MŚ 2018 - zwycięstwo Portugalii po kolejnym golu Cristiano Ronaldo
33-letni Cristiano Ronaldo strzelił swoją czwartą bramkę w tegorocznych mistrzostwach świata, a mistrz Europy Portugalia wygrała z Marokiem 1:0 (1:0) w środowym meczu drugiej kolejki grupy B. Maroko poniosło drugą porażkę i żegna się z rosyjskim mundialem.
Kapitan portugalskiej reprezentacji zdobył gola już w 4. minucie. Po rozegraniu rzutu rożnego strzałem głową pokonał Mounira El Kajouiego. To 85. trafienie Ronaldo w kadrze narodowej w 152. występie. W ten sposób został samodzielnym liderem na europejskiej liście wszech czasów; przez kilka dni dzielił tę pozycję ze słynnym Ferencem Puskasem (grał dla Węgrów i Hiszpanów) - 84 bramki. Zdecydowanym liderem światowej klasyfikacji jest Irańczyk Ali Daei - 109 goli.
W trzech poprzednich edycjach MŚ słynny Portugalczyk, jak podają statystycy, oddał aż 70 strzałów, a zdobył tylko trzy gole. W Rosji w spotkaniu z Hiszpanią popisał się hat-trickiem, a uderzeń miał zaledwie cztery. Z Marokiem już pierwsza próba zakończyła się powodzeniem. Później jeszcze kilka razy próbował zaskoczyć bramkarza rywali, m.in. dwukrotnie z wolnych, ale tym razem mur okazał się znacznie szczelniejszy, niż ten hiszpański...
Portugalczycy zainkasowali trzy punkty, ale długimi momentami to drużyna z Afryki Północnej dzieliła i rządziła na boisku. Zresztą pierwszy sygnał dał po zaledwie 66 sekundach gry Khalid Boutaib, który uderzał głową. Z kolei w 12. minucie bliski wyrównania był Medhi Benatia. Bardzo dobry mecz rozgrywał jednak portugalski bramkarz Rui Patricio.
Wśród Marokańczyków wyróżniali się m.in. Hakim Ziyech i Nordin Amrabat. W ogóle cały ten zespół dużo biegał, starał się cały czas być blisko Portugalczyków i nie pozwalać im na zbyt wiele. Ziyech, który w młodzieżówce występował w Holandii, i rozgrywał, i uderzał z dystansu, ale jemu - tak jak i kolegom - wyraźnie brakowało szczęścia, choć oczywiście i precyzji.
Mistrzowie Europy mieli swoje zrywy, kiedy potrafili dojść do świetnej okazji. Tak było w 39. minucie, kiedy znakomicie zagrał Ronaldo, lecz Goncalo Guedes przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem.
Druga część zaczęła się od fatalnego uderzenia Ronaldo, a potem znów do głosu doszli zawodnicy z Maroka. W 57. minucie główkował Benatia, jednak przepiękną interwencją popisał się Rui Patricio. Trzy minuty później ten sam obrońca posłał piłkę nad bramką, podobnie jak w 68. Ziyech z wolnego.
W samej końcówce afrykańscy piłkarze mieli "akcje meczowe". Najpierw błyskotliwe wejście Ziyecha w pole karne zatrzymał Jose Fonte, a w doliczonym czasie gry po raz kolejny bliski powodzenia był Benatia. Marokańczykom wyraźnie zabrakło szczęścia. Z kolei kilka dni temu mieli wyraźnego pecha, bowiem gola na 0:1 stracili w 95. minucie; samobójcze trafienie Aziza Bouhaddouza.
W drugim środowym spotkaniu gr. B, o godz. 20 w Kazaniu Hiszpania zmierzy się z Iranem.