Ekstraklasa koszykarzy - Milicic: musimy tak grać w obronie, żeby cokolwiek osiągnąć
Anwil Włocławek pokonał HydroTruck Radom 97:73 w sobotnim meczu ekstraklasy koszykarzy. "Zagraliśmy dziś intensywnie w obronie. Musimy to utrzymać, żeby zrobić cokolwiek poważnego w tym sezonie" - powiedział trener gospodarzy Igor Milicic.
Włocławianie chcieli w sobotę podnieść się po sensacyjnej porażce we własnej hali z AZS Koszalin (77:80). Od pierwszego gwizdka sędziów grali z dużą energią i zaangażowaniem. Mieli przestoje, co staje się w tym sezonie już niemal normą, ale ani przez moment ich przewaga nad jedną z najsłabszych drużyn tego sezonu - HydroTruckiem Radom - nie była zagrożona.
Najwięcej punktów dla gospodarzy rzucił Ivan Almeida - 19. Po 16 dołożyli Josip Sobin i Jarosław Zyskowski jr. Włocławianie lepiej dzielili się piłką mając 30 asyst przy 14 gości.
"Takie mecze powinno się rozgrywać właśnie w ten sposób. Zespół dostał nauczkę tydzień temu. Trochę nam to siedziało w głowach i mam nadzieję, że będzie siedziało nadal w kolejnych spotkaniach" - powiedział trener Anwilu Milicic.
Szkoleniowiec mistrzów Polski ocenił, że jego podopieczni w sobotę dobrze dzielili się piłką i od razu "wynik jest inny".
"Zagraliśmy dobrze, intensywnie w obronie. To musimy utrzymać, jeżeli chcemy zrobić cokolwiek poważnego w tym sezonie" - wskazał Milicic.
Przez całe spotkanie w poczynaniach Anwilu widać było chęć pokazania, że mogą w tym sezonie prezentować się dobrze, jako zespół, a nie tylko indywidualnie. Temu podporządkowana była cała taktyka.
Walerij Lichodiej ocenił, że nareszcie on i koledzy zagrali tak, jak powinni od początku sezonu. "Pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem. Mam nadzieję, że podobnie będzie w kolejnych spotkaniach" - dodał.
Minusem sobotniego meczu dla sztabu szkoleniowego Anwilu jest kontuzja Aleksandra Czyża, który skręcił staw skokowy. Nie wiadomo jeszcze, jak poważny jest uraz.
"Bardzo podrażniony zespół z Włocławka wykorzystał dzisiaj wszystkie nasze słabości i braki w składzie. Mocno nas naciskali. Nie mogliśmy skonstruować akcji przez niemal cały mecz. To był nasz główny problem. W obronie było wiele błędów przy realizacji naszych założeń, wiele dziur. Zostawialiśmy zbyt wiele miejsca na obwodzie dla graczy rzucających, którzy byli bardzo skuteczni. Fizycznością odbiegaliśmy dziś znacznie od zawodników gospodarzy" - podkreślił trener gości Robert Witka.
Szkoleniowiec radomian przez wiele lat, jako zawodnik, reprezentował barwy Anwilu. Po meczu podziękował kibicom z Włocławka za ciepłe przyjęcie.
Carl Lindbom dodał, że było to dla radomian bardzo trudne spotkanie. "Anwil bardzo dobrze nas przeczytał i rozpracował. Nie komunikowaliśmy się dziś efektywnie. Problemem była także gra przeciwko zasłonom stawianym przez Anwil. Teraz przed nami kolejne ciężkie mecze, do których musimy się przygotować" - powiedział koszykarz pochodzący z Finlandii.
Mecz z zespołem z Radomia był drugim z pięciu rozgrywanych u siebie przez Anwil w marcu. Już za trzy dni mistrzowie Polski podejmą w Hali Mistrzów Legię Warszawa. 23 marca zagrają z Miastem Szkła Krosno, a tydzień później z MKS-em Dąbrowa Górnicza. HydroTruck 20 marca zmierzy się we własnej hali z AZS-em Koszalin.