Liga NBA - 10 punktów Gortata w przegranym meczu Wizards z Cavaliers
Marcin Gortat zdobył 10 punktów, a jego Washington Wizards na wyjeździe przegrali z Cleveland Cavaliers 115:119. Stołeczni koszykarze w obecnym sezonie ligi NBA mają 42 zwycięstwa i 37 porażek. W Konferencji Wschodniej zajmują siódme miejsce.
Gortat na parkiecie przebywał 25 minut i trafił pięć z dziewięciu rzutów z gry. Na swoim koncie zapisał także siedem zbiórek oraz po jednej asyście, stracie i bloku. Popełnił trzy faule.
Wizards słabo zaczęli mecz, na początku drugiej kwarty przegrywali różnicą 15 punktów. Później grali jednak znacznie lepiej i gdy do końca spotkania pozostawało 7.35 min to oni prowadzili 104:87.
W tym momencie w ich grze znów coś się jednak zacięło, a szaleńczą pogoń Cavaliers napędzał LeBron James, który 13 ze swoich 33 punktów zdobył w ostatniej kwarcie. Na doprowadzenie do remisu gospodarze potrzebowali zaledwie nieco ponad pięciu minut, a w nerwowej końcówce zachowali więcej zimnej krwi.
"Mówiłem to przed meczem, powiem teraz i pewnie za pięć lat też będę to powtarzał. James jest najlepszym zawodnikiem w NBA i takie wyczyny nie są dla niego niczym niezwykłym" - komplementował gwiazdę rywali trener Wizards Scott Brooks.
Wśród jego podopiecznych prym wiódł John Wall - 28 pkt i 14 asyst. 27-letni rozgrywający, który wraca do formy po kontuzji kolana, popełnił również aż sześć strat, w tym jedną na 2,5 s przed ostatnią syreną. Po niej goście stracili szansę na doprowadzenie do remisu.
To była trzecia porażka z rzędu "Czarodziejów" i siódma w ostatnich dziewięciu meczach.
Drużyna Gortata jest pewna gry w fazie play off. W sezonie zasadniczym rozegra natomiast jeszcze trzy spotkania - najbliższe już w piątek, we własnej hali z Atlanta Hawks (22-57).
W Konferencji Wschodniej prowadzą koszykarze Toronto Raptors (56-22), którzy minionej nocy odpoczywali. Na Zachodzie i zarazem w całej lidze najlepsza jest ekipa Houston Rockets (64-15). Teksańczycy we własnej hali wygrali z Portland Trail Blazers 96:94. Najlepszy w ich szeregach był Chris Paul - 27 pkt.