Pjongczang/biathlon - drugi triumf Dahlmeier, Polki daleko
Laura Dahlmeier zdobyła w Pjongczangu drugi złoty medal olimpijski. Po triumfie w sobotę w sprincie na 7,5 km, Niemka wygrała także bieg na dochodzenie na 10 km. Najlepsza z Polek Weronika Nowakowska uplasowała się na 30. pozycji.
W temperaturze ok. dziesięciu stopni Celsjusza poniżej zera i przy silnym wietrze Dahlmeier zachowała najwięcej zimnej krwi na strzelnicy spośród zawodniczek, którym najlepiej poszło w sprincie. W 20 próbach pomyliła się tylko raz i uzyskała prawie pół minuty przewagi nad zdobywczynią srebrnego medalu Anastasiyą Kuzminą. Po ostatnim strzelaniu miała blisko minutę zapasu i mogła sobie pozwolić na bieg w słabszym tempie.
"To był naprawdę niewyobrażalnie trudny bieg. Miałam zamarznięte palce. Odczuwałam ból większy niż we wszystkich innych zawodach. To nie jest normalne" - powiedziała zwyciężczyni.
Reprezentująca Słowację Kuzmina stoczyła zaciętą walkę o drugie miejsce z Francuzką Anais Bescond, z którą wygrała ostatecznie na finiszu o 0,2 s. Bescond zanotowała awans o 16 miejsc w porównaniu do sprintu.
Dahlmeier jest pierwszą w historii biathlonistką, która na jednych igrzyskach cieszyła się ze złotego medalu w sprincie i biegu na dochodzenie. W rywalizacji mężczyzn udało się to tylko "królowi" tej dyscypliny Ole Einarowi Bjoerndalenowi w 2002 roku.
W Pjongczangu Norweg jest tylko kibicem, przede wszystkim swojej żony Białorusinki Darii Domraczewej. Potrójna mistrzyni olimpijska z Soczi (bieg na dochodzenie, indywidualny i ze startu wspólnego) w poniedziałek miała sześć niecelnych strzałów i zajęła dopiero 37. miejsce.
Nowakowska, 34. w sprincie, awansowała o cztery lokaty. Najlepsza spośród biało-czerwonych w sobotę Krystyna Guzik spadła z 28. na 36. miejsce. Monika Hojnisz została sklasyfikowana na 43., a Magdalena Gwizdoń - na 49. pozycji. Startowało 58 biathlonistek.