Liga Narodów siatkarzy - Polacy wygrali z Bułgarią
Polscy siatkarze pokonali Bułgarów 3:1 (25:21, 24:26, 25:18, 25:19) na koniec swojego występu w turnieju Ligi Narodów w Osace. Prowadzący w tabeli biało-czerwoni, którzy po dziewięciu kolejkach mają na koncie osiem zwycięstw, w Japonii wygrali wszystkie trzy mecze.
W piątek podopieczni trenera Vitala Heynena odnieśli zwycięstwo nad wicemistrzami olimpijskimi z Rio de Janeiro Włochami 3:2, a dzień później bez straty seta pokonali ekipę gospodarzy. Po pojedynku z Azjatami Polacy podkreślali, że mają świadomość, iż mecz z Bułgarami będzie znacznie trudniejszy. Poza wyższą klasą przeciwnika dochodził fakt, że dawało im o sobie znać zmęczenie po występie we wcześniejszych spotkaniach w Kraju Kwitnącej Wiśni.
Nieustannie rotujący składem Heynen w ciągu trzech ostatnich dni zestawił trzy różne wyjściowe "szóstki". Na ostatnią konfrontację od pierwszej akcji na boisku byli m.in. doświadczeni Fabian Drzyzga, Piotr Nowakowski i Dawid Konarski, ale i zaliczający pierwszy sezon w seniorskiej reprezentacji Bartosz Kwolek. W trakcie meczu belgijski szkoleniowiec często dokonywał zmian i krótki choć udział w tej konfrontacji zaliczyło 13 z 14 zawodników, którzy polecieli do Japonii. Wyjątkiem był rezerwowy libero Michał Żurek, który jako jedyny z tej grupy nie zaprezentował się w żadnym z trzech ostatnich meczów.
Wspomniane wcześniej zmęczenie dawało o sobie znać w niedzielę obu zespołom. W pierwszej odsłonie błędy częściej przytrafiały się Bułgarom, dzięki czemu Polacy zyskali kilkupunktową przewagę, którą utrzymali do końca. Dobrze spisywał się Konarski, a po drugiej stronie siatki za zdobywanie punktów odpowiadali głównie Rozalin i Nikołaj Penczewowie. Obaj bracia mają za sobą występy w PlusLidze - pierwszy spędził w niej tylko sezon, ale drugi aż sześć ostatnich lat.
W dwóch wcześniejszych meczach najlepiej punktującym zawodnikiem ekipy z Bałkanów był Nikołaj Uczikow. W niedzielę jednak zakończył występ na pierwszym secie. Zastąpił go Bojan Jordanow, który - obok braci Penczewów - był najlepszym zawodnikiem swojej drużyny.
Po ospałym początku Bułgarzy odzyskali wigor i drugą odsłonę zaczęli od prowadzenia 3:0. Biało-czerwoni stratę odrobili nawet z nawiązką i na drugą przerwę techniczną schodzili, prowadząc 16:14. Wówczas jednak dopadł ich kryzys. Seria prostych błędów okazała się kosztowna. Heynen dokonywał zmian - jego zespół doprowadził do remisu 24:24, ale po bloku na Łukaszu Kaczmarku rywale wyrównali stan rywalizacji w całym meczu.
Trzeci set to festiwal pomyłek Bułgarów i popis Kwolka. Drzyzga dostrzegł dobry okres w grze 20-letniego przyjmującego i bardzo często posyłał do niego piłki. Zawodnik ONICO Warszawa kończył wiele akcji, obijając blok rywali. To on zdobył też ostatni punkt w tej partii, która przebiegała pod dyktando biało-czerwonych (14:10, 20:15).
Również w czwartej odsłonie ekipa Heynena miała przewagę, choć nie tak dużą jak w poprzedniej. Przeciwnicy mieli duże kłopoty z przyjęciem zagrywki Nowakowskiego, a w ataku dobrze sobie radził wciąż Kwolek, którego wsparł Artur Szalpuk. W drugiej części tej partii szkoleniowca Polaków wyprowadzili nieco z równowagi sędziowie, którzy nie mieli najlepszego dnia. Jego podopiecznych nie wytrąciło to jednak z rytmu. W końcówce błysnął Konarski, który skutecznie atakował i posłał asa. Bułgarzy nie byli w stanie się temu przeciwstawić.
Poprzednio drużyny te zmierzyły się - niemal dokładnie rok temu - w ostatniej edycji Ligi Światowej. Rozgrywki te zostały zastąpione przez LN. Wówczas, 10 czerwca, w Warnie gospodarze zwyciężyli 3:2. Kolejna konfrontacja biało-czerwonych i zespołu Płamena Konstantinowa, który w sezonie 2005/06 - jeszcze jako zawodnik - bronił barw Jastrzębskiego Węgla, również odbędzie się w tym mieście. Będzie to mecz grupowy mistrzostw świata, który odbędzie się 18 września.
W bułgarskiej kadrze na LN brakuje słynnego atakującego Cwetana Sokołowa, który na początku tego tygodnia przeszedł operację kolana.
Jedyny dotychczas przegrany przez Polaków mecz w LN miał miejsce tydzień temu - ulegli wówczas w Łodzi Niemcom 1:3.
Biało-czerwoni dzięki niedzielnemu zwycięstwu za trzy punkty zapewnili sobie pozostanie na pierwszym miejscu w tabeli przynajmniej do piątku, czyli do rozpoczęcia kolejnej serii pojedynków LN.
Dwa wcześniejsze turnieje podopieczni Heynena rozgrywali w kraju. Występem w Osace rozpoczęli tournee po trzech kontynentach w najbliższych tygodniach - 15-17 czerwca występować będą w Chicago, a od 22 do 24 czerwca w Melbourne.