Kubik: trenuję po pięć godzin dziennie
„Trenuję po pięć godzin dziennie, aby kiedyś odnosić sukcesy w seniorskich turniejach” – powiedział mistrz Europy kadetów w singlu i deblu w tenisie stołowym Maciej Kubik (Olimpia-Unia Grudziądz) podczas konferencji prasowej w siedzibie PZTS w Warszawie.
15-letni Kubik zwyciężył jako pierwszy Polak w historii gry pojedynczej ME kadetów. W deblu jego partnerem był Chorwat Ivor Ban.
„Sukcesy wywalczone w rumuńskim mieście Kluż-Napoka cieszą, ale ja chcę dalej ciężko pracować. To dopiero kategoria kadetów, przede mną długa droga do juniorów i seniorów. Z myślą o przyszłości trenuję po pięć godzin dziennie. Rok wcześniej poszedłem do szkoły, dlatego od września rozpoczynam już naukę w liceum. Na brak zajęć nie narzekam, ale jestem zadowolony, że mogę grać w tenisa stołowego, a to zasługa taty Marcina, byłego zawodnika i mojego trenera” – powiedział Kubik.
Wiceprezes Polskiego Związku Tenisa Stołowego ds. sportowych Zbigniew Leszczyński wręczył medalistom ME czeki pieniężne. Najwyższą nagrodę otrzymał Kubik - 6,5 tysiąca złotych. Oprócz niego na podium stanęli i premie finansowe otrzymali: juniorzy Anna Węgrzyn i Samuel Kulczycki – srebro w mikście juniorów, a także drużyna kadetów w składzie: Kubik, Szymon Kolasa, Jakub Kwapiś oraz Dawid Kosmal.
„Jako PZTS robimy wszystko, aby wspomagać naszą zdolną młodzież. Zależało nam na wspólnych zgrupowaniach kadry młodzieżowej z seniorami, na treningach np. Węgrzyn z Kulczyckim, przyjechała do nas reprezentacja Chorwacji, aby Kubik mógł solidnie poćwiczyć z Banem. Dzisiaj mieliśmy optymistyczne spotkanie w Ministerstwie Sportu, które doceniło nasze sukcesy odniesione w Rumunii. Dodatkowe środki pomogłyby nam w rozwoju kadetów i juniorów, mogliśmy zapraszać zagranicznych sparingpartnerów. Nie chcemy, by jak w latach wcześniejszych, zawodnik do 18. roku miał możliwość szkolić się w ośrodku w Gdańsku, a potem był zdany tylko na siebie” – stwierdził Leszczyński, który jest również szefem spółki Lotto Superliga prowadzącej rozgrywki elity tenisistów stołowych.
Za miesiąc w superlidze zadebiutują i 16-letni Kulczycki, i 15-letni Kubik. Obaj mają być podstawowymi zawodnikami beniaminka Olimpii-Unii Grudziądz.
„Występy w superlidze tylko im pomogą” – uważa Leszczyński, menedżer Zooleszcz Gwiazdy Bydgoszcz, a wtórują mu utalentowani pingpongiści. Młodzi gracze nie obawiają się porażek w rywalizacji z seniorami, rodakami czy Azjatami. „Przegrane nie będą problemem, warto uczyć się od lepszych. Cieszyć będzie każde zwycięstwo w silnej lidze” – przyznał pochodzący z Gorzowa Wielkopolskiego Kulczycki, zaś mieszkający w Warszawie Kubik dodał: „Superliga jest dla nas szansą, a porażki z dobrymi rywalami nie będą nas załamywać, tylko dadzą pozytywny impuls do dalszej pracy. Na pewno będziemy się wspierać z Samuelem”.
Leszczyński dodał, że podczas letnich zgrupowań przed MEJiK rozgrywane były sparingi młodzieży z pingpongistami kadry seniorów. „Jeśli senior przegrał taki mecz, musiał przebiec określony odcinek na bieżni lekkoatletycznej”. Oprócz Kubika i Kulczyckiego, dzielnie ze starszymi kolegami z reprezentacji walczył m.in. Artur Grela, który po ostatnim sezonie przeniósł się z Olimpii-Unii do Zooleszcz Gwiazdy.
„Sukcesy w ME w Rumunii nie byłyby możliwe bez władz PZTS i takich osób jak Zbigniew Leszczyński. Wspólne zgrupowania były strzałem w dziesiątkę, a późniejsze wyniki potwierdzeniem i dobrze wykonanej pracy, i świetnej atmosfery w kadrze narodowej. W zawodach drużynowych wywalczyliśmy jeden brąz, ale warto zwrócić uwagę, że trzy pozostałe zespoły też były w ścisłej czołówce. Mamy perspektywiczną młodzież” – podsumował jeden z trenerów reprezentacji Piotr Szafranek.(PAP)