Ekstraliga żużlowa - Stal bliżej złota, a Sparta brązu

2018-09-17, 12:23  Polska Agencja Prasowa
Zdjęcie z meczu Stal Gorzów kontra Unia Leszno w finale PGE Ekstraligi żużlowej 2018. Fot. PAP/Lech Muszyński

Zdjęcie z meczu Stal Gorzów kontra Unia Leszno w finale PGE Ekstraligi żużlowej 2018. Fot. PAP/Lech Muszyński

W niedzielę rozegrano pierwsze spotkania o brąz i złoto w PGE Ekstralidze żużlowej. We Wrocławiu, w pierwszym meczu o 3. miejsce, Betard Sparta wygrała u siebie z forBET Włókniarzem Częstochowa 51:39. Z kolei w premierowym pojedynku finałowym Cash Broker Stal Gorzów Wielkopolski pokonała na własnym torze Fogo Unię Leszno 46:44.

Rewanżowe, decydujące spotkania zaplanowano na niedzielę 23 września odpowiednio w Częstochowie i Lesznie.

Relacja z meczu w Gorzowie Wielkopolskim:

Na początek walki o złoto na torze w Gorzowie padł remis. Pewnie wygrał Emil Sajfutdinow, którego próbował dogonić Grzegorz Walasek, ale bezskutecznie. Natomiast Krzysztof Kasprzak jechał kilka metrów z tyłu, ale przed Brady Kurtzem.

Konfrontacja młodzieżowców także zakończyła się podziałem punktów. Silnej parze juniorów Unii szybko odjechał Rafał Karczmarz. W tych gonitwach nie było ścigania na dystansie, decydował start i wyjście z pierwszego łuku.

Z trzeciego biegu za dotknięcie taśmy został wykluczony Janusz Kołodziej. W jego miejsce do powtórki wyjechał Dominik Kubera. Samo ściganie zakończyło się kompletem punktów dla Stali za sprawą znakomitej jazdy Martina Vaculika i Szymona Woźniaka. Ostatni był Jarosław Hampel. Gospodarze wyszli na prowadzenie 11:7.

Na zakończenie pierwszej serii „as” gorzowskiej drużyny Bartosz Zmarzlik nie dał żadnych szans rywalom. Był jednak remis, gdyż Karczmarz był ostatni. Nadal jednak brakowało mijanek na trasie.

Po pierwszej kosmetyce toru Unia pokazała swoją moc. Sajfutdinov z Kurtzem okazali się lepsi na starcie i wspólnie dojechali do mety. Australijczyka atakował na dystansie Woźniak, ale jego rywal obronił drugą pozycję. Zaskakująco słabo pojechał Vaculik kończąc 5. bieg bez punktów. Na tablicy wyników był remis 15:15.

W następnej odsłonie doszło do krasy. Janusz Kołodziej wjechał w Czerniawskiego, którego usiłował wyprzedzić. Obaj upadli na tor. W powtórce osamotniony Hampel dał gościom remis, odpierając niemal przez cztery okrążenia zaciekłe ataki Zmarzlika.

Zaraz potem kibice leszczyńskich "Byków" po raz pierwszy mogli cieszyć się z pierwszego w tym meczu prowadzenia ich drużyny. Pawlicki i Smektała pokonali 4:2 Kasprzaka z Walaskiem.

Było widać, że po równaniu toru żużlowcy Unii znaleźli odpowiednie ustawienia silników, czego dowodem mogły być lepsze starty. A w tym meczu, na tym etapie rywalizacji, to właśnie one były kluczowe. Goście wygrywali 22:20, a sędzia zarządził drugie równanie toru.

W 8. biegu było 3:3. Pewnie wygrał Zmarzlik, a na drugiej pozycji przyjechał Sajfutdinow.

Następna gonitwa nie zmieniła sytuacji – znowu padł remis za sprawą dobrej jazdy Hampela. Potem był drugi tego dnia upadek. Po starcie i walce o najlepszą pozycję na wejściu z łuku przewrócił się Szymon Woźniak.

