MŚ siatkarzy - Polacy w dobrych nastrojach po pierwszych treningach w Zakopanem
Nastroje bardzo dobre, zgrupowanie ciężkie - tak w skrócie pierwsze dni obozu w Zakopanem ocenili polscy siatkarze, którzy w 15-osobowym składzie przygotowują się do wrześniowych mistrzostw świata. Biało-czerwoni będą bronić tytułu.
Pierwsze trzy dni treningów w stolicy polskich Tatr nie należały do łatwych, ale jak zapewnił Michał Kubiak, kapitan biało-czerwonych - nastroje w drużynie są dobre. "Do września jest jeszcze trochę czasu, więc myślę, że będzie tylko lepiej" - ocenił.
Kubiak wrócił do gry po przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi. "Miałem dużo wolnego, ale właściwie z powodu innych zajęć nie zdążyłem zatęsknić za siatkówką. Dziś czuję się fantastycznie, bo ta gra to nie tylko moja praca, ale i przyjemność" - podkreślił.
Zapytany o obecnego na wtorkowym treningu pochodzącego z Kuby Wilfredo Leona powiedział, że jest to doskonały siatkarz i sympatyczny człowiek.
"To oczywiście jeden z najlepszych siatkarzy na świecie, ale uważam, że te ciągłe pytania o niego są trochę nie na miejscu. Jako kapitan staram się jednakowo motywować każdego z zawodników, a niektórzy np. pytając o Wilfredo uważają chyba, że czegoś nam brakuje. On teraz potrenuje z nami te kilka dni, ale musimy sobie zdawać sprawę, że we wrześniu go w drużynie nie będzie, więc powiem tak - jakoś musimy sobie poradzić bez niego" - zakończył temat Kubiak.
Grzegorz Łomacz również stwierdził, że obóz od pierwszego dnia jest trudny.
"Wszyscy ciężko zasuwamy. Trener jest naprawdę bardzo wymagający i nie powiem, daje w kość, ale każdy z nas wie, że tak trzeba. Mimo to atmosfera w ekipie jest naprawdę dobra i jeżeli tylko ominą nas kontuzje, to będzie się nam tu naprawdę miło pracowało" - podkreślił.
Zapytany, jak ocenia Zakopane powiedział, że bardzo dobrze, chociaż ze względu na ruch turystyczny i korki dojechać tu nie było łatwo. "Wyjechać pewnie też nie, ale pracuje się fajnie, bo jest to troszkę coś innego niż miejsca, w których zazwyczaj trenujemy. Wyjść w góry chyba nie będzie, ale i tak myślę, że będzie to fajne zgrupowanie" - podsumował rozgrywający.
Mateusz Bieniek, jeden z trzech środkowych powołanych przez trenera Vitala Heynena, miał na początku lipca kłopoty z kolanem. "Ciężko jest powrócić po przerwie, ale minie to pierwsze zgrupowanie, czyli najcięższa praca i będzie odrobinę łatwiej, bo na kolejnych będzie więcej zajęć stricte siatkarskich" - zauważył.
On też uważa, że mimo presji, jaką jest perspektywa obrony mistrzowskiego tytułu, nastroje w drużynie są dobre. "Atmosfera to ważna rzecz. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że musimy przepracować każdy dzień bardzo solidnie i to robimy. Oczywiście nie będę tu składał żadnych obietnic, ale zapewniam, że wiemy, o jaką stawkę gramy".
Pochodzącego z Kuby Leona, który będzie przez kilka dni trenował z drużyną określił jako bardzo pozytywnego człowieka. "I myślę, że jak coś, to kiedyś będziemy mieli z niego spora pociechę" - ocenił krótko.
Zgrupowanie pod Tatrami potrwa do 8 sierpnia. Następnie biało-czerwoni przeniosą się na kilka dni do Spały, a potem czeka ich seria meczów towarzyskich. W Ostrowcu Świętokrzyskim 18 sierpnia zmierzą się z Kamerunem, w dniach 24-26 sierpnia wezmą udział w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera w Krakowie, a 4 i 5 września zagrają z Belgią w Szczecinie.
Współorganizowany przez Włochy i Bułgarię czempionat globu potrwa od 9 do 30 września. Polacy trafili do grupy D, w której zmierzą się z Kubą, Portoryko, Finlandią, Iranem i Bułgarią. Do Warny lecą 10 września. Pierwsze spotkanie rozegrają dwa dni później.