Ekstraliga żużlowa - play-off nie dla GKM-u Grudziądz! Get Well Toruń spadł do 1. ligi!
Smutny piątek dla klubów z naszego regionu. W 13. kolejce ekstraligi żużlowej MRGARDEN GKM Grudziądz przegrał na wyjeździe z Włókniarzem Częstochowa 38:52 i nie ma już szans na fazę play-off. Z kolei Get Well Toruń w Lesznie został rozgromiony przez miejscową Unię 64:26. Torunianie na pewno spadną do 1. ligi żużlowej.
Toruńscy żużlowcy po raz pierwszy w historii zostali zdegradowani z ekstraligi. Przysłowiowy gwóźdź do trumny ekipie Get Well wbili mistrzowie Polski, ale tak naprawdę drużyna z Grodu Kopernika na spadek pracowała już od wielu kolejek. Unia z kolei jest o krok od wywalczenia sobie pierwszego miejsca przed rundą play off.
Na dwie kolejki przed końcem fazy zasadniczej torunianie mogli liczyć tylko na cud. Musieli zdobyć pełną pulę w dwóch ostatnich meczach (zwycięstwa z bonusami) i liczyć na to, że Speed Car Lublin nie wywalczy ani punktu. Tymczasem leszczynianie bardzo szybko pozbawili przyjezdnych złudzeń. Już po pięciu biegach prowadzili 22:8, a przewaga mogłaby być bardziej okazała, gdyby nie defekt Jarosława Hampela w trzecim wyścigu. Żużlowiec Unii jechał za plecami Janusza Kołodzieja, ale na ostatnim okrążeniu zawiódł go sprzęt i bracia Chris i Jack Holderowie przyjechali na punktowanych pozycjach.
Kolejne wyścigi bez większych kłopotów wygrywali mistrzowie kraju 4:2, bądź 5:1. Piekielnie szybki był Emil Sajfutdinow, komplety przywozili Janusz Kołodziej i Piotr Pawlicki; w leszczyńskiej drużynie nie było słabych ogniw. W Get Well jedynie Rune Holta i były mistrz świata Jason Doyle byli w stanie powalczyć z zawodnikami gospodarzy. Z kolei inny triumfator cyklu Grand Prix Chris Holder po dwóch pierwszych niezłych startach, w kolejnych oglądał już tylko plecy rywali. Torunianie nie wygrali ani jednego wyścigu indywidualnie.
Nieco więcej emocji przyniósł 12. bieg, w którym Jack Holder był bliski zajęcia pierwszej pozycji, ale Hampel wyprzedził go na dystansie. Potem Australijczyk musiał odpierać ataki Bartosza Smektały i na mecie wygrał z nim o centymetry.
W wyścigach nominowanych podopieczni Piotra Barona znów pokazali siłę i spotkaniem zakończyło się pogromem gości 64:26. To najwyższy wynik w tym sezonie w ekstralidze.
Fogo Unia Leszno - Get Well Toruń 64:26, bonus dla Fogo Unii
Fogo Unia Leszno: Janusz Kołodziej 14 (3,2,3,3,3), Emil Sajfutdinow 11 (3,3,3,2), Piotr Pawlicki 11 (2,3,3,3), Jarosław Hampel 9 (d,3,1,3,2), Bartosz Smektała 8 (3,1,1,3), Dominik Kubera 6 (2,3,1,0), Brady Kurtz 5 (1,2,1,1)
Get Well Toruń: Rune Holta 9 (2,1,2,2,2), Jason Doyle 5 (1,1,2,0,1), Chris Holder 4 (2,2,0,0), Jack Holder 4 (1,d,2,1), Norbert Kościuch 3 (2,1,0), Maksymilian Bogdanowicz 1 (1,0,w), Niels Kristian Iversen 0 (0,w,0), Igor Kopeć-Sobczyński 0 (0,0,0)
Dopiero 13. wyścig praktycznie rozstrzygnął o tym, która z drużyn nie tylko wygra piątkowy mecz, ale i uplasuje się w pierwszej czwórce po rundzie zasadniczej. Częstochowianie przed tym biegiem prowadzili 39:33, po nim już 44:34, gdyż najlepsi zawodnicy GKM Kenneth Bjerre i Artiom Łaguta musieli uznać wyższość Fredrika Lindgrena i Leona Madsena.
W następnym wyścigu Madsen, który tym razem pokonał Przemysława Pawlickiego i Antonio Lindbaecka, przypieczętował zdobycie przez gospodarzy punktu bonusowego i ostatecznie awans do rundy finałowej. W ostatniej gonitwie, która miała już tylko znaczenie prestiżowe Lindgren z Matejem Zagarem wygrali z Bjerre i Łagutą.
Ale początek meczu nie był wcale pomyślny dla Włókniarza, bowiem zaraz po starcie do pierwszego wyścigu, doszło do kolizji Madsena z Pawłem Przedpełskim, ale na szczęście żaden z nich zbytnio nie ucierpiał. Duńczyk został wykluczony z powtórki. W niej najlepszy okazał się Przedpełski, za którym znaleźli się Lindbaeck i Bjerre. Później już wychowanek Apatora nie jeździł tak dobrze, ale to zwycięstwo miało psychologiczne znaczenie dla całej drużyny.
Remisowy był też bieg juniorów wygrany przez Michała Gruchalskiego, a trzeci gospodarze wygrali podwójnie, gdyż Lindgren i Miedziński poradzili sobie z Przemysławem Pawlickim, a Krzysztof Buczkowski z powodu defektu nie dojechał do mety. Objętego w tym momencie prowadzenia Włókniarz już nie oddał chociaż rywale dwukrotnie korzystali z rezerwy taktycznej.
Kontrowersje były w siódmym wyścigu, do którego żużlowcy przystępowali trzykrotnie. Za pierwszym razem na podwójne prowadzenie wyszli Madsen z Przedpełskim, ale sędzia dopatrzył się nieprawidłowości na starcie i przerwał wyścig. Ostatecznie po analizie powtórek nie udzielił ostrzeżenia żadnemu z zawodników. W powtórce przy prowadzeniu Madsena przed Łagutą przewrócił się Patryk Rolicki, który w tym czasie spadł na czwartą pozycję i sędzia tym razem bez żadnych wątpliwości musiał przerwać bieg. Wreszcie za trzecim razem w trzyosobowym składzie pierwszy na mecie był Madsen przed Łagutą i Przedpełskim.
forBET Włókniarz Częstochowa - MRGARDEN GKM Grudziądz 52:38, bonus dla Włókniarza
forBET Włókniarz Częstochowa: Fredrik Lindgren 14 (3,2,3,3,3), Matej Zagar 12 (2,3,2,3,2), Leon Madsen 11 (w,3,3,2,3), Michał Gruchalski 6 (3,1,2), Paweł Przedpełski 4 (3,1,0,0), Adrian Miedziński 4 (2,0,1,1,0), Jakub Miśkowiak 1 (0,1,0).
MRGARDEN GKM Grudziądz: Artiom Łaguta 10 (3,2,2,2,0,1), Kenneth Bjerre 9 (1,1,3,3,1,0), Antonio Lindbaeck 8 (2,3,1,1,1), Przemysław Pawlicki 6 (1,2,1,-,2), Krzysztof Buczkowski 2 (d,0,2,-), Marcin Turowski 2 (2,0,0), Patryk Rolnicki 1 (1,w,d)