nawet o awans do czołowej ósemki po sezonie zasadniczym.
Sobota rozpoczęła się od sensacji w Gdańsku, gdzie Lechia przegrała z beniaminkiem Rakowem aż 0:3, tracąc trzy gole w drugiej połowie. Ich strzelcami byli kolejno Daniel Bartl (z rzutu karnego), Sebastian Musiolik i Michał Skóraś.
"Czeka nas ogrom pracy, ale wyjdziemy z tego. Raków pokazał, że ciężką pracą można wiele zbudować. Tabela też pokazuje, że w tym sezonie jest jeszcze wiele do ugrania. Broni nie składam, wręcz przeciwnie" - powiedział trener Lechii Piotr Stokowiec.
Jego drużyna - wymieniana przed sezonem w gronie kandydatów do czołowych lokat - przegrała drugi kolejny mecz 0:3 i w tabeli jest siódma (30 pkt).
Tymczasem beniaminek z Częstochowy, będący jedną z rewelacji jesieni, plasuje się na 11. miejscu (28), z siedmioma punktami przewagi nad strefą spadkową.
Powody do radości w sobotę mieli także piłkarze Wisły Płock oraz Górnika Zabrze.
Pierwsi zakończyli serię siedmiu meczów bez zwycięstwa (w tym sześciu ligowych) i pokonali mistrza kraju Piasta 2:1, a dwie bramki zdobył Giorgi Merebaszwili. W tabeli zajmują ósme miejsce (30 pkt), zaś gliwiczanie szóste (31).
Natomiast piłkarze z Zabrza dzięki efektownemu zwycięstwu 3:0 nad Jagiellonią awansowali na 12. miejsce (23 pkt). Ich rywale spadli na dziewiąte (29).
Wszystkie gole strzelili Hiszpanie - dwa Igor Angulo, a jednego Jesus Jimenez. Pierwszy ma łącznie dziewięć bramek, a drugi osiem.
Piłkarze z Białegostoku nie wykorzystali dwóch rzutów karnych - Jesus Imaz i Taras Romanczuk.
Do niespodzianek doszło także w piątek. Piłkarze lidera Legii Warszawa przegrali w Lubinie z Zagłębiem 1:2, zaś w Szczecinie Pogoń uległa 0:1 Koronie Kielce, która już w drugim kolejnym meczu zwyciężyła mimo gry w osłabieniu.
Stołeczny zespół prowadził w Lubinie do przerwy po golu Jarosława Niezgody. Dla napastnika Legii, lidera klasyfikacji strzelców, to już 14. bramka w sezonie.
W drugiej połowie bramki dla Zagłębia strzelili jednak 18-letni Bartosz Białek oraz Damjan Bohar.
Lubinianie z dorobkiem 28 punktów zajmują 10. miejsce.
Tymczasem wicemistrzowie Polski, mimo porażki, pozostali na pozycji lidera. Mają 38 punktów i o dwa wyprzedzają Cracovię, która pokonała Śląsk Wrocław 2:0 po golach Tomasa Vestenicky'ego i Rafaela Lopesa.
Śląsk, dla którego to trzeci kolejny mecz bez zwycięstwa (dwie porażki i remis), z dorobkiem 34 punktów jest czwarty.
W Szczecinie trzecia obecnie Pogoń (35) przegrała niespodziewanie z Koroną 0:1. Bramkę zdobył w 50. minucie Matej Pucko.
Kielczanie dokonali rzadko spotykanego wyczynu. Odnieśli zwycięstwo w drugim kolejnym meczu, w którym musieli sobie radzić przez długi czas w osłabieniu. Tym razem czerwoną kartkę za faul zobaczył w doliczonym czasie pierwszej połowy Ognjen Gnjatic.
W poprzedniej kolejce Korona wygrała u siebie z Cracovią 1:0, choć od 40. minuty też grała w dziesiątkę, a od 75. minuty w dziewiątkę - przez prawie kwadrans (w końcówce sędzia usunął z boiska gracza Cracovii).
"Padła propozycja, aby zaczynać mecze w dziesiątkę, bo wtedy strzelamy bramki" - żartobliwie przyznał po spotkaniu w Szczecinie trener Korony Mirosław Smyła. Jego zespół z dorobkiem 21 punktów zajmuje 14. miejsce.
Pogoń (druga porażka z rzędu) musiała sobie radzić bez Adama Buksy, który - jak już oficjalnie poinformowano - przechodzi do New England Revolution, występującego w amerykańsko-kanadyjskiej lidze MLS.
Buksa wrócił w piątek z USA do Szczecina, ale tylko po to, żeby w przerwie meczu pożegnać się z kibicami.
Ostatnia tegoroczna kolejka rozpoczęła się już w czwartek. Tego dnia odbył się m.in. ważny mecz udziałem dwóch ostatnich drużyn - ŁKS podejmował Wisłę Kraków i przegrał 2:4, grając od 12. minuty w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Kamila Juraszka.
Beniaminek z Łodzi z dorobkiem zaledwie 14 punktów spędzi zimę na ostatnim miejscu, tracąc do bezpiecznej strefy aż siedem punktów. Wisła (17), dla której to drugie zwycięstwo z rzędu, jest przedostatnia.
W innym piątkowym spotkaniu Lech Poznań zremisował u siebie z trzynastą obecnie Arką 1:1, choć gdynianie od 25. minuty musieli grać w dziesiątkę. Czerwoną kartkę zobaczył Damian Zbozień.
Teraz piłkarzy czeka 47-dniowa przerwa w rozgrywkach.
Tabela ekstraklasy po 20. kolejce:
Miejsce | Drużyna | Mecze | Punkty | Bramki |
1. | Legia Warszawa | 20 | 38 | +20 |
2. | Cracovia Kraków | 20 | 36 | +13 |
3. | Pogoń Szczecin | 20 | 35 | +6 |
4. | Śląsk Wrocław | 20 | 34 | +6 |
5. | Lech Poznań | 20 | 31 | +13 |
6. | Piast Gliwice | 20 | 31 | +3 |
7. | Lechia Gdańsk | 20 | 30 | +1 |
8. | Wisła Płock | 20 | 30 | -7 |
9. | Jagiellonia Białystok | 20 | 29 | +5 |
10. | KGHM Zagłębie Lubin | 20 | 28 | +3 |
11. | Raków Częstochowa | 20 | 28 | -5 |
12. | Górnik Zabrze | 20 | 23 | -3 |
13. | Arka Gdynia | 20 | 21 | -11 |
14. | Korona Kielce | 20 | 21 | -12 |
15. | Wisła Kraków | 20 | 17 | -13 |
16. | ŁKS Łódź | 20 | 14 | -17 |