Liga Narodów siatkarek - Polki wygrały z Włoszkami
Polskie siatkarki pokonały w amerykańskim Lincoln Włochy 3:2 (21:25, 25:14, 19:25, 25:17, 15:12) w drugim meczu Ligi Narodów. Podopieczne Jacka Nawrockiego na zakończenie pierwszego turnieju w piątek o północy zmierzą się z Turcją.
Biało-czerwone na inaugurację Ligi Narodów uległy Amerykankom 1:3, choć pokazały dużo dobrej siatkówki. Przeciwko Włoszkom grały bardzo nierówno, ale dzięki skutecznej postawie Malwiny Smarzek (28 pkt) i Agnieszki Kąkolewskiej (21) odniosły pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach.
Reprezentacja z Półwyspu Apenińskiego w ostatnich latach była bardzo niewygodnym przeciwnikiem dla Polek, ale w Lidze Narodów rywalizuje w mocno odmłodzonym składzie, bez z swoich największych gwiazd.
W pierwszym secie oba zespoły grały falami, zdobywały punkty seriami. Polskie siatkarki przegrywały już 17:21, ale rywalki popełniły dwa błędy w ataku, kolejne dwie piłki skończyła Natalia Mędrzyk i na tablicy był remis 21:21. Potem punktowały już Włoszki, a w roli głównej wystąpi duet skrzydłowych Anastasia Guerra oraz Miryam Sylla.
Druga partia to prawdziwy popis polskiej reprezentacji, choć do stanu 10:10 gra była bardzo wyrównana. Wówczas w polu serwisowym pojawiła się Mędrzyk, której zagrywki mocno utrudniły grę przeciwniczkom. Z akcji na akcję rozkręcała się Smarzek, świetnie funkcjonował blok polskiej drużyny. Mędrzyk opuściła pole zagrywki, gdy przewaga Polek wynosiła już osiem punktów (18:10).
Podopieczne Nawrockiego chciały iść za ciosem, bowiem początkowo kontynuowały dobrą grę z poprzedniego seta. Wystarczyło jednak kilka prostych błędów i nieporozumień, by Włoszki odzyskały pewność siebie. Smarzek na krótko "zacięła" się w ataku, jej koleżanki też nie potrafiły skutecznie zakończyć akcji i w efekcie bez walki oddały tę partię.
Po dwuminutowej przerwie na parkiet znów powrócił waleczny polski zespół. Nie do zatrzymania była Smarzek, dobre wejście zanotowała środkowa Gabriela Polańska, która zastąpiła Zuzannę Efimienko-Młotkowską. Od drugiej przerwy technicznej dominowały już biało-czerwone.
Wydawało się, że tie-break nie dostarczy kibicom emocji, bowiem Polki zaczęły od mocnego uderzenia - prowadziły 4:0 i 7:1. Grały niemal perfekcyjnie, ale tak, jak szybko zbudowały przewagę, tak błyskawicznie ją roztrwoniły. Błędy w przyjęciu zagrywki sprawiły, że siatkarki Italii doprowadziły do remisu (9:9). W końcówce nie zawiodła Kąkolewska, która w kluczowych momentach nie pomyliła się w ataku.
wyniki 2. dnia rywalizacji:
Ningbo (Chiny)
Dominikana - Korea Płd. 2:3 (24:26, 27:25, 25:21, 14:25, 12:15)
Chiny - Belgia 3:0 (25:14, 25:20, 25:13)
Jekaterynburg (Rosja)
Argentyna - Holandia 1:3 (25:22, 19:25, 8:25, 18:25)
Rosja - Tajlandia 3:1 (25:23, 13:25, 25:18, 30:28)
Barueri (Brazylia)
Brazylia - Japonia 3:1 (22:25, 25:18, 25:23, 25:11)
Niemcy - Serbia 0:3 (16:25, 21:25, 17:25)
Lincoln (USA)
Polska - Włochy 3:2 (21:25, 25:14, 19:25, 25:17, 15:12)
USA - Turcja 2:3 (26:28, 19:25, 25:20, 26:24, 14:16)