Jakub Schenk z Polskiego Cukru Toruń: Widać duży potencjał w tej drużynie
Polski Cukier Toruń pokonał u siebie Stelmet Eneę BC Zielona Góra 92:82 w meczu ekstraklasy koszykarzy. "Widać duży potencjał w tej drużynie. Trzeba go uwolnić i doszkolić na treningach" - powiedział rozgrywający gospodarzy Jakub Schenk.
Koszykarze Polskiego Cukru byli wyraźnie lepsi od zielonogórskiego Stelmetu w hicie polskiej ekstraklasy. Sezon 2019/2020 dopiero się rozkręca, ale frekwencja na trybunach w Toruniu pokazała, że w tym mieście pojedynki z jednym z najlepszych polskich zespołów ostatnich lat traktowane są przez kibiców prestiżowo.
Ci, którzy przyszli w piątkowe popołudnie do Areny Toruń, nie żałowali. Miejscowi od początku do końca kontrolowali przebieg spotkania. Byli pewniejsi w ataku, twardsi w obronie, bardziej kreatywni i niezwykle skoncentrowani na tym, żeby nie popełniać błędów. To powoli staje się wizytówką zespołu trenera Sebastiana Machowskiego, który ma w składzie głównie doświadczonych zawodników.
"Kontrolowaliśmy spokojnie to spotkanie. Widać, że jest w nas duży potencjał. Trzeba go jeszcze uwolnić i doszkolić. Na to potrzeba czasu na treningach" - powiedział PAP rozgrywający Polskiego Cukru Jakub Schenk.
Dodał, że pomimo dołączenia reprezentantów kraju do składu drużyny bardzo późno, dopiero po zakończeniu mistrzostw świata, udaje się przejść przez początek sezonu bez strat. A nawet z bonusem, bo Polski Cukier w przyszłym tygodniu zadebiutuje w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
"Widać w poszczególnych fragmentach spotkań, że brakuje nam zgrania i czasu spędzonego razem na treningach. Mamy jednak doświadczony zespół, który nie potrzebuje Bóg wie ile czasu na treningach na zgranie" - dodał Schenk, który przeszedł do drużyny wicemistrzów kraju z Kinga Szczecin.
Zadowolony po piątkowym meczu był również reprezentant Polski Aaron Cel. "W naszym składzie coraz lepiej odnajduje się Mikołaj Ratajczak. Jak młody wchodzi na boisko, to chodzi o to, żeby wynik nie szedł w dół, a u nas nie idzie. To dla nas bardzo ważne" - mówił Cel.
Ocenił, że postawa zespołu w ataku nie jest zaskoczeniem, a cieszy poprawiająca się dyspozycja w defensywie. Stelmet zawiódł przede wszystkim w rzutach za trzy punkty. Przez trzy kwarty goście trafili zaledwie 1 raz na 17 prób. W czwartej kwarcie dołożyli 4 celne "trójki", ale wtedy gospodarzenie - mający w pewnym momencie 22 punkty przewagi - nie bronili aż tak mocno.
Rozczarowany dyspozycją rzutową zespołu był nowy gracz zielonogórzan Jarosław Zyskowski.
"Daliśmy sobie rzucić 92 punkty. To za dużo. Obrona jest do poprawy. Nie trzymaliśmy się do końca założeń taktycznych. W ataku nie było dnia, ale i tak rzuciliśmy na wyjeździe 82 punkty, co jest super wynikiem" - ocenił Zyskowski.
Stwierdził, że jego nowa drużyna jest połączeniem młodości z doświadczeniem i ma grać agresywnie przez cały mecz. "Dziś się to nie udało" - powiedział Zyskowski, który w piątek był najskuteczniejszym graczem gości notując 15 pkt.
W ekipie z Torunia, która ma w lidze bilans 3-0, najwięcej punktów rzucili podkoszowi Alade Aminu i Damian Kulig - po 17.
Stelmet przegrał 2 z 3 spotkań na starcie rozgrywek, bo wcześniej musiał uznać już wyższość Startu Lublin.