Liga NBA - symboliczny wkład Gortata w wygraną Wizards z Celtics
Marcin Gortat zdobył tylko dwa punkty, ale jego Washington Wizards na wyjeździe wygrali po dwóch dogrywkach z Boston Celtics 125:124. Stołeczni koszykarze w obecnym sezonie ligi NBA mają 39 zwycięstw i 30 porażek. W Konferencji Wschodniej zajmują piąte miejsce.
Gortat na parkiecie przebywał 25 minut i trafił jeden z czterech rzutów z gry. Dorobek polskiego środkowego uzupełnia siedem zbiórek, dwa bloki i dwie asysty. Miał także dwie straty i popełnił cztery faule.
Celtics (46-22) w tabeli sklasyfikowani są na drugiej pozycji, ale do tego meczu przystąpili bardzo osłabieni, m.in. bez dwóch największych gwiazd - mającego problemy z kolanem Kyrie'ego Irvinga oraz chorego Ala Horforda.
Mimo problemów kadrowych bostończycy w drugiej kwarcie uzyskali aż 20-punktowe prowadzenie. Prym w ich szeregach wiódł Marcus Morris, który spotkanie zakończył z dorobkiem 31 punktów.
W szeregach Wizards gra jego brat bliźniak - Markieff. On zdobył 20 pkt, a wygrać "Czarodziejom" udało się przede wszystkim dzięki bardzo dobrej grze Bradleya Beala - 34 pkt i dziewięć asyst.
"To był dla nas świetny test. Rywale na początku grali znacznie twardziej niż my, ale nie poddaliśmy się. Zachowaliśmy koncentrację i walczyliśmy do samego końca" - powiedział Beal.
Choć stratę goście zniwelowali już w trzeciej kwarcie, to później znów długo utrzymywała się niewielka przewaga Celtics. Wizards do dogrywki doprowadzili za sprawą celnego rzutu za trzy punkty Jodiego Meeksa, gdy na zegarze pozostawały 2,4 sekundy.
W drugiej dogrywce to gospodarzom przydarzył się moment przestoju. W jego trakcie "Czarodzieje" osiągnęli pięciopunktowe prowadzenie i już nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa.
Kolejny mecz zespół Gortata rozegra w sobotę, we własnej hali, z Indiana Pacers (40-28).
W Konferencji Wschodniej na pierwszym miejscu jest Toronto Raptors (50-17), a na Zachodzie przewodzą koszykarze Houston Rockets (53-14). Obie drużyny minionej nocy odpoczywały.