El. MŚ piłkarek ręcznych - Polki pokonały Serbki, ale nie awansowały
Polska wygrała w Lubinie z Serbią 30:27 (12:14) w rewanżowym meczu barażowym o udział w mistrzostwach świata piłkarek ręcznych. W pierwszym spotkaniu rywalki zwyciężyły jednak 33:19 i to one pojadą na turniej do Japonii.
Polki po porażce w pierwszym meczu na wyjeździe 19:33 były w arcytrudnej sytuacji. Misja pokonania w Lubinie Serbek różnicą aż 15 goli wydawała się być niemożliwa i taka też była. Ani przez moment wygrana w dwumeczu rywalek nie była zagrożona.
Pierwszego gola zdobyły przyjezdne, ale szczypiornistki trenera Leszka Krowickiego odpowiedziały szybko dwoma trafieniami. Później wynik długo oscylował wokół remisu lub jednym trafieniem prowadziły biało-czerwone, które prezentowały się znacznie lepiej niż w pierwszym spotkaniu. Można się było jednak też zastanawiać, czy nie wynikało to z tego, że rywalki nie grały już z maksymalną determinacją.
Przy stanie 4:3 Polki miały okazję powiększyć przewagę, ale ani Kindze Achruk ani Joannie Szarawadze w idealnych sytuacjach nie udało się trafić do siatki. Po golu Anety Łabudy w 19. minucie ekipa gospodarzy prowadziła 8:7. Kolejne fragmenty należały jednak do rywalek, które wykorzystały m.in. grę w przewadze i zdobyły cztery bramki z rzędu. Zrobiło się 8:11 i widać było, że zawodniczki trenera Krowickiego zupełnie straciły nadzieje.
Fatalną serię przełamała dopiero trzy minuty przed końcem pierwszej połowy Sylwia Matuszczyk. Do przerwy Polki przegrywały 12:14 i miały w tym momencie aż 16 goli do odrobienia.
Druga połowa przyniosła emocje dopiero w ostatnich minutach. Biało-czerwone walczyły o honorowe zwycięstwo, ale to rywalki kontrolowały spotkanie. Polki na każdego gola musiały solidnie się napracować, bo rywalki, chociaż miały korzystny wynik, w defensywie nie odpuszczały.
Na niespełna 12 minut przed końcem po trafieniu z rzutu karnego Aleksandry Zych było 21:23. W tym momencie obaj szkoleniowcy mocno już rotowali składami. W zespole Serbii na boisku nie było już m.in. Katariny Krpez-Slezak, która w czwartek zdobyła osiem goli.
Dzięki dobrej grze w defensywie i świetnej postawie Weroniki Gawlik na dwie minuty przed końcem Polki doprowadziły do remisu 27:27. Kiedy kilka chwil później wyszły na prowadzenie hala w Lubinie eksplodowała radością. W ostatnich sekundach jeszcze dwa razy trafiła Achruk i wygrana stała się faktem.
Dwumecz jednak Polki przegrały i nie pojadą nie tylko na tegoroczne mistrzostwa świata, które odbędą się na przełomie listopada i grudnia w Japonii, ale również na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Tokio. Pracę z kadrą zakończy też prawdopodobnie Krowicki.
Polska - Serbia 30:27 (12:14)
Polska: Weronika Gawlik, Adrianna Płaczek - Kinga Achruk 7, Mariola Wiertelak 6, Aleksandra Zych 4, Karolina Kudłacz-Gloc 4, Joanna Szarawaga 3, Sylwia Matuszczyk 2, Aneta Łabuda 2, Bogna Sobiech 1, Monika Kobylińska 1, Aleksandra Rosiak, Katarzyna Janiszewska, Joanna Wołoszyk, Małgorzata Buklarewicz, Adrianna Nowicka
Serbia: Jovana Risovic, Kristina Graovac - Katarina Krpez-Slezak 8, Jovana Stoiljkovic 5, Kristina Liscevic 4, Tamara Radojevic 3, Jelena Lavko 2, Zeljka Nikolic 2, Sanja Radosavljevic 1, Jovana Milojevic 1, Dijana Radojevic 1, Sladjana Pop-Lazic, Dijana Stevin, Jovana Kovacevic, Jelena Agbaba, Ivana Mitrovic