Ekstraklasa siatkarzy - środowisko chwali system, ale chce wydłużenia play off
Siatkarze, trenerze i prezesi klubów ekstraklasy przeważnie chwalą obowiązujący w zakończonym niedawno sezonie system, ale przyznają, że dobrym krokiem jest decyzja o zmniejszeniu ligi w kolejnych rozgrywkach. Większość z nich chciałaby jednak wydłużenia fazy play off.
"Uważam, że - jeśli chodzi o poziom sportowy - PlusLiga zrobiła olbrzymi krok do przodu. System, który był w tym sezonie, sprawdził się od początku do końca. Premiował też mecze, które wydawało się wcześniej, że są nieważne. Były ważne, bo istotne było, aby w fazie zasadniczej zająć pierwsze lub drugie miejsce i uniknąć barażu o półfinał. Uważam, że to znakomity system. Warto go dalej udoskonalać. I w momencie, gdy w przyszłym sezonie będzie o dwie drużyny mniej, to myślę, że możemy się spodziewać jeszcze lepszego poziomu sportowego" - ocenił w rozmowie z PAP trener i siatkarski ekspert Maciej Jarosz.
Inną opinię co do poziomu gry ma libero Indykpolu AZS Olsztyn Michał Żurek, a jako przyczynę wskazuje zbyt dużą liczbę klubów.
"Na pewno jakość ligi była słabsza niż w poprzednich latach i to jest wina tego, że było 16 zespołów. Chyba wszyscy się zgadzamy, że ta liga jest za długa. To wpływa na jakość gry poszczególnych drużyn. Patrząc jednak z drugiej strony, to już bardzo dawno nie mieliśmy takich emocji. Walki do końca, rywalizacji siedmiu zespołów (do ostatniej kolejki cztery z nich walczyły o miejsca 3-6 - PAP) czy wyrzucenia poza czwórkę Asseco Resovii Rzeszów i Jastrzębskiego Węgla. Pod tym względem ta formuła chyba się sprawdza" - zaznaczył zawodnik czwartej ekipy sezonu.
Na zmęczenie wynikające z dużej liczby spotkań zwrócił też uwagę szkoleniowiec Stoczni Szczecin Michał Mieszko Gogol.
"Myślę, że dobrze się dzieje, że w lidze będzie trochę mniej drużyn, bo tego grania jest naprawdę sporo. Oczywiście, łatwiej się o tym mówi, kiedy utrzymaliśmy się, ale na pewno jest to dobre rozwiązanie, że meczów będzie mniej. Niektóre drużyny występowały jeszcze w europejskich pucharach, były też klubowe mistrzostwa świata. Ekipy z czołówki miały do rozegrania bardzo dużo spotkań. To się potem wiąże z kontuzjami, ze zmęczeniem i z utratą jakości gry po prostu" - podsumował opiekun zespołu, który zajął 12. pozycję.
Podobnie jak Żurek przyznał on, że rywalizacja w ostatnich tygodniach była bardzo wyrównana.
"Było mnóstwo zaciętych, widowiskowych pojedynków i choć poziom - ze względu na zmęczenie - nie zawsze był wygórowany, to emocji nie brakowało. Myślę, że kibice byli zadowoleni" - podkreślił.
Prezes PGE Skry Konrad Piechocki nie ukrywa, że jego zespołowi pomogło to, iż włączył się do play off od półfinału.
"Dzięki temu mieliśmy więcej czasu na regenerację po trudnej i wyczerpującej pierwszej części rozgrywek. To nagroda dla dwóch pierwszych drużyn za równą grę w sezonie zasadniczym, a także mobilizacja do walki o te premiowane pozycje" - uzasadnił szef bełchatowian.
W decydującej fazie walki o mistrzostwo kraju jego drużyna zmierzyła się z Zaksą Kędzierzyn-Koźle, która zajęła pierwsze miejsce po fazie zasadniczej. Po złoto sięgnęła Skra.
Piechocki podkreślił, że system w kolejnym sezonie będzie tematem spotkania szefów klubów ekstraklasy.
"Moje pierwsze przemyślenia na gorąco są takie, że bardzo była rozciągnięta faza rundy zasadniczej w stosunku do dość krótkiej rywalizacji w play off, która okazała się zacięta i atrakcyjna. Trzeba zastanowić się, czy mecze o finał, a szczególnie o złoto mają toczyć się do dwóch, czy może jednak do trzech zwycięstw. W końcu czeka się na to cały rok i można dać kibicom jeszcze więcej emocji" - argumentował.
Większość przepytanych przez PAP osób także była zdania, że dobrym ruchem byłoby wydłużenie fazy pucharowej.
"Myślę, że jak się mądrze pokieruje tym, to półfinały i finały będzie można grać do trzech zwycięstw. Będzie więcej wolnych terminów, bo w lidze będą o dwa zespoły mniej. Da to około dodatkowego miesiąca" - zasugerował Jarosz.
Dawid Konarski ostatni sezon PlusLigi śledził jako kibic. Atakujący reprezentacji Polski ostatnio był siatkarzem Ziraata Bankasi Ankara, a w poniedziałek przeszedł do Jastrzębskiego Węgla.
"Myślę, że teraz - już przy 14–zespołowej lidze - taki wariant jest optymalny. Taka faza pucharowa się sprawdziła. Jedynie można ją wydłużyć, jeżeli będzie taka możliwość. Bo chłopaki strasznie długo grali rundę zasadniczą, a później raz dwa i mieliśmy mistrza Polski. Do rozważenia jest, żeby play off-y potrwały trochę dłużej, a nie do dwóch wygranych spotkań i to rozgrywanych co trzy dni" - podkreślił.
Mieszane uczucia ma Żurek. "Oczywiście bardzo bym chciał, żeby faza pucharowa, która jest kwintesencją całej ligi, była dłuższa, ale z drugiej strony przy grze do dwóch zwycięstw play off-y były tak emocjonujące, że może lepiej nie kombinować" - zastanawiał się libero olsztynian.
Gogol chciałby z kolei, aby wrócić do dawnego systemu z ćwierćfinałami. Uważa, że przy mniejszej liczbie drużyn ma to szanse powodzenia. Chciałby też wydłużenia rywalizacji w poszczególnych etapach fazy pucharowej.
"Więcej meczów o stawkę - byłoby jeszcze ciekawiej dla ligi. Wszystko jest do rozważenia. Być może pierwsza runda mogłaby być ewentualnie do dwóch wygranych. Choć przy tym wariancie uważam, że sprawiedliwsze by było, gdyby mocniejsza drużyna grała pierwszy mecz u siebie, drugi na wyjeździe, a ewentualnie trzeci ponownie we własnej hali, czyli taka szachownica. Bo przy zasadach z tego sezonu, to jednak w pierwszym spotkaniu handicap ma ten słabszy zespół. Jeśli wygrywa, to bardzo duża presja jest na przeciwnej drużynie. Przy realizacji mojej propozycji jest jeden warunek - na to potrzeba czasu, a w naszej lidze w tym roku go nie było. To wszystko musiało się zmieścić w kalendarzu. W rundzie zasadniczej będzie teraz o cztery kolejki mniej i myślę, że można pomyśleć o minimalnym wydłużeniu play off" - analizował szkoleniowiec Stoczni.