Ekstraklasa koszykarzy - pewne zwycięstwo Anwilu w Warszawie
W 8. kolejce ekstraklasy koszykarzy Anwil Włocławek pokonał na wyjeździe Legię Warszawa 103:72.
Legia Warszawa - Anwil Włocławek 72:103 (16:29, 25:23, 12:25, 19:26)
Anwil Włocławek: Szymon Szewczyk 21, Jarosław Zyskowski 19, Josip Sobin 14, Michał Michalak 12, Nikola Markovic 11, Chase Simon 9, Aaron Broussard 7, Kamil Łączyński 6, Igor Wadowski 2, Mateusz Kostrzewski 2, Jakub Parzeński 0.
Pozostałe wyniki 8. kolejki i program:
Stelmet Enea BC Zielona Góra - Trefl Sopot 93:75
GTK Gliwice - King Szczecin 95:81
TBV Start Lublin - BM Slam Stal Ostrów Wlkp. 88:83
Miasto Szkła Krosno - Spójnia Stargard 93:76
AZS Koszalin - Rosa Radom 78:75
MKS Dąbrowa Górnicza - Polski Cukier Toruń (15.11, godz. 12.40)
Polpharma Starogard Gd. - Arka Gdynia (4.12, godz. 19.00)
***
Mistrz kraju Anwil Włocławek z meczu z rewelacją sezonu Legią Warszawa wyszedł zwycięsko, pokonując gospodarzy 103:72, co pozwoliło mu zrównać się wygranymi ze stołecznymi koszykarzami (bilans 5-3). "Rywal pokazał mistrzowską klasę" - przyznał trener Legii Tane Spasev.
Kapitan stołecznych Sebastian Kowalczyk powiedział, że Legia nie potrafiła znaleźć odpowiedzi na agresywną obronę i skuteczne akcje włocławian.
„Początek pokazał, że rywale wyszli agresywnie, a my ospale, troszkę zagubieni. Później było dużo zmian, można powiedzieć takie koszykarskie szachy, ale w tym momencie to możemy jedynie w warcaby pograć. Anwil był lepszy, a my nie mogliśmy na to odpowiedzieć. W trzeciej kwarcie pojawiła się nadzieja, ale potem głupie straty, złe rzuty i kontry Anwilu sprawiły, że już nie byliśmy w stanie +wrócić do gry+” – ocenił Kowalczyk.
Włocławianie, mimo kłopotów kadrowych i problemów zdrowotnych (na urazy narzekają Kamil Łączyński i Szymon Szewczyk) od początku narzucili swój styl. Prowadzili 9:0, a po pierwszej kwarcie 29:16. Po trzech minutach drugiej aż 39:19, bo nieomylny był w rzutach z dystansu Jarosław Zyskowski.
Czasy na żądanie brane przez Spaseva nieco uspokoiły grę warszawian. Drugą kwartę "wojskowi" wygrali minimalnie 25:23, w czym największą zasługę miał skuteczny Amerykanin Omar Prewitt. Do przerwy Anwil prowadził 52:41.
„Mieliśmy problem w pierwszej połowie z zatrzymanie lidera Legii Omara Prewitta, który rzucił 19 punktów. W drugiej zdobył cztery i to też było kluczowe dla wyniku. Poza tym trafialiśmy za trzy” – powiedział Zyskowski, który miał stuprocentową skuteczność i zdobył 19 pkt.
Junior Zyskowski, syn reprezentanta Polski także Jarosława, trafił pięć z pięciu zza linii 6,75 m i dwa z dwóch za dwa punkty.
Po przerwie Legia zmniejszyła straty do sześciu punktów (46:52), a w kolejnych akcjach seria strat i obrona koszykarzy z Kujaw spowodowały, iż Anwil ponownie odzyskał wysokie prowadzenie (69:48 w 26. minucie).
Czwarta kwarta to zdecydowana dominacja mistrzów Polski, którzy systematycznie powiększali prowadzenie. Setny punkt zdobyli na 100 sekund przed końcową syreną po akcji najbardziej doświadczonego Szymona Szewczyka (21 pkt i osiem zbiórek), który jeszcze do wpół do pierwszej w nocy z piątku na sobotę komentował mecz NBA w jednej ze stacji telewizyjnych.
„Wynik nie oddaje rzeczywistego stanu (siły – PAP) Legii. Wiedząc, jaki drużyna z Warszawy ma budżet, to trzeba powiedzieć, że trener Tane Spasev świetnie poukładał wszystko. Przygotowywaliśmy się do tego meczu mentalnie i cieszę się, że zawodnicy w ten sposób podeszli do spotkania. Idziemy do przodu. Dzielimy się piłką – mieliśmy 27 asyst i to jest kierunek, który chcemy utrzymać” – powiedział Chorwat Igor Milicic, trener mistrza Polski, dodając, że czeka z utęsknieniem na dwutygodniową przerwę ligową na mecze reprezentacji w eliminacjach MŚ.
W tym czasie zabiegi operacyjne przejdą Łączyński i Szewczyk (czeka ich miesięczna przerwa), a do treningów będą powoli wracać kontuzjowani Rosjanin Walerij Lichodiew i Czarnogórzec Vladimir Mihailovic.
Szkoleniowiec Legii Spasev nie krył rozczarowania przebiegiem spotkania.
„Obrona nie istniała. Graliśmy zbyt miękko i pod koszem i na obwodzie. Nie byliśmy skoncentrowani. Wiele czynników miało na to wpływ. W nowej dla nas hali nie czuliśmy się jak gospodarze (mecz rozegrano na Ursynowie, a nie w klubowym obiekcie Legii – PAP), ale to nie jest wytłumaczenie. Anwil pokazał mistrzowską klasę. Gratuluję trenerowi i zespołowi” – powiedział macedoński trener Legii.