Ekstraklasa koszykarzy – Mihevc: wykonaliśmy świetną robotę
Pomimo niewysokiego zwycięstwa w Sopocie nad Treflem (76:72) trener Polskiego Cukru Toruń komplementował swoich koszykarzy. "Wykonaliśmy świetną robotę. Teraz mamy czas, aby się zregenerować i przygotować do następnego meczu w ekstraklasie” – powiedział Dejan Mihevc.
Przed meczem z Treflem zawodnicy Polskiego Cukru mieli napięty grafik. 29 września pokonali w Gnieźnie w spotkaniu o Superpuchar Polski Anwil Włocławek 72:68, rywalizowali także w eliminacjach Ligi Mistrzów FIBA, w której nie udało im się dostać do fazy grupowej.
"Wielkie gratulacje dla moich koszykarzy, którzy wykonali w Sopocie świetną robotę. To był dla nas bardzo trudny mecz, także z tego względu, że rozegraliśmy ósme spotkanie w ciągu 17 dni. Dlatego przed meczem mówiłem zawodnikom, żeby byli skoncentrowani na sobie i zrobili wszystko, abyśmy odnieśliśmy zwycięstwo. Tak też się stało dzięki naszym kibicom, którzy licznie przyjechali do Sopotu i dali nam sporo energii. Teraz będziemy mieli wreszcie więcej czasu, aby odpocząć, zregenerować się i przygotować do następnego meczu" – skomentował słoweński szkoleniowiec.
Najskuteczniejszy w ekipie gości był Aaron Cel, który zdobył 17 punktów. "Trefl mocno uprzykrzył nam życie. Zmęczenie po kolejnych spotkaniach kumulowało się i trudno było nam biegać za młodymi zawodnikami rywali, np. braćmi Kolendami oraz Jakubem Motylewskim. Dlatego tym bardziej cieszymy się ze zwycięstwa" – dodał skrzydłowy toruńskiego zespołu.
Ograniczone pole manewru mieli natomiast gospodarze. W Treflu nie zagrali bowiem podstawowi koszykarze - rozgrywający Ian Baker oraz center Milan Milovanovic.
"Przed meczem straciliśmy dwa bardzo ważne zęby i tym bardziej jestem zbudowany postawą drużyny, która pokazała charakter. Przed sezonem zakładaliśmy, że stworzymy zespół, który nie pęknie przed nikim i w każdym spotkaniu walczyć będzie o zwycięstwo. Na pewno nie przestraszyliśmy się silnej ekipy, jaką jest Polski Cukier, a przy większym doświadczeniu, zachowaniu w końcówce zimnej krwi i trafieniu kilku otwartych rzutów, mogliśmy pokusić się w pierwszej kolejce o sporą niespodziankę" – przyznał trener sopocian Marcin Kloziński.
Mecz z Polskim Cukrem był także pożegnalnym występem Marcina Stefańskiego, który w sopockim zespole grał od 2009 roku. 35-letni koszykarzy wyszedł na parkiet w pierwszej piątce, wyskoczył do rzuconej na rozpoczęcie spotkania piłki i po dwóch sekundach, przy aplauzie kibiców, na stałe usiadł na ławce rezerwowych.