W powtórce w pełnym składzie były wreszcie emocje za sprawą walecznego Woźniaka. Para Unii pewnie wygrała start i wydawało się, że razem dojedzie do mety, jednak Woźniak zdołał rozdzielić Pawlickiego i Kuberę. Po raz drugi ostatnie miejsce zajął Vaculik. Goście wygrywając 4:2 powiększyli przewagę do czterech punktów.

11. wyścig poderwał trybuny na gorzowskim stadionie. Zmarzlik z Walaskiem odrobili straty. Wygrali 5:1 z Kurtzem i Hampelem; było 33:33. W kolejnym biegu za Czerniawskiego pojechał Alan Szczotka wraz z Vaculikiem. Słowak po dwóch zerach przebudził się i zwyciężył, a za nim było dwóch leszczynian – Smektała i Sajfutdinow.

Na zakończenie fazy zasadniczej Kołodzieja zmienił Kubera. Sam bieg zakończył się remisem po tym jak Piotr Pawlicki po znakomitym starcie nie dał się wyprzedzić parze Woźniak/Kasprzak. Przed biegami nominowanymi był więc remis 39:39.

W 14. biegu Stal Gorzów powalczyła o korzystny wynik na własnym terenie. Vaculik z Kasprzakiem pokonali podwójnie Hampela i Kurtza. Było 44:40. Unia nie dała jednak za wygraną i to ona była lepsza w ostatnim biegu pierwszego finału. Trójkę przywiózł Piotr Pawlicki, a trzeci był Sajfutdinow. Zaciekle walczył Zmarzlik, ale nie był w stanie odebrać prowadzenia Pawlickiemu. Woźniak był czwarty. Goście wygrali 4:2, a cały mecz zakończył się zwycięstwem Stali 46:44.

Unia Leszno uzyskała dobry wynik w Gorzowie, mimo słabej postawy Kołodzieja, który po trzech startach zrezygnował z dalszej jazdy. Po raz kolejny swoje znaczenie dla zespołu z Leszna potwierdzili juniorzy – Kubera i Smektała, urywając gorzowianom ważne punkty.

Stal nie do końca wykorzystała atutu własnego toru. Po dobrym początku meczu przyszedł kryzys - były zera Martina Vaculika, przegrana Zmarzlika. Brakowało także zwycięstw Kasprzaka i punktów juniorów. W trzeciej serii gorzowianie przebudzili się, mieli szansę na zbudowanie ośmiopunktowej przewagi przed rewanżem, ale ta sztuka im się nie udała.

Spotkanie było wyrównane, jednak to Fogo Unia Leszno jest w lepszej sytuacji przed rewanżem na własnym torze. Ten na Stadionie im. Alfreda Smoczyka odbędzie się 23 września o godz. 19:15.

Unia Leszno broni tytułu mistrzowskiego sprzed roku. To najbardziej utytułowany polski klub mający w dorobku 15 złotych medali DMP. Z kolei Stal Gorzów w tej klasyfikacji jest na trzecim miejscu z dziewięcioma krążkami z najcenniejszego kruszcu. W 2017 r. zakończyła sezon na trzecim miejscu.

Na dzień przed niedzielnym meczem do gorzowskich kibiców dotarła dobra wiadomość – Zmarzlik oświadczył, że przez dwa kolejne sezony nadal będzie reprezentował barwy Stali Gorzów.

Cash Broker Stal Gorzów – Fogo Unia Leszno 46:44

Cash Broker Stal Gorzów: Bartosz Zmarzlik 13 (3,2,3,3,2), Martin Vaculik 9 (3,0,0,3,3), Krzysztof Kasprzak 8 (1,2,2,1,2), Szymon Woźniak 7 (2,1,2,2,0), Grzegorz Walasek 5 (2,0,1,2), Rafał Karczmarz 3 (3,0,0), Hubert Czerniawski 1 (0,1,-), Alan Szczotka 0 (0).

Fogo Unia Leszno: Piotr Pawlicki 13 (1,3,3,3,3), Emil Sajfutdinow 10 (3,3,2,1,1), Jarosław Hampel 7 (0,3,3,d,1), Dominik Kubera 6 (2,1,2,1,0), Brady Kurtz 4 (0,2,1,1,0), Bartosz Smektała 4 (1,1,2), Janusz Kołodziej 0 (t,w,0)

Relacja z meczu we Wrocławiu:

Po jednym z najlepszych, a może najlepszym, meczu w tym sezonie na Stadionie Olimpijskim, gdzie mijanek było tyle, że spokojnie można byłoby nimi obdzielić kilka spotkań, Sparta wygrała w pierwszym meczu o trzecie miejsce mistrzostw Polski z Włókniarzem 51:39.

