Lekkoatletyczne MŚ 2019 - Paweł Fajdek czwarty raz z rzędu mistrzem świata! Brąz Nowickiego!
Paweł Fajdek po raz czwarty z rzędu triumfował w rzucie młotem na lekkoatletycznych mistrzostwach świata. Polak uzyskał w Dausze 80,50 m i wyprzedził Francuza Quentina Bigota - 78,19. Po złożonym przez wiceprezesa PZLA Tomasza Majewskiego i dyrektora sportowego Krzysztofa Kęckiego proteście, młociarzowi Wojciechowi Nowickiemu przyznano brązowy medal.
Przedstawiciele polskiego związku mieli nagranie, na którym widać było, jak trzeci po konkursie Węgier Bence Halasza pali swoją próbę.
Sędziowie przyznali się do błędu i wstawili Nowickiego na trzecie miejsce, ale uznali też, że błąd wyszedł na jaw po konkursie, gdy Halasz nie miał już szans na odpowiednie zmotywowanie się i próbę przeskoczenia Polaka, który w trakcie konkursu był za nim. Węgier był przecież przekonany, że wciąż ma medal. Uznano, że jego mobilizacja mogła być w tej sytuacji inna. Dlatego postanowiono przyznać dwa brązowe medale.
Nowicki w konkursie rzucił 77,69, a Halasz w przekroczonej próbie 78,19. Drugi był Francuz Quentin Bigot - 78,19. A mistrzem świata - po raz czwarty z rzędu - został Fajdek wynikiem 80,50.
Impreza w Dausze zakończy się w niedzielę. Polacy zdobyli na razie cztery medale. Oprócz złotego i brązowego w środę, srebro w rzucie młotem wywalczyła Joanna Fiodorow, a brąz w skoku o tyczce Piotr Lisek.
Fajdek przyjechał do stolicy Kataru bardzo pewny siebie. "Wiem, ile rzucałem na treningach i wiem na co mnie stać. Srebro będzie porażką" - mówił wprost przed konkursem.
A tuż po oznajmił: "Zadanie wykonane, wyniki mogłyby być lepsze, ale każdy z czterech rzutów zaliczonych dawałby mi złoto, więc to bardzo dobrze".
W środowym konkursie ani razu nie był zagrożony. Prowadził od pierwszej do ostatniej kolejki i mógł spokojnie obserwować, co robią rywale.
Pozostali Polacy startowali ze zmiennym szczęściem. Pół dnia na stadionie spędził Paweł Wiesiołek, który rywalizuje w dziesięcioboju. Zawodnik Michała Modelskiego doskonale zaczął - na 100 m czasem 10,76 poprawił najlepszy wynik w sezonie, w dal wylądował na 7,02, w pchnięciu kulą zmierzono mu 15,26 (rekord życiowy), wzwyż skoczył 1,96 a na 400 m pobiegł 49,37. W pięciu konkurencjach uzbierał 4150 punktów, co daje mu dwunastą lokatę.
Niezadowolona, mimo awansu do finału pchnięcia kulą, była Paulina Guba. Mistrzyni Europy narzekała na sędziów, którzy się mylili i nie mierzyli prób.
"Nie wiem, jak takie coś może mieć miejsce. Mam nadzieję, że w finale nie będzie takich błędów. Nie wierzyłam w to, że wynikiem 18,04 zdołam się zakwalifikować. Teraz chciałabym znaleźć się w ósemce, bo ten czas w Trójmieście przed przylotem tutaj dobrze przepracowałam" - powiedziała.
W finale zabraknie Klaudii Kardasz, która pchnęła 17,79 i zajęła 15. miejsce. W czołowej "12" mistrzostw świata w rzucie dyskiem nie znalazła się także Daria Zabawska, córka jednej z najlepszych w polskiej historii kulomiotek Krystyny Danilczyk-Zabawskiej. Jej wynik 57,05 dał jej 22. lokatę.
Pewien niedosyt czuła Joanna Linkiewicz. Zawodniczka Marka Rożeja w półfinale 400 m ppł wynikiem 55,38 wypełniła minimum olimpijskie. To też jej najlepszy wynik w sezonie.
"Ale marzył mi się rekord życiowy. Chyba za wolno poszłam na tej ostatniej prostej. Miałam jeszcze jakieś rezerwy. Szykowałam się na tę imprezę i żałuję, że nie pobiegłam lepiej. Wiem, że powinnam się cieszyć, ale takie jest życie sportowca, że czuje ciągle niedosyt" - powiedziała.
Niezagrożona w biegu na 200 m była Brytyjka Dina Asher-Smith. Jako jedyna złamała granicę 22 sekund, a czasem 21,88 ustanowiła rekord kraju.
Ciekawie było w finale 110 m ppł. Na metę pierwszy dotarł Amerykanin Grant Holloway - 13,10, ale bardziej emocjonujące było to, co działo się za jego plecami. Broniący tytułu Jamajczyk Omar McLeod na ósmym płotku stracił równowagę, wpadł na tor obok i przeszkodził Hiszpanowi Orlando Ortedze. Urodzony na Kubie zawodnik na mecie był piąty, ale spokojnie mógł walczyć o podium, gdyby nie wytrącenie z równowagi przez McLeoda.
W siedmioboju po czterech konkurencjach prowadzi Brytyjka Katarina Johnson-Thompson - 4138 pkt.
Mistrzostwa świata w Dausze zakończą się w niedzielę. Polacy zdobyli na razie trzy medale. Oprócz złota Fajdka, srebro w rzucie młotem wywalczyła Joanna Fiodorow, a brąz w skoku o tyczce Piotr Lisek.