Wimbledon 2019 - porażka Linette w trzeciej rundzie
Magda Linette przegrała z rozstawioną z numerem szóstym Czeszką Petrą Kvitovą 3:6, 2:6 w trzeciej rundzie Wimbledonu. Tenisistka z Poznania po raz pierwszy dotarła do tego etapu w londyński turnieju i wyrównała swój najlepszy wynik w Wielkim Szlemie.
Kvitova była zdecydowaną faworytką tego spotkania. Niewiadomą było tylko, czy w grze nie przeszkodzą jej niedawne kłopoty zdrowotne. Z French Open wycofała się bowiem tuż przed rozpoczęciem rywalizacji z powodu kontuzji lewego ramienia. Do rywalizacji po ponadmiesięcznej przerwie wróciła właśnie startem w Wimbledonie. Podczas londyńskiego turnieju między meczami jak na razie w ogóle nie trenuje na korcie, a jedynie ćwiczy na siłowni i biega.
Przez wspomniane problemy nie straciła jednak swojej słynnej siły. Będąca dość drobnej budowy Linette wcześniej opowiadała, że czuje się pewna swojej gry i może rywalizować z najlepszymi. Dodała jednak od razu, że przy dobrym dniu dysponujących potężnym uderzeniem tenisistek takich jak Amerykanka Serena Williams i właśnie Kvitova na trawie przeciwstawić się im będzie jej bardzo trudno.
27-letnia Polka grała z Kvitovą już trzy lata temu w pierwszej rundzie turnieju WTA w Montrealu na kortach twardych. Łącznie zdobyła wtedy tylko trzy gemy. Po awansie do trzeciej rundy w Londynie zaznaczyła, że od tamtego spotkania ze starszą o dwa lata rywalką jej gra się poprawiła. W sobotę jednak zdołała zapisać na swoim koncie o dwa gemy więcej niż w 2016 roku.
Czeszka od początku grała bardzo mocno i szybko zdominowała poznaniankę. Ta jeszcze w drugim gemie wybroniła się przed przełamaniem, ale w czwartym już nie. Na kolejnego "breaka", który byłby jednocześnie piłką setową, faworytka miała cztery szanse przy prowadzeniu 5:2. Wówczas jeszcze Polka wyszła z opresji, ale po chwili Kvitova nie miała problemu z zakończeniem partii.
Druga odsłona wyglądała bardzo podobnie, choć tym razem Linette dwukrotnie straciła podanie. Po pierwszym z nich usiadła na ławce i sięgnęła po swoje kartki, na których wypisane ma wskazówki, na czym powinna się skupić podczas danego pojedynku. Tym razem one jednak nie pomogły w przeciwstawieniu się dobrze dysponowanej Czeszce. Ta wykorzystała drugą piłkę meczową i zeszła z kortu w roli zwyciężczyni po 69 minutach.
Zajmująca 75. miejsce w rankingu WTA poznanianka dotychczas nie miała szczęścia do Wimbledonu. W latach 2012-14 nie potrafiła się przebić przez eliminacje, a od 2015 roku stale zatrzymywała się na pierwszej rundzie w głównej drabince. Była to też jedyna impreza wielkoszlemowa nie wygrała żadnego spotkania.
Po zakończeniu londyńskiej imprezy powinna awansować w okolice 60. pozycji na światowej liście.
Kvitova ma w dorobku dwa tytuły wielkoszlemowe i oba wywalczyła właśnie na obiektach All England Clubu. Triumfowała na nich w 2011 i 2014 roku. Na przebieg kariery leworęcznej zawodniczki duży wpływ miała napaść, której ofiarą padła w swoim domu w grudniu 2016 roku. Włamywacz zranił ją nożem, uszkadzając ścięgna i nerwy właśnie w lewej dłoni. Do rywalizacji wróciła pod koniec maja 2017 roku i mozolnie odbudowywała karierę. W styczniu tego roku dotarła do finału Australian Open.
Poznanianka była ostatnią z polskich singlistów w stawce Wimbledonu. W trzeciej rundzie Hubert Hurkacz przegrał z broniącym tytułu i najwyżej rozstawionym Serbem Novakiem Djokovicem. Po meczach otwarcia odpadli Iga Świątek i Kamil Majchrzak.