Mamy to!!! Polacy najlepsi w DME w Lekkiej Atletyce w Bydgoszczy!!!
Reprezentacja Polski w wielkim stylu wygrała w Bydgoszczy Drużynowe Mistrzostwa Europy w lekkiej atletyce. Biało-czerwoni, w obecności ponad szesnastu tysięcy kibiców, wyprzedzili drugą w klasyfikacji reprezentację Niemiec o prawie trzydzieści punktów!
To historyczny moment dla polskiej lekkiej atletyki, bo biało-czerwoni po raz pierwszy w historii triumfowali w Drużynowych Mistrzostwach Europy. Dwa lata temu we francuskim Lille reprezentacja Polski uplasowała się na drugiej pozycji.
Polacy, podobnie jak w sobotę, także w niedzielę nie zawodzili dopisując sobie niemal po każdej konkurencji sporo punktów. Nie zawiedli faworyci - zwycięstwa na swoim koncie zapisali Adam Kszczot na 800 metrów, Sofia Ennaoui na 1500 metrów, Piotr Lisek w skoku o tyczce, Piotr Małachowski w rzucie dyskiem i sztafeta 4x400 metrów kobiet w składzie Iga Baumgart-Witan (BKS Bydgoszcz), Anna Kiełbasińska, Małgorzata Hołub-Kowalik i Justyna Święty-Ersetic.
To właśnie po triumfie Aniołków Matusińskiego w przedostatniej konkurencji mistrzostw stało się jasne, że reprezentacja Polski zwycięży w mistrzostwach. Rywale mocno naciskali na Adama Kszczota, ale ten, podobnie jak w sobotę na dystansie 1500 metrów Marcin Lewandowski (Zawisza Bydgoszcz), wygrał w kapitalnym stylu zostawiając konkurentów w tyle na finiszu.
- Dobrze, że próbowali, bo dzięki temu bieg był mocniejszy, a to ważne w kontekście przygotowań do mistrzostw świata. Tutaj byli ludzie nieprzypadkowi. Jestem po ciężkim zgrupowaniu, ale jak widać nie przeszkodziło mi to w wygraniu w bardzo dobrym stylu – mówił Kszczot.
Piotr Lisek, który w Bydgoszczy zdecydowanie górował nad rywalami, po zapewnieniu sobie zwycięstwa wynikiem 5,81, chciał dać radość kibicom i zaatakował swój własny rekord Polski podnosząc poprzeczkę na 6,03. – Czułem się mocny, żeby skończyć to 6,03, ale nie jest to takie łatwe i niestety się nie udało. Jestem jednak zadowolony z tych skoków, bo były naprawdę dobre technicznie. Pamiętajcie, że 5,80 to już jest wysokie skakanie – mówił Lisek dziennikarzom.
Kibice zrobili owację na stojąco także Sofii Ennaoui, która finiszowała pierwsza na dystansie 1500 metrów. - To jest niesamowite, tylu kibiców nie było nawet na mistrzostwach Europy do lat 23. Rewelacyjna atmosfera na stadionie w Bydgoszczy. Polacy nie zawiedli, piękna atmosfera, piękna pogoda, fajna moja forma, więc mam się z czego cieszyć - uśmiechała się Ennaoui. Rzeczywiście, atmosfera stworzona przez kibiców niosła do przodu reprezentantów Polski. 16 tysięcy widzów to rekord stadionu im. Zdzisława Krzyszkowiaka w Bydgoszczy.
Bardzo emocjonujący był konkurs rzutu dyskiem. Przed finałową serią Piotr Małachowski zajmował drugie miejsce, ale w ostatnim rzucie zapewnił sobie zwycięstwo. - Przed konkursem rzuciłem kilka metrów dalej. Jest jeszcze kilka imprez, finał Diamentowej Ligi, Mistrzostwa Polski, czy Memoriał Kamili Skolimowskiej. Mam nadzieję, że tam powalczę i przed mistrzostwami świata w Katarze będzie już nie 63, a 67 metrów - mówił Małachowski, który komplementował całą reprezentację.
