Pjongczang 2018 - Polacy z brązowym medalem w drużynówce!
Polska zdobyła brązowy medal w drużynowym, olimpijskim konkursie skoków narciarskich na dużym obiekcie w Pjongczangu. Zwyciężyła Norwegia. Drugie miejsce zajęła reprezentacja Niemiec.
Norwegia triumfowała z dorobkiem 1098,5 pkt. Niemcy zgromadziły 1075,7, a Polska - 1072,4. Tylko te trzy zespoły przekroczyły granicę tysiąca punktów, czwarta Austria zakończyła konkurs mając 978,4 pkt i po raz pierwszy od igrzysk w Salt Late City w 2002 roku nie zdobyła ani jednego medalu w skokach.
Polacy wystąpili w składzie: Maciej Kot, Stefan Hula, Dawid Kubacki i Kamil Stoch. To historyczne osiągnięcie, Polska zdobyła pierwszy medal olimpijski w drużynowej rywalizacji.
Konkurs przebiegał pod dyktando Norwegów, którzy objęli prowadzenie po pierwszym skoku, gdy Daniel-Andre Tande osiągnął 136 m. Maciej Kot miał 129,5 m i Polska po pierwszej grupie zawodników plasowała się na czwartej pozycji. Na trzecią biało-czerwonych wyprowadził skaczący jako drugi Hula lądując na 130. m.
W kolejnej próbie świetnie wypadł Kubacki osiągając 138,5 m, gdy Niemiec Richard Freitag miał skok o cztery metry krótszy. Pomimo tego rywale utrzymali się na drugiej pozycji, ale ich przewaga na Polakami przed ostatnimi skokami pierwszej serii wynosiła tylko 0,2 pkt.
W zespole trenera Stefana Horngachera jako zamykający pierwszą serię wystąpił mistrz olimpijski na dużym obiekcie Stoch. Polak osiągnął 139 m, ale Niemiec Andreas Wellinger poleciał o metr dalej i dzięki temu jego zespół utrzymał się na drugiej pozycji po pierwszej serii, mając 3 pkt przewagi nad Polską.
Prowadzili Norwegowie, którzy tylko o 2 pkt wyprzedzali Niemców i o 5 pkt Polaków. Do serii finałowej awansu nie wywalczyły zespoły USA, Czech, Włoch i Korei Południowej.
Po pierwszej serii w nieoficjalnej klasyfikacji indywidualnej prowadził Wellinger, drugi był Stoch, a trzeci Kubacki. Za dwójką Polaków plasował się Johansson, po nim jego rodak Tande i Niemiec Karl Geiger, który w pierwszej próbie miał 136 m, tyle samo ile Tande, który wyprowadził Norwegię na prowadzenie w zawodach.
W finale Norwegowie ponownie udowodnili, że idealnie trafili z formą na igrzyska w Pjongczangu. Tande osiągnął 140,5 m i dostał od niemieckiego sędziego notę marzeń - 20 pkt. Hula miał 134 m, Kubacki - 135,5 m.
Przed ostatnią grupą Polska była druga, ale mając zaledwie 0,6 pkt przewagi nad Niemcami. W pojedynku mistrzów olimpijskich Stoch uzyskał 134,5 m, tyle samo osiągnął Wellinger. Jednak Niemiec otrzymał wyższe noty za styl i dzięki temu wprowadził swój zespół na drugie miejsce.
"Były niesamowite emocje i znów szczęśliwe zakończenie. Po swoim drugim skoku Kamil było mocno zawiedziony. Uważał, że mocno spóźnił wyjście z progu i zepsuł tę próbę. Ale mamy medal i to jest najważniejsze. Na pewno wszyscy są szczęśliwi, a nawet jeśli teraz któryś z nich odczuwa niedosyt, z czasem to osiągnięcie nabierze wartości. W końcu mamy medal olimpijski w drużynie" - napisał na Facebooku dyrektor sportowy PZN Adam Małysz.
W całym konkursie Polska przegrała srebrny medal z Niemcami o 3,3 pkt, ale drugą serię tylko o... 0,3 pkt. W nieoficjalnej klasyfikacji triumfował Tande z dorobkiem 287,3 pkt (136 i 140,5 m), drugi był Wellinger - 284,2 pkt (140 i 134,5), a trzeci Stoch - 277,5 pkt (139 i 134,5) m). Polak uległ Niemcowi o 6,7 pkt.
Na czwartej pozycji znalazł się Kubacki - 275, 0 (138,5 i 135,5), na 11. Hula - 264,6 (130 i 134), a na 14. Kot - 255,3 (129,5 i 133).