Liga Narodów siatkarzy - pierwsza porażka Polaków
Polscy siatkarze przegrali z Niemcami 1:3 (18:25, 21:25, 25:21, 25:27) ostatniego dnia turnieju Ligi Narodów w Łodzi. To pierwsza porażka biało-czerwonych w tych rozgrywkach.
Wcześniej podopieczni trenera Vitala Heynena wygrali wszystkie pięć spotkań w LN. W Łodzi pokonali Francję i Chiny (po 3:0), a w ubiegłym tygodniu zwyciężyli Koreę Płd. i Rosję (po 3:0) oraz Kanadę (3:1).
W niedzielę na ich drodze stanęli wicemistrzowie Europy, którzy do Łodzi przyjechali bez swojego lidera Georga Grozera. Smaczku tej konfrontacji dodawała osoba szkoleniowca biało-czerwonych. Heynen przez cztery lata prowadził bowiem reprezentację Niemiec i sięgnął z nią m.in. po brązowy medal mistrzostw świata w 2014 r.
Początek w wykonaniu Polaków nie był jednak dobry, co Belg w dość ostrym tonie przekazał swoim siatkarzom na pierwszej przerwie technicznej (5:8). Po asie serwisowym Lukasa Kampy, po którym Niemcy prowadzili 11:8, Heynen ponownie rozmawiał z zawodnikami, a po dwóch kolejnych punktowych zagrywkach Marcusa Boehme wykorzystał drugi czas.
Biało-czerwoni przegrywali wówczas już pięcioma punktami (10:15), a gra kompletnie im się nie układała. Nic nie zmieniło się do końca seta, który był najsłabszym w wykonaniu Polaków w tej edycji LN i pierwszym oddanym rywalom w łódzkim turnieju.
Kibiców, którzy dość szczelnie wypełnili Atlas Arenę, optymizmem nie mógł napawać też początek drugiej odsłony. Po zablokowaniu Michała Kubiaka i Macieja Muzaja rywale prowadzili 3:1 i 5:2. Polski zespół wciąż nie mógł złapać właściwego rytmu, nie pomagały też zmiany.
Wicemistrzowie Europy zaczęli uciekać Polakom po drugiej przerwie technicznej, na której wygrywali 16:13. Po nieprzepisowym zagraniu Kubiaka Niemcy zwiększyli przewagę do pięciu punktów (22:17). Kolejny błąd na siatce oznaczał piłkę setową dla zespołu Andrei Gianiego, a tę partię mocnym atakiem zakończył najskuteczniejszy w niemieckiej ekipie Moritz Reichert.
Po dwóch setach gospodarze przegrywali 0:2, co oznaczało stratę pierwszego punktu w LN.
To nie był jednak koniec emocji. Bardziej wyrównana była bowiem trzecia partia. Polscy siatkarze grali w niej szybciej i z większa wiarą oraz skuteczniej w bloku. W końcu przejęli inicjatywę – za sprawą serii zagrywek Kubiaka prowadzili 13:8, a po bloku na Marcusie Boehme – 16:11. Niemcy nie odpuszczali, ale w końcówce ważny punkt dla polskiej drużyny zdobył z zagrywki Jakub Kochanowski (23:19). Seta zakończył zaś Bartosz Kwolek.
W kolejnym rozpędzeni podopieczni Heynena kontynuowali dobrą passę. Do stanu 15:13 wydawało się, że kontrolują przebieg gry, ale po trzech kolejnych punktach zdobytych przez niemieckich siatkarzy to oni zeszli na przerwę techniczną prowadząc 16:15. Końcówka była nerwowa, bo po zatrzymaniu na siatce Dawida Konarskiego srebrni medaliści mistrzostw Europy wygrywali 23:22. Później piłkę meczową mieli biało-czerwoni, ale ostatecznie set rozstrzygnął się na przewagi. Rywale do piłki meczowej doprowadzili po bloku na Kwolku, a zwycięstwo dała im zagrywka Kampy, po której piłka po dotknięciu taśmy wpadła w pole.
Teraz biało-czerwonych czekają turnieje na innych kontynentach. W kolejny weekend zagrają w Osace (z Japonią, Bułgarią i Włochami), a później w USA i Australii.
W ostatnim meczu łódzkiej imprezy reprezentacja Francji zmierzy się z Chinami.