Ekstraliga żużlowa - mrozy torpedują przygotowania do sezonu
Za kilkanaście dni rozgrywki ma zainaugurować ekstraliga, a na początek przyszłego tygodnia zaplanowano eliminacje "Złotego Kasku". Tymczasem żużlowcy przegrywają z pogodą i szukają torów w Polsce, gdzie mogliby potrenować przed sezonem.
Zwykle w pierwszych dniach marca każdego roku żużlowcy wyjeżdżają na tory, a w połowie tego miesiąca zaczynały się regularne sparingi. Tymczasem mroźna pogoda torpeduje plany klubów, wielu zawodnikom udało się dopiero zaliczyć jeden czy dwa treningi.
Menedżer Fogo Unii Leszno Piotr Baron przyznał, że właśnie minusowe temperatury są największym problemem w przygotowaniach torów. Na razie jednak nie zerka nerwowo w kalendarz.
"Z torami walczymy wszyscy, jedni z lodem, inni ze śniegiem. Mróz to jest niestety najgorsze, co może się wydarzyć. Wchodzi w tor, robi się lód, a gdy puści, mamy pełno wody. Jest to kłopot, ale trzeba z tym żyć. Ocieplaczy na tor nie założymy, bo takich nie ma. Mieliśmy okazję zaliczyć cztery treningi; dwa w Lesznie i dwa w Rawiczu. Myślę, że na razie wszyscy jeszcze spokojnie do tego podchodzą, napięcia wielkiego nie ma. Mam nadzieję, że przed ligą uda nam się przeprowadzić po dwa-trzy treningi w tygodniu" - powiedział PAP Baron.
Niektóre drużyny - Falubaz Zielona Góra, Stal Gorzów czy GKM Grudziądz - w ogóle jeszcze nie wyjechały na swoje obiekty. Zawodnicy korzystają z przychylności innych klubów. Na stadionie pierwszoligowego Wybrzeża Gdańska trenują nie tylko żużlowcy tego klubu. Od początku tygodnia niezwykle tłoczno jest w Gnieźnie, gdzie zawitała cała czołówka krajowa. We wtorek jeździli m.in. Bartosz Zmarzlik, Patryk Dudek, Przemysław Pawlicki, Piotr Protasiewicz, Grzegorz Zengota czy Vaclav Milik. Z kolei w środę zawitała drużyna wicemistrza kraju Betardu Sparty Wrocław z Taiem Woffindenem na czele.
"Tak się często składa, że nasz tor jest jednym z pierwszych po zimie gotowych do jazdy. Dużo pracy włożyliśmy po zakończeniu sezonu i jeszcze w tym roku. Mieliśmy też trochę szczęścia, bo pogoda nas oszczędziła. Gdy niemal wszędzie w Polsce sypał śnieg, w Gnieźnie akurat nie padało" - tłumaczył rzecznik beniaminka pierwszej ligi Car Gwarant Startu Gniezno Radosław Majewski.
Zawodnicy oczywiście płacą za korzystanie ze stadionów innych klubów, ale jak zaznaczył Majewski, nie są to wielkie koszty.
"Jeśli chodzi o płatności to każdy zawodnik czy klub traktowany jest indywidualnie. To są symboliczne kwoty, my na tym nie zarabiamy. Musimy pamiętać, że sama organizacja treningu też kosztuje, musimy opłacić toromistrza, trenera, obsługę medyczną i całą infrastrukturę" - podkreślił Majewski.
Tymczasem już na sobotę zaplanowano pierwsze poważne ściganie. W Toruniu odbędzie się pierwsza runda Speedway Best Pairs. Z kolei na przyszły tydzień zaplanowano turnieje eliminacyjne "Złotego Kasku", a finał ma być rozegrany w Wielką Sobotą (31 marca). Inaugurację ligowego sezonu zaplanowano na 6 kwietnia.
Zdaniem Barona trzeba po prostu uzbroić się w cierpliwość i liczyć na przychylność aury.
"Do inauguracji zostało jeszcze dwa i pół tygodnia, więc wiele się może wydarzyć. Ja codziennie śledzę cztery prognozy pogody, ale i tak nie potrafię przewidzieć, jaka aura będzie następnego dnia, a co dopiero za kilkanaście dni. Z drugiej strony większość zawodników z ekstraligi czy pierwszej ligi to nie są debiutanci, ale jeżdżą od wielu lat. Jak uda im się zrobić cztery, pięć treningów przed ligą, to powinno wystarczyć" - podsumował menedżer mistrza Polski.