Niemal od początku na torze Stadionu Olimpijskiego w niedzielę działo się wiele. W drugim biegu świetną walkę o trzy punkty stoczyli Maksym Drabik i Michał Gruchalski. Lepiej spod taśmy wyszedł ten drugi i przez trzy okrążenia odpierał ataki rywala, ale na mecie pierwszy zameldował się junior gospodarzy. Chwilę później para Włókniarza wyszła ze startu na podwójne prowadzenie. Matej Zagar był daleko z przodu, a Vaclav Milik z tyłu. O drugie miejsce walczyli Maciej Janowski i Adrian Miedziński. Na ostatnim wirażu ten pierwszy ściął do krawężnika i o centymetry okazał się lepszy od żużlowca z Częstochowy. W meczu było wtedy 9:9.

W czwartej gonitwie najlepiej spod taśmy wyszedł młodzieżowiec Sparty Patryk Wojdyło, ale odszedł od krawężnika i wykorzystał to Fredrik Lindgren. Szwed atakując pierwsze miejsce podciął jednak motocykl wrocławianina i ten zaliczył upadek. Żużlowiec gości został wykluczony i w powtórce osamotniony Bartosz Świącik był bez szans w starciu z parą Max Fricke i Wojdyło. Wrocławianie wyszli na prowadzenie 14:10.

W następnym biegu Maciej Janowski pokazał, jak należy jeździć parą. Kapitan Sparty próbował najpierw gonić niezwykle szybkiego Leona Madsena, ale kiedy zorientował się, że ma niewielkie szanse na dogonienie Duńczyka skupił się na pomocy Vaclavowi Milikowi, który walczył o jeden punkt z Tobiaszem Musielakiem. Lepszy był ten drugi, ale na jednym z łuków Janowski sprytnie zwolnił jadąc przy krawężniku i zmusił do tego samego zawodnika gości. W tym momencie po zewnętrznej zaatakował Czech i wyszedł na trzecie miejsce. Później wrocławianie jechali bardzo blisko siebie i nie dali się już rozdzielić.

Wydawało się, że najlepsze ściganie kibice oglądali chwilę później, kiedy o drugie miejsce walczyli Matej Zagar i Fricke. W ciągu czterech okrążeń zawodnicy kilka razy zamieniali się miejscami, ale na mecie lepszy okazał się ten pierwszy. Kibice na stojąco gromkimi brawami nagrodzili obu żużlowców. Podobnie jak po biegu siódmym, kiedy Tai Woffinden do ostatniej prostej walczył o wygraną z Lindgrenem. Lepszy był Brytyjczyk i Betard prowadził 25:17.

Chwilę później goście dzięki zmianie taktycznej, kiedy Lindgren zastąpił Musielaka, odrobili część strat, bo wygrali podwójnie. Kilka minut później Sparta ponownie prowadziła ośmioma oczkami po biegu, który rozgrzał kibiców do czerwoności. Drabik i Woffinden ścigali się z Zagarem i Adrianem Miedzińskim. Na dystansie sytuacja na torze zmieniała się kilka razy, a kibice na stojąco obserwowali walkę do samego końca. Wrocławianie wygrali 5:1 i prowadzili 31:23.

Przed biegami nominowanymi Włókniarz miał już 12 punktów straty (45:33). Goście mieli dużą szansę na zmniejszenie tej różnicy w 13. gonitwie, ale Gleb Czugunow przeprowadził niesamowity atak, dzięki któremu on sam i Woffinden minęli Zagara i zamiast 5:1 częstochowianie tylko zremisowali 3:3, bo wygrał Lindgren.

W obu biegach nominowanych nie brakowało mijanek, ale na różnicę punktową już nie wpłynęły, bo zakończyły się remisami.

„Mecz się chyba wszystkim podobał, bo wiele biegów było bardzo zaciętych. Po punktach widać, że Sparta była dzisiaj lepsza. Jest 12 punktów straty, ale nie takie rzeczy się działy i walczymy dalej” – podsumował menadżer gości Marek Cieślak.

