Ekstraklasa koszykarzy - trener Mihevc zostaje w Toruniu
Słoweniec Dejan Mihevc będzie nadal trenerem Polskiego Cukru Toruń, trzeciej drużyny ekstraklasy koszykarzy. "Podejmiemy wyzwanie gry w europejskich pucharach. Będzie to trudne, ale spróbujemy" - poinformował w piątek dyrektor sportowy klubu Ryszard Szczechowiak.
Klub zdecydował o przedłużeniu umowy ze szkoleniowcem trzy dni po zdobyciu brązowego medalu MP. We wtorek podopieczni Mihevca obronili przewagę z pierwszego meczu o 3. miejsce i pokonali w tej rywalizacji mistrzów kraju z ubiegłego sezonu - Stelmet Enea BC Zielona Góra.
"Trener zostaje z nami" - ogłosił na konferencji prasowej Szczechowiak. Kontrakt nie został jeszcze parafowany, ale ma to nastąpić w najbliższych godzinach, jeszcze przed wyjazdem szkoleniowca do ojczyzny.
Mihevc podkreślił, że w przyszłym sezonie zespół oraz cały klub czeka wielkie wyzwanie organizacyjne. Chęć gry na "dwóch frontach" - w lidze oraz w europejskich pucharach wiąże się, jego zdaniem, z wielkimi wyzwaniami logistycznymi. Jest wtedy mniej treningów na miejscu, a zdecydowanie więcej wyjazdów, po których odpowiednio szybko trzeba się zregenerować, żeby dobrze zaprezentować się w kolejnym spotkaniu ekstraklasy, wciąż stanowiącej priorytet.
"Bardzo istotne będzie dla mnie pierwsze spotkanie w kolejnym sezonie - rywalizacja o Superpuchar. Później ważny będzie każdy kolejny mecz, start ligowych rozgrywek i walka o awans do play off. Nie chcę mówić o konkretnym celu na przyszły sezon, bo dzieli nas od tego jeszcze dużo czasu" - zaznaczył Mihevc.
Dodał, że ma pewne doświadczenie w łączeniu gry w lidze z europejskim pucharami. Odnosząc się do składu zespołu przyznał, że personalnie drużyna ma dobre podstawy.
"Polska liga jest silniejsza niż wielu ludzi uważa" - ocenił Mihevc po pierwszym sezonie spędzonym na ławce trenerskiej Polskiego Cukru.
Dyrektor sportowy toruńskiego klubu wskazał, że jest obecnie w polskiej koszykówce oczekiwanie, aby więcej zespołów grało w europejskich pucharach.
"Rozumiemy tę politykę. Chcemy być częścią tego środowiska, a nie czarną owcą. Dlatego podejmiemy wyzwanie. Nie będzie to łatwe, a raczej bardzo trudne, bo wszystkiego się musimy nauczyć, ale chcemy spróbować. Budżet będzie na porównywalnym poziomie, co w tym roku, a skład musi być nieco szerszy i lepszy jakościowo" - powiedział Szczechowiak.
Drużyna chciałaby spróbować swoich sił w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Szczechowiak ocenił, że zespół jest w stanie wygrać przynajmniej połowę spotkań, co przed rokiem wskazywał jako warunek tego, żeby w ogóle myśleć o grze na poziomie europejskim.
Poinformował, że ważne kontrakty mają Tomasz Śnieg, Łukasz Wiśniewski, Karol Gruszecki i Bartosz Diduszko. Jeżeli zespół będzie grał w Europie, to przedłużona zostanie także umowa z Krzysztofem Sulimą. Trwają negocjacje z Aaronem Celem. Pozostanie Aleksandra Perki uzależnione jest m.in. od stanu jego zdrowia i perspektyw wyleczenia kontuzji, z którą zmagał się przez dużą część ostatnich rozgrywek.
Zdaniem Szczechowiaka najlepiej byłoby postawić na kontynuację i pozostawić w zespole także zagranicznych zawodników.
"Doświadczenie jednak uczy, że po dobrym sezonie u nas nie chcą przystać na takie same warunki finansowe i odchodzą. Propozycje przedłużenia umowy dostał już senegalski podkoszowy Cheikh Mbodj. Ma odpowiedzieć w najbliższych dniach. Jeżeli Cel zdecyduje się u nas zostać, to nie będziemy już szukać więcej Polaków. Na rynku nie ma po prostu lepszych koszykarzy, którzy mogliby do nas przejść, być może są podobni. Czeka nas wyzwanie, bo jeżeli chcemy grać w Europie, to musimy mieć gotowy skład zdecydowanie szybciej niż rok temu" - podkreślił Szczechowiak.
Mihevc w 2015 roku wywalczył z zespołem Tajfuna Sentjur mistrzostwo Słowenii, co było dużą niespodzianką. W kolejnym sezonie jego podopieczni zdobyli Superpuchar, a drużyna zadebiutowała w Pucharze FIBA. W lidze odpadła jednak w ćwierćfinale play off. Po zakończeniu rozgrywek objął bardziej utytułowany zespół Krka Novo Mesto, z którym dotarł do półfinału krajowej rywalizacji. Mihevc ma w swoim CV także zwycięstwo ligowe w Wielkiej Brytanii, gdzie trenował Essex Leopardy Londyn