Ricky Ledo z Anwilu: Jeżeli będziemy tak grać, możemy pokonać każdego
Koszykarze Anwilu Włocławek wygrali u siebie z niemieckim zespołem RASTA Vechta 103:92 i mają w bilans 4-4 w fazie grupowej Ligi Mistrzów FIBA. "Jeżeli będziemy tak grać jak dziś, możemy pokonać każdego" - powiedział po spotkaniu gracz gospodarzy Ricky Ledo.
Anwil świetnie rozpoczął rundę rewanżową w grupie B. Polski zespół był we wtorek wyraźnie lepszy od rywali z Niemiec. Dobrze funkcjonowała defensywa mistrzów Polski, ale przede wszystkim w ataku włocławianie dali przed własną publicznością popis kreatywności, efektowności i efektywności. Gospodarze dobrze zbierali na atakowanej tablicy, ale także wystrzegali się prostych strat, które były zmorą w przegrywanych dotychczas meczach w LM.
"Zagraliśmy dziś bardzo dobrze, bardzo twardo. Jeżeli będziemy tak grać, możemy pokonać każdego. Zwycięstwo 11 punktami, to nie zwycięstwo 13 lub więcej, więc jest to trochę sytuacja wygrana-przegrana, bo nie odrobiliśmy straty z pierwszego spotkania. Dziś jednak nie było ważne na parkiecie, czy wygrywaliśmy wyżej czy niżej, bo cały zespół włożył w to spotkanie wiele wysiłku, żeby osiągnąć sukces" - podkreślił po meczu Ledo, który był najskuteczniejszym graczem spotkania, rzucając 27 punktów, do których dołożył 8 zbiórek i 7 asyst.
Świetne zawody rozegrali także inni liderzy Anwilu - Tony Wroten, który rzucił 23 punkty i Chase Simon - 20 pkt. Double-double zanotował Shawn Jones, który rzucił 14 punktów i miał 11 zbiórek.
Szkoleniowiec włocławian Igor Milicic był bardzo zadowolony ze swoich podopiecznych.
"Wiedzieliśmy, z jak dobrą drużyną będziemy się mierzyć. Chcieliśmy wrócić po przegranej w polskiej lidze - w Lublinie. Nasz zespół odpowiedział na to wyzwanie bardzo dobrze. Zagraliśmy bardzo agresywnie. Rywale mieli 20 strat, co pokazuje, że możemy grać skutecznie w defensywie" - ocenił Milicic. Dodał, że można przegrywać mecze, bo każdy zespół ponosi porażki, ale kibice zawsze muszą widzieć team walczący z taką determinacją jak we wtorek.
"Anwil zagrał dobre spotkanie. Ma bardzo dobrych zawodników, którzy umieją grać jeden na jednego i potrafią wykorzystywać takie okazje" - ocenił kapitan drużyny gości Josh Young.
Hiszpański trener Rasty Pedro Calles pogratulował Anwilowi wygranej i uznał ją za zasłużoną.
"Nie byliśmy dzisiaj w stanie przeciwstawić się tak ofensywnie grającemu Anwilowi. Gdy traci się tyle punktów na wyjeździe - ciężko myśleć o triumfie. Straty i ofensywne zbiórki były kluczem do otworzenia drzwi do wygranej dla Anwilu" - dodał Calles.
Anwil zrewanżował się zespołowi z Niemiec za porażkę w 1. kolejce 76:89, ale polskiemu zespołowi nie udało się wygrać wyższą różnicą niż rywalom w pierwszym spotkaniu, co może mieć znaczenie w kontekście ostatecznej kolejności w fazie grupowej po jej zakończeniu. Zarówno włocławianie, jak i RASTA mają po wtorkowym meczu bilans 4-4.
Kolejny mecz w LM mistrzowie Polski zagrają 18 grudnia u siebie z hiszpańskim San Pablo Burgos.