Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych - PGE Vive Kielce o krok od półfinału!
Piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów rozbili we własnej francuski zespół Paris Saint-Germain 34:24 (16:11). Spotkanie rewanżowe rozegrane zostanie w niedzielę 5 maja w Paryżu.
Do sobotniego spotkania kielczanie przystąpili osłabieni brakiem kontuzjowanych Michała Jureckiego, Daniela Dujshebaeva i Krzysztofa Lijewskiego. W kadrze drużyny z Kielc znaleźli się natomiast narzekający ostatnio na urazy Luka Cindric i Julen Aguinagalde. W zespole rywali zabrakło prawoskrzydłowego Benoit Kounkoudy.
Wynik spotkania otworzył lewoskrzydłowy gości Uwe Gensheimer. W trzeciej minucie ten sam zawodnik po raz drugi pokonał Vladimira Cuparę. Pierwszą bramkę gospodarze zdobyli w trzeciej minucie po rzucie z koła Arcioma Karaleka. Później Gensheimer trafił po raz trzeci, tym razem z karnego (5. minuta), ale dwie minuty później po bombie z drugiej linii Luki Cindrica polski zespół doprowadził do remisu (3:3).
W 12. minucie kielczanie po raz pierwszy wyszli na prowadzenie. Najpierw Cupara obronił rzut Luka Abalo, a chwilę później Thierry'ego Omeyera pokonał Blaz Janc. Dwie minuty później, mimo że VIVE grało w osłabieniu (kara dla Marko Mamica), gospodarze wygrywali już dwiema bramkami (Alex Dujshebaev). W 19. minucie, przy prowadzeniu polskiego zespołu 9:8, o czas poprosił Tałant Dujszebajew.
Rady szkoleniowca poskutkowały, bo dwie minuty później po kontrze wykorzystanej przez Arkadiusza Morytę VIVE prowadziło już 11:8. Teraz o czas poprosił trener gości Raul Gonzalez. Ale po powrocie na parkiet to kielczanie zdobyli kolejną bramkę (12:8 – Mariusz Jurkiewicz). W szeregach mistrza Polski świetną partię rozgrywał Cupara, a jego koledzy jeszcze podwyższyli prowadzenie. W 25. minucie po bramce Aguinagalde mistrzowie Polski wygrywali już 14:9. Po 30 minutach koncertowo grający gospodarze prowadzili 16:11.
Pierwsze pięć minut drugiej odsłony pojedynku to nieskuteczna gra w ataku z obu stron. Jednak jako pierwsi nerwy opanowali goście. W 36. minucie, w odstępie kilkudziesięciu sekund, dwie bramki zdobył Gensheimer i PSG przegrywało już tylko 14:17. Niemiecki skrzydłowy rozgrywał doskonałą partię. Po 40 minutach gry miał na swoim koncie osiem bramek.
Kielczanie szybko jednak wrócili do gry. W 42. minucie dwukrotnie do pustej bramki (kara dla Luki Karabatica) trafił Mariusz Jurkiewicz i gospodarze znów prowadzili pięcioma bramkami (22:17). Dwie minuty później doszło na parkiecie do przepychanek, czego efektem była kary dla Julena Aguinagalde i Nedima Remilego.
W 48. minucie swoją dziesiąta bramkę zdobył Gensheimer, ale to mistrzowie Polski prowadzili w tym momencie 25:21. Minutę później przewaga VIVE wzrosła do sześciu bramek (27:21 – Janc). Nie minęło 60 sekund, a gospodarze wspierani dopingiem swoich kibiców wygrywali już 28:21 (bramka Karaleka).
Ostatnie 10 minut pojedynku kieleccy fani oglądali na stojąco, a ich pupile grali jak natchnieni. W 54. minucie VIVE po bramce Alexa Dujshebaeva wygrywało 31:22. W 55. minucie, przy wyniku 31:23 dla polskiego zespołu, o kolejny czas poprosił szkoleniowiec VIVE. Dwie minuty później ogromne brawa otrzymał Cupara, który obronił w kapitalnym stylu rzut Sandera Sagosena. To właśnie serbski bramkarz rzutem przez całe boisko ustalił wynik meczu.
Ostatecznie po świetnym pojedynku mistrzowie Polski rozbili renomowanego rywala 34:24. Polski zespół jest o krok od czwartego w historii klubu awansu do Final Four Ligi Mistrzów.