Ekstraliga żużlowa - Get Well Toruń chce wrócić do czołówki
Startujące w żużlowej PGE Ekstralidze toruńskie „Anioły” po pechowym ubiegłorocznym sezonie liczą na powrót dobrej passy. Zimę, bez większych zmian w składzie, przepracowali planowo pod każdym względem.
Najważniejszą zmianą w składzie Get Well jest odejście Pawła Przedpełskiego, który podobnie jak rok wcześniej Adrian Miedziński postanowił przenieść się do Częstochowy. Lukę po Przedpełskim wypełniono zatrudniając Norberta Kościucha, który wywarł na włodarzach z Torunia bardzo dobre wrażenie.
„Po rewolucji w składzie przed sezonem 2018 przyszedł czas stabilizacji, budowania drużyny opartej o te same fundamenty. Nie można przecież rewolucji robić co rok. Tak samo postąpiliśmy zresztą w kwestii zimowych przygotowań. Wielokrotnie przekonałem się, że lepsze jest wrogiem dobrego, więc zastosowaliśmy ten sam sztab ludzi i schemat jak przed rokiem. Przygotowania przebiegły planowo pod każdym względem. Korekty w składzie wynikły zarówno z uwagi na zapis regulaminowy dotyczący dwójki Polaków w zespole, jak i zakończenia wieku juniora przez Daniela Kaczmarka. Norbert Kościuch przyszedł do nas z dużymi ambicjami i pokazał w trakcie rozmów kontraktowych charakter i dużą determinację. Grzechem byłoby takiego zawodnika nie zatrudnić. Przedsezonowe testy pokazały zresztą, że Norbert potwierdza ten charakter także na torze” – powiedział PAP menedżer „Aniołów” Jacek Frątczak.
Miniony sezon zespołowi z grodu Kopernika nie wyszedł przede wszystkim z jednego powodu – zdrowotnego. Kontuzja prawej ręki Nielsa Kristiana Iversena, uraz głowy w pierwszym spotkaniu sezonu Jasona Doyla, brak w składzie Chrisa Holdera. Działo się dużo rzeczy, na które nikt w klubie nie miał wpływu i to także nie pozwoliło zbudować odpowiedniej atmosfery w zespole. Tym razem ma być inaczej.
„Wygrywa i przegrywa w takiej lidze zespół. Bez względu na nazwiska, które mamy w składzie, nie zamierzam ani wskazywać, ani budować presji w stosunku do któregokolwiek zawodnika. Mecze wygrywa się zdobywając co najmniej 46 punktów i na nie musi się złożyć siedmiu zawodników, a nie tylko jeden. Po minionym sezonie każdy z naszych żużlowców ma mniejszy czy większy niedosyt, wynikający z tego, że niewiele zabrakło nam do strefy medalowej. Liczę na zespół i interesuje mnie, jak on funkcjonuje nie tylko na torze, ale przede wszystkim na zapleczu. Interakcje między zawodnikami są bardzo pozytywne i jestem tym bardzo mocno zbudowany” – dodał Frątczak.
Elementem jeszcze mocniej spajającym jest z pewnością fakt, iż w całym okresie poprzedzającym start ligi menedżer żużlowców Get Well ma do dyspozycji pełen zespół i wszystkie spotkania sprawdzające objeżdżane są w kompletnym składzie. Jeżeli każdy z zawodników pojedzie na swoim normalnym poziomie, Toruń z pewnością będzie jednym z kandydatów do pierwszej czwórki, co gwarantuje kibicom emocje.
„Mecze będą na styku, będziemy świadkami zaskakujących rozstrzygnięć, myślę, że już od pierwszej kolejki. Mam jednak nadzieję i życzyłbym sobie tego, by praca, determinacja i postawa miały wpływ na końcowy wynik, a nie przypadek, czyli los - czytaj kontuzje” – zakończył menedżer Get Well.
Pierwsze spotkanie ligowe torunianie rozegrają na wyjeździe. Udadzą się do Winnego Grodu, gdzie zmierzą się z miejscowym Stelmet Falubazem Zielona Góra. Będzie to jednocześnie spotkanie inaugurujące nowy sezon PGE Ekstraligi. Start w piątek 5 kwietnia o godz. 18. Transmisja z tego pojedynku w audycji Muzyka i Sport na antenie Polskiego Radia PiK od 18:00 do 21:00.
Skład drużyny:
seniorzy: Jason Doyle (Australia) Chris Holder (Australia), Jack Holder (Australia), Niels Kristian Iversen (Dania), Rune Holta, Norbert Kościuch.
juniorzy: Maksymilian Bogdanowicz, Justin Stolp, Jakub Janik, Filip Nizgorski, Igor Kopeć-Sobczyński, Aleks Rydlewski.