- Cieszy mnie ten poziom, że wszyscy w tych zawodach startowali na swoim dobrym poziomie. To jest dobry prognostyk przed Katarem i przed przyszłorocznymi igrzyskami w Tokio - dodał.
Kolejny raz - podobnie, jak w piątek i sobotę - świetnie spisali się nie tylko zwycięzcy, ale większość reprezentantów Polski. W biegu na 100 metrów przez płotki fotokomórka musiała rozstrzygać o kolejności. - Myślałam, że wygrałam, bo tak było widać z mojego kąta. Zaczęłam się cieszyć, ale jednak byłam dopiero trzecia. Fajnie było pobiec w takiej stawce. Bardzo chciałam zdobyć jak najwięcej punktów dla reprezentacji - mówiła Karolina Kołeczek, której do wygranej zabrakło ledwie kilku tysięcznych sekundy.
- Wrzawa na trybunach była ogromna, jeszcze nakręcałam kibiców, bo doping daje fajną energię, by jak najlepiej pobiec. Ten bieg na pewno zostanie na długo w mojej pamięci.
Na drugiej pozycji konkurs rzutu młotem zakończyła Joanna Fiodorow. W sumie polscy młociarze zdobyli 23 z 24 możliwych punktów, bo w sobotę triumfował Wojciech Nowicki.
- Mam nadzieję, że to moje jedenaście punktów wspomogło drużynę. Chciałam dwunastu, ale niestety się nie udało. Cieszę się, że dołożyłam cegiełkę do sukcesu - mówiła Fiodorow i tak jak pozostali reprezentanci Polski, podkreślała fantastyczną atmosferę na trybunach.
- Powiem szczerze, że jestem mega zaskoczona. Jest pięknie, a gdy wchodzi się na stadion to wrażenie jest niesamowite. Cieszę się, że mogę być częścią tego teamu i startować przed polską publicznością - dodała.
- To są świetne imprezy, bo ta drużynowa rywalizacja przynosi efekt. Każde zwycięstwo, każdy dobry start, ale także każdy gorszy start kolegi z reprezentacji pomaga emocjonalnie podbić siebie do rywalizowania na najwyższym poziomie. To jest świetne, szczególnie przed tak wypełnionym stadionem w Bydgoszczy – podkreślał Adam Kszczot.
Dyrektor Drużynowych Mistrzostw Europy Krzysztof Wolsztyński był dumny z organizacji trzydniowej imprezy. - Cieszę się, że to na tak ważnej imprezie pokazaliśmy Europie, że mamy tłumy kibiców lekkiej atletyki. W czasie wszystkich konkurencji żywiołowa publiczność z całej Polski świetnie dopingowała naszych lekkoatletów. A jeżeli zawodnicy się tak świetnie czują w Bydgoszczy i mówią, że u nas jest najlepsza atmosfera, to nie ma większej reklamy i promocji polskiej lekkiej atletyki. Mam nadzieję, że zrobimy jeszcze niejedną dużą imprezą na naszym stadionie - mówił Wolsztyński.
Kolejną wielką imprezą lekkoatletyczną, która odbędzie się w województwie kujawsko-pomorskim będą Halowe Mistrzostwa Europy 2021 w Toruniu. - Kończymy jedną imprezę i od września ruszamy z pracą nad przygotowaniem Halowych Mistrzostw Europy w 2021 roku w Toruniu. Jestem dumny, że razem z moją drużyną, w której mam ludzi pracujących ze mną od kilkunastu lat, możemy przygotować kolejną wielką imprezę - dodał Wolsztyński, prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Lekkiej Atletyki.
Klasyfikacja generalna Drużynowych Mistrzostw Europy Bydgoszcz 2019
1. Polska 345 pkt
2. Niemcy 317,5
3. Włochy 316,5