Liga Mistrzów FIBA - Stelmet odpadł z rozgrywek
Koszykarze Stelmetu Enea BC Zielona Góra odpadli z rywalizacji w Lidze Mistrzów FIBA. W rewanżowym spotkaniu 1/8 finału przegrali we Francji z AS Monaco 60:90 (21:25, 10:25, 16:26, 13:14). W pierwszym meczu ulegli rywalom we własnej hali 82:84.
Nie powtórzyła się sytuacja z pierwszego spotkania, gdy zielonogórzanie odrobili 23-punktowe straty do faworytów. Trzecia drużyna minionego sezonu LM zdominowała w trzech kwartach walkę na parkiecie, pokazując ile dzieli mistrza Polski od czołowej ekipy ligi francuskiej.
Tylko pierwsza kwarta była zacięta i wyrównana. Gospodarze, których z trybun wspierał sam książę Monako Albert II, mieli co prawda kilkupunktową przewagę (16:13, 21:13), ale Stelmet Enea odrobił straty. Pod koszem walczył Vladimir Dragicevic, a rzuty Przemysława Zamojskiego i Litwina Martynasa Geceviciusa (w całym spotkaniu cztery celne z sześciu prób) zza linii 6,75 m pozwoliły podopiecznym trenera Andreja Urlepa na zmniejszenie strat do dwóch punktów (23:21).
Bardzo dobry początek drugiej kwarty w wykonaniu koszykarzy z Monako, który dał im po 90 sekundach prowadzenie 29:21 był zapowiedzią ich dominacji w kolejnych minutach. Francuzi lepiej bronili, mieli przewagę pod tablicami (w całym meczu wygrali walkę o zbiórki 43:33). Wyprowadzali błyskawiczne kontrataki, na które mistrzowie Polski nie potrafili znaleźć żadnej recepty.
Po 20 minutach było 50:31 dla gospodarzy. W trzeciej kwarcie ich przewaga przekroczyła 30 pkt (69:38). Bezradni pod koszami byli środkowi Stelmetu - Dragicevic trafił dwa z siedmiu rzutów za dwa pkt, Boris Savovic jeden z siedmiu z tej strefy. Lepiej spisywali się obwodowi (47 procent rzutów za trzy - 9 z 19), ale przy naporze i agresywnej grze zawodników z księstwa, dopingowanych przez liczną publiczność, także i oni mieli niewiele do powiedzenia.
W ostatniej odsłonie po serii rzutów zza linii 6,75 m koszykarzy z Monako (Damjan Rudez, Luc Loubaki) francuski klub prowadził aż 88:50. Rywale mistrza Polski mieli aż 20 asyst podczas gdy zielonogórzanie tylko dziewięć. Bez formy był kapitan Łukasz Koszarek, który nie trafił żadnego z siedmiu rzutów z gry i miał tylko jedną asystę.