Piłkarska Liga Europy - londyński finał w Baku z kontrowersjami w tle
Historyczny finał Ligi Europejskiej, bo po raz pierwszy na Zakaukaziu i po raz pierwszy z udziałem zespołów z tego samego miasta - Londynu, odbędzie się wieczorem w Baku. O trofeum zagrają Arsenal i Chelsea, a spotkaniu temu towarzyszą polityczne kontrowersje .
Trener "Kanonierów" Unai Emery stanie przed szansą na czwarty tytuł w Lidze Europy, trzy poprzednie święcił jako szkoleniowiec Sevilli (2014, 2015, 2016). Jeżeli wygra również w środę, stanie się najbardziej utytułowanym trenerem w historii Pucharu UEFA i jego następcy, czyli Ligi Europy.
"Nie chcę wygrać tylko dla siebie. Zasłużyliśmy, żeby tutaj się znaleźć, prezentowaliśmy się dobrze w tych rozgrywkach. One się rozwijają. W ostatnich latach wielkie zespoły grały w finale" - powiedział Emery.
Arsenal walczy jednak przede wszystkim o prawo gry w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów. Triumfator Ligi Europy otrzymuje automatycznie prawo występów w kolejnym sezonie w fazie grupowej Champions League. Chelsea już zapewniła sobie taką możliwość dzięki zajęciu trzeciego miejsca w angielskiej ekstraklasie, natomiast Arsenal w rodzimej lidze był dopiero piąty.
"Jeśli w środę wygramy, ten sezon będzie fantastyczny. Początek sezonu był dla mnie trudny, ale teraz kocham swoich piłkarzy, ponieważ mam do dyspozycji 20-22 wspaniałych chłopaków i wspaniałych zawodników. Więc naprawdę jestem z nimi szczęśliwy. Oczywiście muszę się zastanowić nad przyszłością, bo muszę wziąć pod uwagę, że uwielbiam angielski futbol i tę ligę" - powiedział natomiast trener Chelsea Maurizio Sarri.
Decyzja o lokalizacji finału w Baku wywołała sporo kontrowersji. Organizacje walczące o prawa człowieka od lat mają zastrzeżenia do działań lokalnych władz w tej dziedzinie.
Polityka sprawiła, że wieczorem w składzie Arsenalu zabraknie Ormianina Henricha Mchitarjana. Wszystko za sprawą konfliktu między Armenią a Azerbejdżanem o Górski Karabach. Piłkarz przekonywał, że nie będzie się czuł w Baku bezpiecznie, choć miejscowi organizatorzy zapewniali, że nic mu nie będzie grozić. W fazie grupowej LE "Kanonierzy" rywalizowali z Karabachem Agdam i wówczas również Mchitarjan nie zdecydował się na wyprawę do Azerbejdżanu.
W dwóch spotkaniach ligowych między finalistami LE w ostatnim sezonie górą byli ich gospodarze. Z kolei w rywalizacji międzynarodowej te londyńskie ekipy walczyły poprzednio w 2004 roku, kiedy dwumecz w ćwierćfinale Champions League na swoją korzyść rozstrzygnęła Chelsea.
Finał rozpocznie się, podobnie jak wcześniejsze spotkania w LE, o godz. 21 czasu polskiego. W Baku będzie jednak już 23, więc mecz skończy się następnego dnia.