Ekstraklasa piłkarska - porażki Legii, Lecha i Jagiellonii
Legia Warszawa, Lech Poznań i Jagiellonia Białystok, które odpadły w 3. rundzie eliminacji Ligi Europy, przegrały niedzielne mecze 6. kolejki piłkarskiej ekstraklasy. Broniący tytułu stołeczny zespół uległ u siebie Wiśle Płock aż 1:4. Liderem jest Lechia Gdańsk.
Wynik meczu na Łazienkowskiej, mimo słabej latem formy Legii, jest zaskoczeniem. Stołeczny zespół zupełnie nie poradził sobie w europejskich pucharach, ale na krajowym podwórku w ostatnich czterech spotkaniach ekstraklasy zdobył 10 punktów. Na dodatek w niedzielę mierzył się z rywalem, który wcześniej nie odniósł żadnego zwycięstwa.
Tymczasem w starciu z "Nafciarzami" Legia w 74. minucie przegrywała już 0:4. Dwie bramki dla gości zdobył Brazylijczyk Ricardinho (łącznie ma pięć w sezonie), a po jednej były legionista Dominik Furman oraz Urugwajczyk Nico Varela (z rzutu karnego).
Mistrzowie Polski odpowiedzieli tylko trafieniem Hiszpana Carlitosa w 83. minucie. Ostatnie pół godziny Legia grała w dziesiątkę - po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce boisko musiał opuścić hiszpański obrońca Inaki Astiz.
"Bardzo dziwny mecz, ale Wisła Płock nie zasłużyła na tak wysokie zwycięstwo. Taka jednak jest piłka. Jeżeli źle rozpocznie się mecz, to potem trudno odrobić straty" - stwierdził trener Legii Portugalczyk Ricardo Sa Pinto.
W minorowych nastrojach niedzielne spotkanie kończyli też wicemistrzowie Polski. Piłkarze Jagiellonii przegrali u siebie z beniaminkiem Miedzią Legnica 2:3, choć w 80. minucie prowadzili 2:1.
Dwie bramki dla gości zdobył Fin Petteri Forsell, a decydującą w 87. minucie - Rafał Augustyniak, były piłkarz m.in. Widzewa Łódź i właśnie Jagiellonii. Gole dla "Jagi" strzelili Słoweniec Roman Bezjak oraz pochodzący z Ukrainy reprezentant Polski Taras Romanczuk.
Drugą z rzędu ligową porażkę poniósł Lech. Po 2:5 u siebie z Wisłą Kraków, tym razem poznański zespół uległ na wyjeździe Zagłębiu Lubin 1:2. Na gola Łukasza Janoszki goście odpowiedzieli trafieniem sprowadzonego latem z Wisły Kraków Tomasza Cywki, ale po bramce Patryka Tuszyńskiego (czwartej w sezonie) w 52. minucie "Kolejorz" nie zdołał ponownie wyrównać.
Takie wyniki oznaczają, że liderem jest Lechia Gdańsk, która już w sobotę - po zaciętym meczu - pokonała w Szczecinie Pogoń 3:2. Podopieczni Piotra Stokowca jako jedyni są niepokonani w tym sezonie.
"Wiele trzeba było pracy wykonać, by Lechia grała tak jak gra. Przed nami jednak jeszcze dużo roboty, co pokazała zwłaszcza pierwsza połowa, ale będziemy szli tą drogą i starać się prezentować jeszcze lepiej" - przyznał trener Lechii.
Jego zespół po trzeciej z rzędu wygranej ma 14 pkt i o dwa wyprzedza Lecha, Jagiellonię, Piasta Gliwice i Zagłębie. Dopiero ósma jest Legia z dorobkiem 10 pkt.
Znakomite wrażenie pozostawiła po sobie w sobotę szósta Wisła Kraków (11 pkt). Podopieczni Macieja Stolarczyka od początku sezonu są chwaleni za ofensywny styl i szybkie przechodzenie z defensywy do ataku, ale z ich dorobkiem punktowym bywało różnie.
"Odbili" to sobie już w poprzedni weekend, wygrywając na wyjeździe z Lechem 5:2, a teraz nie dali szans Górnikowi Zabrze. Zwyciężyli zasłużenie u siebie 3:0. Jedną z bramek, już piątą sezonie, zdobył Czech Zdenek Ondrasek, ale ze świetnej strony pokazali się również Słowak Martin Kostal (dwie asysty) oraz sprowadzony latem z Pogoni Szczecin Dawid Kort.
W piątkowych spotkaniach Piast Gliwice wygrał z Cracovią 3:1 (goście od 12. minuty grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Marcina Budzińskiego), a Korona Kielce pokonała Arkę Gdynia 2:1.
W tabeli dwa ostatnie miejsca zajmują ex aequo Cracovia i Pogoń - mają po 2 pkt i identyczny dorobek bramkowy (3-10).
Na zakończenie kolejki - w poniedziałek - beniaminek Zagłębie Sosnowiec zmierzy się u siebie ze Śląskiem Wrocław.