Ekstraklasa koszykarzy - Andrzej Pluta: patrzę z ciekawością na Anwil
W ćwierćfinałach ekstraklasy koszykarzy najciekawiej będzie w parze Anwil Włocławek - PGE Turów, bo Zgorzelec to niewygodny rywal - uważa Andrzej Pluta. "Zagadką jest także wynik pojedynku Polski Cukier - MKS Dąbrowa" - powiedział PAP były reprezentant Polski.
Rozpoczynająca się w czwartek walka o prymat w kraju będzie - zdaniem dwukrotnego mistrza Polski (2003 z Anwilem Włocławek i 2004 z Prokomem Treflem Sopot) - ciekawa.
"Mam nadzieję, że ciekawa, ale także na lepszym poziomie niż sezon zasadniczy. Właśnie wróciłem z Hiszpanii, gdzie grają moi synowie, i po obejrzeniu po dłuższej przerwie meczu w ACB, mimo że był to pojedynek ostatniej drużyny w tabeli - Sewilli z Realem, niestety z przykrością muszę przyznać, że poziom polskiej ligi jest słaby. Trzymam kciuki za to, by jednak coś się zmieniło i ekstraklasa wypadała w europejskich porównaniach coraz lepiej, także dzięki Polakom, bo mocna liga to droga do silnej reprezentacji" - podkreślił.
Pluta nie ukrywa, że trzyma kciuki za klub z Włocławka, w którym spędził sześć sezonów. Anwil, który tak jak przed rokiem zajął pierwsze miejsce w sezonie zasadniczym, zmierzy się z ósmą ekipą tabeli PGE Turowem Zgorzelec. Przed rokiem jako lider odpadł w ćwierćfinale z Czarnymi Słupsk (2-3).
"Zawsze śledzę mecze Anwilu i trzymam za ten klub kciuki, tym bardziej teraz, gdy rozpoczyna się walka o mistrzostwo. W ostatnich latach w play off nie było dobrze, więc mam nadzieję, że to się zmieni. Uważam jednak, że wbrew pozorom to najciekawsza para pierwszej rundy. Turów to ułożona drużyna, niewygodny rywal i nie ma tu znaczenia, że zajął ósme miejsce. Siłą Anwilu jest Ivan Almeida - to moim zdaniem 40 procent drużyny, więc dobra taktyka rywala może znacząco ograniczyć poczynania zespołu. Tego najbardziej się obawiam w tej konfrontacji" - analizował.
Pluta, który rozegrał 97 meczów w zespole narodowym i zdobył 1194 punkty, nie potrafi wskazać faworyta w parze Polski Cukier Toruń (3) - MKS Dąbrowa Górnicza (6). Szkoleniowcem tej drugiej drużyny jest Jacek Winnicki, który przed rokiem wywalczył z zespołem z Torunia wicemistrzostwo Polski.
"Trener Winnicki to szkoleniowiec z doświadczeniem, który w każdym klubie potrafi ustawić zespół zgodnie ze swoją koncepcją i narzucić zawodnikom określony styl gry. To sprawia, że nie potrafię w tej parze wskazać rozstrzygnięcia, choć Toruń jest wyżej notowany" - ocenił.
Uczestnik dwóch mistrzostw Europy (1997 i 2007) stawia natomiast zdecydowanie na wygrane Stali Ostrów Wlkp. i obrońcy tytułu Stelmetu BC Zielona Góra. Stal zmierzy się z Kingiem Szczecin, a zespół z Zielonej Góry z Rosą Radom.
"Ostrów gra naprawdę fajną koszykówkę i jest na fali wznoszącej. Stelmet to Stelmet - drużyna z potencjałem, no i jest trener Andrej Urlep. Co prawda w Zielonej Górze dzieją się dziwne rzeczy, patrząc na wyniki, ale nie sądzę, by w play off ten zespół mógł jeszcze źle funkcjonować" - powiedział.
Pluta cieszy się, że synowie - 18-letni Andrzej junior i dwa lata młodszy Michał - robią w postępy w hiszpańskich drużynach. Starszy jest w Sewilli, a 16-latek w madryckim San Jorge, który specjalizuje się w szkoleniu młodzieży.
"Właśnie wróciliśmy z Hiszpanii z 11-dniowego pobytu. Cieszę się z postępów obydwu. Młodszy podrósł, ma już 187 cm i nabiera powoli ciała w rywalizacji z rówieśnikami z takich drużyn, jak Real czy Estudiantes. Starszy trenuje z seniorskim zespołem Sewilli, ale ponieważ drużyna walczy o utrzymanie się w lidze ACB i jest nowy trener, to syn dostaje mniej szans na pokazanie się niż wcześniej. Przede wszystkim doskonali umiejętności w lidze juniorskiej Ebe, czwartej w kolejności w Hiszpanii. W tym roku kończy mu się juniorski kontrakt i albo klub podpisze z nim seniorską umowę na trzy lata zgodnie z postanowieniami, albo będzie wolnym graczem i razem z agentem szukać będzie nowego pracodawcy" - poinformował dumny tata.
Olga Przybyłowicz (PAP)