Ekstraklasa koszykarek – trener Rusin: gratuluję dziewczynom determinacji
Koszykarki Artego Bydgoszcz po raz drugi w półfinale przegrały przed własną publicznością z broniącą tytułu mistrzyń Polski Ślęzą Wrocław. Szkoleniowiec przyjezdnych Arkadiusz Rusin pogratulował po meczu podopiecznym determinacji i dobrej defensywy w czwartej kwarcie.
Pierwsze dwa spotkania półfinałowej pary Artego Bydgoszcz – Ślęza Wrocław wyraźnie wskazały, iż bliższy awansu do walki o złoto jest zespół z Dolnego Śląska. Oba były bardzo zacięte, ale końcówki należały do wrocławianek.
W sobotę do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka, niedzielna potyczka miała bliźniaczy przebieg. Pierwszą kwartę po dobrej grze w obronie na swoją korzyść zaliczyły bydgoszczanki 22:17. Później nieco więcej nerwowości w grze i niecelne rzuty sprawiły, że wrocławianki odrobiły straty i na niecałe dwie i pół minuty przed przerwą wyszły na chwilę na jednopunktowe prowadzenie 29:28.
Artego zachowało jednak zimną krew; w ważnym momencie „trójkę” z trudnej pozycji trafiła Elżbieta Międzik i do szatni bydgoszczanki schodziły prowadząc 37:31. Zawodniczki Tomasza Herkta zawdzięczały to większej liczbie trawień z dystansu oraz nieznacznie lepszej grze na tablicy w obronie.
Uważna gra na własnej części boiska oraz dwie trójki Agnieszki Szott-Hejmej po zmianie stron, dały gospodyniom nieco większą przewagę. Mimo ostrej walki o każdą piłkę podopiecznych Rusina, Artego utrzymywało przewagę. Jednak ostatnie dziesięć minut zdecydowanie lepiej rozpoczęły mistrzynie Polski. Niespełna trzy minuty wystarczyły by w ostatniej kwarcie doprowadziły do remisu i wszystko zaczęło się od nowa.
Przyjezdne trafiły za sprawą Marissy Kastanek „trójkę”, a niecelne rzuty Szott-Hejmej i Deneshy Stallworth spowodowały, że na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Ślęza objęła prowadzenie 58:55. W samej końcówce trzy razy z linii rzutów osobistych przestrzeliła Jennifer O`Neil, do tego bydgoszczanki popełniły błąd rozegrania w jednej z ostatnich akcji, a to spowodowało, że po raz drugi w półfinale lepsze okazały się koszykarki Ślęzy Wrocław, zwyciężając 61:57.
„Ciężko grało nam się przez całe spotkanie, szczególnie na początku trzeciej kwarty, kiedy Artego odjechało po dwóch trójkach Agnieszki Szott-Hejmej i był problem, żeby się zebrać. Gratuluję dziewczynom przede wszystkim determinacji i dobrej defensywy w czwartej kwarcie, co przyniosło nam sukces. Dziś nadrabiały determinacją to, co nie wychodziło nam w ataku. Nie możemy jednak zapomnieć, że jest to seria spotkań, w której trzeba zwyciężyć trzy razy. Mamy dwa, ale szybko o tym zapominamy i szykujemy się na kolejną walkę” – powiedział Rusin.
Wyraźnie niezadowolony z dwóch przegranych spotkań, ale szczególnie z końcówki tego drugiego był szkoleniowiec Artego.
„Przegraliśmy zdecydowanie deskę 40 do 24, przy czym mieliśmy tylko jedną zbiórkę w ataku przy 14 przeciwnika. To i tak cud, że przy takiej liczbie straciliśmy tylko dwa punkty z ponowienia. Trzy bardzo wyrównane kwarty, ale niestety w czwartej, jeśli rzuca się tylko siedem punktów przy siedemnastu rywala, to trudno myśleć o wygraniu meczu.
- Kuriozum absolutnym były jednak - na 50 sekund przed końcem, gdy Ślęza prowadziła 60:57 - trzy niecelne rzuty osobiste Jennifer O`Neil. Trudno jest myśleć o dobrym wyniku, gdy nasza główna opcja w ataku przestrzeli trzy rzuty osobiste.
- Przegrane w obu meczach satysfakcji nam nie przynoszą, gdyż minimum dla nas było wygrać jedno spotkanie. Jest to jednak już przeszłość, musimy teraz to wszystko przetrawić, jedziemy do Wrocławia i będziemy walczyć dalej. Jeżeli uda nam się mentalnie przywrócić zespół do życia, to być może będą to wyrównane spotkania. Nie jest to jeszcze przegrana konfrontacja, ale z pewnością dwie wygrane Ślęzy u nas powodują, że zespół ten jest w zdecydowanie bardziej komfortowej sytuacji” – powiedział Tomasz Herkt.
Trzecie spotkanie we Wrocławiu zaplanowano na najbliższą środę. Jeżeli wygra Artego oba zespoły spotkają się na tym samym boisku w czwartek. Początek obu meczów o godz. 19.
Krzysztof Frydrych (PAP)