Lekkoatletyczne DME - Święty-Ersetic: zabrakło tylko rekordu Polski na 4x400 m
Justyna Święty-Ersetic przyznała, że do pełni szczęścia podczas wygranych przez Polskę lekkoatletycznych drużynowych mistrzostw Europy w Bydgoszczy zabrakło jej tylko rekordu kraju w sztafecie 4x400 m. "To byłaby wisienka na torcie, ale nie wybrzydzajmy" - stwierdziła.
Polscy lekkoatleci zwyciężyli w drużynowych mistrzostwach Europy, które od piątku do niedzieli odbywały się w Bydgoszczy. Drugie miejsce zajęli Niemcy, a trzecie Francuzi.
Święty-Ersetic (AZS-AWF Katowice) przyprowadziła na metę zwycięską sztafetę 4x400 m, w której składzie znalazły się także Iga Baumgart-Witan (BKS Bydgoszcz), Anna Kiełbasińska (SKLA Sopot), Małgorzata Hołub-Kowalik (KL Bałtyk Koszalin). Wygrana w tej konkurencji przypieczętowała triumf całej reprezentacji w DME.
Polki zdeklasowały rywalki osiągając najlepszy wynik w Europie w tym sezonie i najlepszy naszej sztafety od 14 lat - 3.24,81. To także czwarty wynik w historii polskiej LA w tej konkurencji - zaledwie o 0,32 s. słabszy od rekordu kraju.
"Emocje, które mi towarzyszyły były wspaniałe. Zabrakło tylko wisienki na torcie - pobicia kilkunastoletniego rekordu Polski, bo to byłoby coś wspaniałego przed własną publicznością, na naszej ziemi. To się nie udało, ale jesteśmy bardzo zadowolone, bo po raz pierwszy pobiegłyśmy z dziewczynami z tej sztafety poniżej 3.25.00. Do tego zdobywamy, jako zespół, drużynowe mistrzostwo Europy. To coś pięknego. Dziewczyny troszeczkę stresowały się przed startem, ale ja mając za sobą biegi indywidualne, mówiłam im, że gdy tylko wejdą na stadion i usłyszą tę wrzawę, to nogi same poniosą je do mety" - opisywała w rozmowie z PAP triumf sztafety Święty-Ersetic.
Dodała, że Polska w jej ocenie zdominowała zawody w Bydgoszczy - wygrywając 10 na 40 konkurencji.
"Do trzech razy sztuka. W 2014 roku było trzecie miejsce, w 2017 drugie, a teraz jest pierwsze. Wskoczyliśmy na najwyższy stopień podium i chcemy tam przez dłuższy czas pozostać. Chciałabym, żeby ta impreza co dwa lata odbywała się u nas, ale chyba się tak nie da" - przyznała z uśmiechem mistrzyni Europy z Berlina z 2018 roku.
Pomysł wprowadzenia zapisu w regulaminie, żeby zawody organizował poprzedni zwycięzca uznała za trafiony. "To jakaś myśl" - roześmiała się.
Dotychczas w tych zawodach wygrywały jedynie reprezentacje Niemiec i Rosji. Reprezentanci Polski w tegorocznej imprezie odnieśli 10 indywidualnych zwycięstw. Wygraną biało-czerwonych z trybun bydgoskiego stadionu oglądało w niedzielę ponad 16 tysięcy kibiców, co jest rekordem obiektu podczas zawodów lekkoatletycznych.