Zachwytów nad spotkaniem nie ukrywał również menedżer Sparty Rafał Dobrucki. „Stworzyliśmy kapitalne widowisko. Kilka biegów można szkoleniowo pokazywać, jak się jeździ na żużlu, parami. Ostatni bieg dopełnił wszystko. Kapitalnie pojechał Maks Drabik. W ogóle wszyscy dzisiaj nasi żużlowcy dołożyli swoje i zrobili swoje. To cieszy, bo widać, że drużyna ma cel” - dodał.

Betard Sparta Wrocław – forBET Włókniarz Częstochowa 51:39

Betard Sparta Wrocław: Maksym Drabik 14 (3,3,3,3,2), Tai Woffinden 11 (3,3,2,1,2), Maciej Janowski 10 (2,2,3,2,1), Max Fricke 8 (3,1,1,2,1), Gleb Czugunow 4 (0,1,1,0,2), Patryk Wojdyło 3 (1,2,0), Vaclav Milik 1 (0,1,-,-), Damian Dróżdż - (-,-,-,-).

forBET Włókniarz Częstochowa: Leon Madsen 14 (1,3,3,3,1,3), Fredrik Lindgren 9 (w,2,2,2,3,0), Matej Zagar 8 (3,2,0,0,3), Adrian Miedziński 3 (1,0,1,1,w), Michał Gruchalski 2 (2,0,0,0), Tobiasz Musielak 2 (2,0,-,-), Bartosz Świącik 1 (0,1,-).

siatkówka

Sport

Słaby powrót tenisistów stołowych do ligowej rywalizacji. Wszystkie zespoły z naszego regionu z porażkami

Słaby powrót tenisistów stołowych do ligowej rywalizacji. Wszystkie zespoły z naszego regionu z porażkami

2024-10-25, 21:59
Energa Toruń z wysoką porażką. Faworyzowani tyszanie zdecydowanie lepsi

Energa Toruń z wysoką porażką. Faworyzowani tyszanie zdecydowanie lepsi

2024-10-25, 21:15
Basket Bydgoszcz wciąż bez zwycięstwa. Szansę na sukces przekreśliła słaba czwarta kwarta

Basket Bydgoszcz wciąż bez zwycięstwa. Szansę na sukces przekreśliła słaba czwarta kwarta

2024-10-25, 20:33
Prezes KPZKosz po wyborze do zarządu krajowego związku: Od teraz nic o nas bez nas

Prezes KPZKosz po wyborze do zarządu krajowego związku: Od teraz nic o nas bez nas

2024-10-25, 13:59
Sportowy weekendowy rozkład jazdy  co czeka regionalne zespoły

Sportowy weekendowy rozkład jazdy – co czeka regionalne zespoły?

2024-10-25, 10:00
Basket Bydgoszcz w końcu się przełamie Rywalki też potrzebują punktów. Relacja w PR PiK

Basket Bydgoszcz w końcu się przełamie? Rywalki też potrzebują punktów. Relacja w PR PiK

2024-10-25, 07:00
Anioły Toruń z kolejnym zwycięstwem w 1. Lidze. Pokonany spadkowicz z PlusLigi

Anioły Toruń z kolejnym zwycięstwem w 1. Lidze. Pokonany spadkowicz z PlusLigi

2024-10-24, 23:56
LKE: Legia i Jagiellonia zrobiły swoje. Pewne zwycięstwa polskich ekip

LKE: Legia i Jagiellonia zrobiły swoje. Pewne zwycięstwa polskich ekip

2024-10-24, 23:29
Haloween na łyżwach Zawodnicy z dziesięciu krajów tańczą na Torbydzie [zdjęcia, wideo]

Haloween na łyżwach! Zawodnicy z dziesięciu krajów tańczą na Torbydzie [zdjęcia, wideo]

2024-10-24, 12:39
Astoria pokonała faworyzowanego przeciwnika. Noteć triumfowała w szalonym spotkaniu

Astoria pokonała faworyzowanego przeciwnika. Noteć triumfowała w szalonym spotkaniu

2024-10-23, 21:21
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę