Ekstraklasa koszykarek - trener Ślęzy: kontrolowaliśmy grę
W czwartym meczu ćwierćfinału play off koszykarek Ślęza Wrocław pokonała Energę Toruń 83:68 i całą rywalizację wygrała 3-1. „Byliśmy lepszym zespołem w tych dwóch decydujących spotkaniach” – ocenił trener Ślęzy Arkadiusz Rusin.
Spotkanie rozpoczęło się fantastycznie dla Ślęzy, która po niespełna trzech minutach prowadziła 8:0. Wrocławianki odcięły od podań silną podkoszową rywalek Kelley Cain i przyjezdne były zupełnie bezradne w ataku. Mistrzynie Polski natomiast wyprowadzały szybkie ataki i punktowały. Trener Energi Algirdas Paulauskas wziął czas, ale pierwsza akcja po wznowieniu gry zakończyła się stratą, a chwilę później rzutem za trzy Elina Dikeoulakou podwyższyła na 11:0.
Torunianki zaczęły punktować dopiero jak z boiska zeszła Cain, ich akcje były bardziej urozmaicone. Zawodniczki Ślęzy natomiast wyraźnie się rozluźniły, zaczęły grać nieco nonszalancko i szybko zrobiło się 11:8.
„Rozpoczęliśmy dobrze, ale tak dobry początek trochę nam przeszkodził, bo z 11:0 zrobił się szybko wyrównany mecz. Gdzieś nam koncentracja uciekła i nasze akcje nie były takie, jakie powinny być” – powiedział po spotkaniu trener Ślęzy.
Jeszcze w pierwszej kwarcie Energa zbliżyła się do wrocławianek na dwa punkty (17:15), ale podopieczne trenera Arkadiusza Rusina wróciły do gry z pierwszych minut i też regularnie punktowały. Torunianki lepiej radziły sobie w strefie podkoszowej, a Ślęza w szybkim ataku i rzutach z dystansu. Po jednej z takich akcji zakończonej celnym rzutem Marisy Kastanek w drugiej kwarcie mistrzynie Polski prowadziły 40:27, a na dużą przerwę schodziły z przewagą 17 oczek (50:33).
Druga część meczu nic już nie zmieniła. Przyjezdne sprawiały wrażenie zrezygnowanych, zwłaszcza że na każdą skuteczną akcję Ślęza odpowiadała tym samym i różnica nie malała. Po trzech kwartach było 69:49 i jasne się stało, że do półfinału awansuje zespół z Dolnego Śląska.
„To my byliśmy lepszym zespołem w tych dwóch decydujących spotkaniach i to my dyktowaliśmy w nich warunki gry. Teraz musimy się skupić na odpoczynku i czekamy do środy, bo wszystko wskazuje, że dopiero wtedy poznamy rywala w półfinale. Nie wybieram z kim chciałbym zagrać. Wybieram formę swojego zespołu” – podsumował trener Rusin.
autor: Mariusz Wiśniewski (PAP)