Liga Mistrzów siatkarzy - finał nie dla ZAKSY
Siatkarze Zaksy Kędzierzyn-Koźle przegrali z włoskim zespołem Cucine Lube Civitanova 1:3 (21:25, 25:22, 15:25, 18:25) w półfinale Final Four Ligi Mistrzów w Kazaniu. Rywalem polskiej drużyny w walce o 3. miejsce będzie Sir Colussi Sicoma Perugia.
Poprzednio ZAKSA i Lube rywalizowały w grudniu w fazie grupowej w klubowych mistrzostwach świata i ekipa z Italii zwyciężyła wówczas 3:2, a ostatecznie zajęła drugie miejsce, ustępując Zenitowi Kazań. Kędzierzynianie odpadli po pierwszym etapie zmagań.
Do sobotniego pojedynku obie ekipy przystąpiły podrażnione niedawną porażką w finałowej rywalizacji o mistrzostwo w rodzimej lidze. Mecz nie należał do jednostronnych, ale nie był tak zacięty jak ten sprzed pół roku.
Lube stawiane było w roli faworyta i potwierdziło to już na początku, obejmując szybko w pierwszym secie prowadzenie 7:2. Pewnością w ataku imponowali Osmany Juantorena i Amerykanin Taylor Sander. Kubańczyk z włoskim paszportem wraz z Bułgarem Cwetanem Sokołowem dodatkowo gnębili rywali skuteczną zagrywką, w efekcie powiększając przewagę do 11:4.
Słabiej spisywał się po drugie stronie siatki Sam Deroo. Belg jednak rozkręcił się i wraz z Maurice'em Torresem znacząco przyczynił się do odrabiania strat (16:18). Nadzieja na odwrócenie losów pierwszej partii wstąpiła w kibiców kędzierzynian, gdy ci doprowadzili do remisu 21:21. Nie przyszło im to łatwo, zwłaszcza że długo trwała dyskusja przy interpretacji spornej sytuacji. Początkowo sędzia wskazał wówczas, że punkt należy się Lube ze względu na atak po bloku, ale po protestach i challenge'u wziętym przez trenera Zaksy Andreę Gardiniego zmienił zdanie. Taki rozwój wypadków tylko zmobilizował włoski zespół, który zdobył potem cztery punkty z rzędu.
W drugiej odsłonie przez dłuższy czas trwała wyrównana walka (7:7, 17:17) i pojedynek na mocne zagrywki. Od połowy seta lepiej zaczęli sobie radzić siatkarze z Kędzierzyna, wśród których brylował Torres, jeden z najlepiej punktujących zawodników tej edycji LM. Ostatnie słowo należało jednak do Rafała Szymury. 22-letni rezerwowy, który zmienił wcześniej Rafała Buszka, obił potrójny blok.
Ekipa z Maceraty po krótkiej przerwie wróciła do dobrej postawy z początku spotkania. Dominowała niepodzielnie i systematycznie powiększała przewagę (7:2, 16:9). Na nic się zdał efektowny blok mierzącego 1,83 m rozgrywającego Zaksy na wyższym o 23 cm Sokołowie. Nie pomogły też zmiany dokonywane przez Gardiniego. Set zakończył się zwycięstwem zespołu z Italii z 10-puntkową przewagą.
Podobny przebieg miała czwarta partia. Wicemistrzowie Polski co prawda doprowadzili do stanu 10:11, ale chwilę później Juantorena i jego koledzy znów dominowali. Awans do finału Lube przypieczętował blok na Torresie.
Portorykańczyk i Sokołow zdobyli dla swoich ekip po 20 punktów. Juantorena miał o dwa mniej.
Wicemistrzowie Włoch w bieżącej edycji LM w pierwszej rundzie play off wyeliminowali PGE Skrę Bełchatów.