Ekstraklasa koszykarzy - Polski Cukier Toruń rozbił Rosę Radom
Torunianie niepokonani w ekstraklasie koszykarzy! W 5. kolejce rozgrywek zawodnicy Polskiego Cukru odnieśli piąte z rzędu zwycięstwo. Tym razem we własnej hali rozbili Rosę Radom 92:56.
Polski Cukier Toruń - Rosa Radom 92:56 (24:19, 24:8, 20:13, 24:16)
Polski Cukier Toruń: Aaron Cel 17, Bartosz Diduszko 16, Karol Gruszecki 12, Krzysztof Sulima 10, Cheikh Mbodj 10, Tomasz Śnieg 8, Rob Lowery 8 (13 asyst), Przemysław Karnowski 6, Mikołaj Ratajczak 5, Ignacy Grochowski 0.
***
Koszykarze Polskiego Cukru Toruń wygrali u siebie z Rosą Radom 92:56 i nadal są niepokonani w ekstraklasie. "Świetnie czuję się rzutowo. Trzeba tak trzymać dalej" - powiedział zawodnik gospodarzy Bartosz Diduszko, który trafił wszystkie 4 rzuty za 3 punkty.
Najskuteczniejszy w toruńskim zespole był w sobotę reprezentant Polski Aaron Cel, który rzucił 17 punktów, ale bardzo dobrze prezentowali się także Diduszko - 16 pkt. (4/4 za trzy) oraz rozgrywający Robert Lowery, który do 8 "oczek" dołożył 13 asyst. W kluczowym podaniach gospodarze zdeklasowali radomian, mając ich 33 przy 13 rywali.
"Wykonaliśmy dobrą pracę. Pomagaliśmy sobie - szczególnie w defensywie, ale także dobrze dzieląc się piłką. Byliśmy dziś zespołem" - powiedział trener Polskiego Cukru Dejan Mihevc. Dodał, że nie korzystał z przerw na żądanie, bo nie było potrzeby zmian w grze jego zespołu.
Tomasz Śnieg dedykował zwycięstwo kontuzjowanym kolegom z drużyny - kapitanowi Łukaszowi Wiśniewskiemu oraz Aleksandrowie Perce.
"Cieszę się, że prawie każdy z nas dziś punktował. Wykonywaliśmy polecenia trenera. Wiedzieliśmy, że Rosa ma dobrych strzelców w składzie, a jak oni się otworzą, to może być ciężko" - mówił Śnieg.
Pytany przez dziennikarzy o sytuację po końcowym gwizdu i dyskusję z trenerem gości Robertem Witką podkreślił, że chodziło o ostatnią akcję, w której zdobył punkty.
"Graliśmy ze sobą parę lat temu w Asseco Gdynia, więc się znamy. Trener źle to odebrał - jako brak szacunku. Ja pokazałem tym coś odwrotnego, że szanujemy rywali. Nasz szkoleniowiec zawsze nam mówi, że jeżeli prowadzimy w meczu 30 punktami, to mamy go wygrać 32, jeżeli jest taka możliwość. Gorzej by to wyglądało, gdybyśmy odpuścili i pokazali, że oni nie są nam nic w stanie zrobić" - ocenił Śnieg.
Diduszko przyznał w rozmowie z PAP, że czuje się ostatnio świetnie rzutowo. "Gramy u siebie - jesteśmy w dobrym rytmie po derbowym zwycięstwie z Anwilem, więc takie spotkania jak dziś musimy wygrywać" - powiedział.
Dodał, że seria 5-0 bardzo cieszy, ale trzeba patrzeć na to, co dalej, a kolejny mecz jest w Warszawie z Legią i też trzeba go wygrać.
"To była po prostu deklasacja. Zabrakło nam czynnika ludzkiego. Dwóch zawodników robi dla nas grę, a jeden jest obecnie kontuzjowany - Cullen Neal, a drugi dopiero po kontuzji wraca do gry - Obie Trotter. On zagrał bardzo dobrze trzy dni temu, ale wracając po przerwie często bywa także, że drugi mecz na przestrzeni kilku dni jest znacznie trudniejszy" - podkreślił szkoleniowiec Rosy Robert Witka.
Koszykarz Rosy Filip Zegzuła wskazał, że po pierwszej kwarcie był pozytywnie nastawiony do tego meczu, ale już w drugiej torunianie jego zdaniem zdeklasowali Rosę.
"Oni mieli 33 asysty, a my 13. Zabrakło nam fizyczności. Ciężko się gra bez najlepszego zawodnika, ale to żadne wytłumaczenia dla nas, bo powinniśmy zaprezentować się lepiej" - ocenił Zegzuła.
Rosa przegrała w tym sezonie cztery z pięciu spotkań. Trener radomian podkreślił, że Neal ma bardzo mocno stłuczoną stopę po uderzeniu w bandę w poprzednim meczu z Treflem. "To utrudnia mu obecnie chodzenie, więc nie było mowy o jego grze. Nie wiem, kiedy wróci do składu" - dodał.
Kapitan Polskiego Cukru Łukasz Wiśniewski może pauzować z powodu kontuzji odniesionej w meczu derbowym z Anwilem nawet przez ok. trzy miesiące.