Piłkarska Liga Mistrzów - wieczorem angielski finał w Madrycie
O godz. 21 na stadionie Atletico w Madrycie Liverpool i Tottenham Hotspur spotkają się w finale piłkarskiej Ligi Mistrzów. "The Reds" awansowali do niego po raz drugi z rzędu, a czwarty w erze Champions League, natomiast rywale jeszcze nigdy w nim nie grali.
Trener Juergen Klopp doprowadził swoje drużyny Borussię Dortmund oraz Liverpool do finału klubowych rozgrywek na Starym Kontynencie po raz czwarty. Poprzednie trzy mecze o trofeum przegrał.
"Zawsze są inne okoliczności, inny zespół, inny rywal... Gdybym pomyślał, że to ja jestem przyczyną tych wszystkich porażek, to mielibyśmy problem. Ale tak nie jest. Wciąż mam wiarę w siebie" - zapewnił na piątkowej konferencji prasowej niemiecki szkoleniowiec.
Większość jego zawodników grało w finale w ubiegłym roku w Kijowie, gdzie "The Reds" ulegli Realowi Madryt 1:3. Zdaniem Kloppa było to dla nich cenne doświadczenie, dzięki któremu zrobili duży postęp w tym sezonie.
"Chłopcy zrobili ogromny krop naprzód. Wreszcie gramy konsekwentnie i ta konsekwencja będzie też konieczna jutro" - ocenił.
Nie mniej dumny ze swoich piłkarzy jest trener Tottenhamu Mauricio Pochettino. Na jednej z wcześniejszych konferencji przyznał, że ewentualny triumf "Kogutów" w tych rozgrywkach byłby cudem.
"Odbyliśmy niesamowitą podróż. Atmosfera była wspaniała. Prowadzenie tej grupy zawodników to wielki przywilej, jestem z nich dumny" - zaznaczył.
W finale LM zespół z Londynu wystąpi po raz pierwszy w historii.
"Liverpool to fantastyczny klub z wielką tradycją i sukcesami. Ale my też będziemy chcieli napisać naszą historię i wiemy, co musimy zrobić, żeby wygrać" - zaznaczył.
Mecz na stadionie Wanda Metropolitano rozpocznie się o godzinie 21. Po raz siódmy w historii Ligi Mistrzów (od sezonu 1992/93) o trofeum powalczą dwa kluby z tego samego kraju.