Ekstraklasa koszykarzy - Diduszko: pokazujemy złość po wpadce w Lublinie
Koszykarze Polskiego Cukru Toruń są nadal niepokonani w swojej hali w ekstraklasie w tym sezonie. W niedzielę wygrali w meczu na szczycie ligi z Arką Gdynia 96:73. "Pokazujemy w ostatnich dniach złość po wpadce w Lublinie" - powiedział zawodnik gospodarzy Bartosz Diduszko.
Torunianie świetnie prezentowali się w pojedynku z Arką w rzutach za trzy. Trafili 15 "trójek" przy 26 próbach. Gdynianie 7 na 29. To one, jak i asysty zdecydowały o zwycięstwie gospodarzy. W tym drugim elemencie przewaga Polskiego Cukru wyniosła 32:14. Po raz kolejny w sezonie świetne zawody rozgrywał Michael Umeh, który był w zespole gospodarzy najskuteczniejszy notując 19 punktów oraz 6 asyst. Po 15 punktów dołożyli Diduszko i Rob Lowery.
Polski Cukier w tym sezonie wygrywał do tej pory wszystkie mecze u siebie, a dodatkowo jest niepokonany w starciach z całą ligową czołówką - pomimo wyłączenia z gry aż trzech ważnych zawodników - kapitana Łukasza Wiśniewskiego, Przemysława Karnowskiego i Aleksandra Perki.
"Z najsilniejszymi drużynami rzeczywiście wygraliśmy, ale swoje oddaliśmy gdzie indziej. Póki co jest dobrze. Pokazujemy w ostatnich dniach sportową złość po wpadce w Lublinie, gdzie przegraliśmy mecz w ostatniej sekundzie. Chcemy teraz wygrywać każde spotkanie. Za nami ciężkie dwa mecze, a kolejne trudne przed, więc jest nad czym pracować" - stwierdził Diduszko.
Dodał, że jego zespół był w niedzielę świetnie dysponowany rzutowo.
"Trenujemy rzuty za trzy punkty. Dzisiaj Arka dała nam dużo otwartych pozycji i z tego korzystaliśmy. To trzeci nasz rok w czubie tabeli i kibice się z tym utożsamiają. Dziś było ich jeszcze więcej niż zwykle. Jeżeli będziemy oddawali serce na parkiecie, to będą zawsze z nami" - podkreślił Diduszko.
Zdaniem Karola Gruszeckiego kluczem do zwycięstwa było szukanie zawodników na wolnych pozycjach. Przyznał, że torunianie zdawali sobie sprawę, że Arka zacieśnia strefę podkoszową, co daje więcej dogodnych pozycji na obwodzie.
"Zagraliśmy bardzo dobrze. Gratuluję chłopakom zespołowej postawy w tym spotkaniu. To dla nas jeden mecz w drodze do celu. Po konferencji prasowej pracujemy już nad kolejnymi rywalami. Jesteśmy skupieni na każdym spotkaniu. Z przegranego w końcówce meczu w Lublinie wyciągnęliśmy naukę" - podkreślił trener gospodarzy Dejan Mihevc.
Rozgrywający Tomasz Śnieg podkreślił, że jego zespół w krótkim czasie pokonał dwie bardzo silne drużyny - Stal Ostrów Wielkopolski i gdyńską Arkę.
"Dobrze dzieliliśmy się piłką. Znów było wiele asyst. Gdy prezentujemy się zespołowo, to każdy jest w grze i jest zadowolony. Pomału drużynowa koszykówka staje się naszym znakiem rozpoznawczym" - wskazał Śnieg.
Trener gości Przemysław Frasunkiewicz ocenił, że o wygranej torunian zadecydowały rzuty za trzy punkty. "Nie mogliśmy na to znaleźć recepty" - podkreślił. Z opinią trenera zgodził się podkoszowy Adam Łapeta. W zgodnej opinii szkoleniowca i zawodnika Polski Cukier pokazał bardzo dobrą, zespołową grę.
Po tym meczu oba zespoły mają w lidze bilans 11-3, którym legitymuje się także mistrz Polski Anwil Włocławek. Stelmet Zielona Góra rozegrał o jedno spotkanie więcej wygrywając 12 z 15 spotkań.