MŚ piłkarek ręcznych 2017 - Polska po porażce z Węgrami 28:31 poza czołową "16"
Polki przegrały w Bietigheim-Bissingen z Węgierkami 28:31 (11:13) w swoim czwartym, przedostatnim meczu grupy B mistrzostw świata piłkarek ręcznych, które odbywają się w Niemczech. Biało-czerwone straciły szanse na awans do 1/8 finału.
Podopiecznym trenera Leszka Krowickiego pozostało do rozegrania w grupie B w piątek spotkanie z Argentyną, a potem udział w turnieju o Puchar Prezydenta, który zadecyduje o miejscach 17-24 w MŚ.
Po zwycięstwie Polek nad Szwecją 33:30 i porażkach z Czechami 25:29 i obrońcą tytułu Norwegią 20:35, ich mecz z Węgierkami miał zadecydować, która z tych drużyn będzie dalej rywalizować o medale. Po pierwszej w miarę wyrównanej połowie nadzieje na awans prysły w drugiej, w której biało-czerwone zupełnie się pogubiły.
Polki zaczęły w miarę dobrze i po golach Kingi Achruk i Moniki Kobylińskiej prowadziły 2:0. Jednak dość szybko rywalki, prowadzone przez jedną z najlepszych szczypiornistek świata Anitę Goerbicz, zniwelowały straty.
Gra się toczyła praktycznie bramka za bramkę, ale w 15. minucie Węgierki, których szkoleniowcem jest były selekcjoner reprezentacji Polski Kim Rasmussen, po raz pierwszy wygrywały w tym pojedynku (7:6). Stało się tak po pięciu minutach bez gola w wykonaniu biało-czerwonych.
Drużyna Krowickiego raziła przede wszystkim wyjątkową nieskutecznością w ataku. Pomimo kilku udanych interwencji Adrianny Płaczek koleżanki były bardzo nieporadne w ofensywie. Węgierska bramkarka miała dużo mniej udanych interwencji, ale rzuty w jej kierunku były często niecelne, trafiały w słupki lub poprzeczkę.
W 16. min po bramkach Karoliny Kudłacz-Gloc i Kingi Grzyb Polki po raz ostatni objęły prowadzenie (8:7). Potem były jednak znów bardzo nieskuteczne. Nie wykorzystywały rzutów karnych i gry w przewadze dwóch zawodniczek.
W ciągu niespełna kwadransa przed przerwą Polski zespół, który na poprzednich MŚ dwukrotnie zajmował czwarte miejsce, zaliczył zaledwie trzy trafienia, ale strata przed drugą połową nie była jeszcze tak duża - 11:13.
Po zmianie stron zdenerwowane Polki zupełnie nie mogły odnaleźć swojego rytmu gry. Przeciwniczki natychmiast odskoczyły na 16:11, a potem już tylko sukcesywnie powiększały przewagę, która dość szybko urosła do ośmiu bramek 24:16.
Krótko po tym, w 45. min, na boisku doszło do nieprzyjemnej sytuacji, kiedy w ferworze walki Kudłacz-Gloc została uderzona w twarz i potrzebna była pomoc medyczna. Za to zagranie Anett Kisfaludy otrzymała czerwoną kartkę. Kapitan polskiej drużyny potem jeszcze wróciła do gry (w 55. min), ale nie była w stanie odmienić losów spotkania.
W ostatnich minutach rozluźnione wysokim prowadzeniem Madziarki pozwoliły przeciwniczkom na częściowe zniwelowanie strat, ale nic już nie mogło im odebrać zwycięstwa.
Polska: Adrianna Płaczek, Weronika Gawlik – Karolina Kudłacz-Gloc (8), Kinga Achruk (6), Kinga Grzyb (4), Monika Kobylińska (4), Katarzyna Janiszewska (3), Joanna Drabik (2), Romana Roszak (1), Sylwia Lisewska, Joanna Szarawaga.
Po meczu Polska - Węgry (28:31) grupy B mistrzostw świata piłkarek ręcznych powiedzieli:
Leszek Krowicki (trener reprezentacji Polski): "W każdym meczu szukaliśmy szansy na zdobycie punktów. Przykro mi, że nie zdołaliśmy wywalczyć awansu. W pierwszej fazie meczu z Węgrami, szczególnie w środku pola, popełniliśmy zbyt dużo błędów. W ataku pozycyjnym też nie graliśmy tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Ciągle jesteśmy na etapie szukania zmienniczek dla podstawowych zawodniczek. Robimy małe kroki do przodu, ale na tę chwilę jest nam jeszcze ciężko nawiązać walkę z bardziej doświadczonymi rywalkami".
Karolina Kudłacz-Gloc (kapitan reprezentacji Polski): "Każda z nas po każdym meczu robi rachunek sumienia i na pewno jest tak tym razem. Cel nie został osiągnięty. Musimy uznać to jako porażkę. Jestem rozczarowana, ale może nie tym meczem. Nasz zespół ma charyzmę, wolę walki. Czegoś nam jeszcze jednak brakuje".
Kinga Grzyb (skrzydłowa reprezentacji Polski): "Słabo zagrałyśmy w obronie. To zawsze był nasz atut. Nasza taktyka polegała na zacieśnieniu środka defensywy. To się nie udało. Nie wychodzimy z grupy, to najbardziej boli".
Katarzyna Janiszewska (skrzydłowa reprezentacji Polski): "Ten mecz się nam nie udał. W pierwszej połowie wynik był wyrównany. W drugiej popełniłyśmy mnóstwo błędów, były niecelne rzuty. Węgierki nas kontrowały i wypracowały dużą przewagę. Mamy świadomość, że musimy poprawić obronę, gdyż od niej wszystko się zaczyna".
wyniki czwartkowych spotkań i tabele:
grupa A (Trewir)
Paragwaj - Słowenia 22:28
Rumunia - Angola 27:24
Hiszpania - Francja 25:25
miejsce | drużyna | mecze | punkty | bramki |
1. | Rumunia | 4 | 8 | 106:86 |
2. | Słowenia | 4 | 6 | 112:101 |
3. | Francja | 4 | 5 | 109:81 |
4. | Hiszpania | 4 | 5 | 102:83 |
5. | Angola | 4 | 0 | 82:113 |
6. | Paragwaj | 4 | 0 | 67:124 |
grupa B (Bietigheim-Bissingen)
Polska - Węgry 28:31
Szwecja - Argentyna 38:24
Czechy - Norwegia 16:34
miejsce | drużyna | mecze | punkty | bramki |
1. | Norwegia | 4 | 8 | 135:79 |
2. | Szwecja | 4 | 6 | 129:111 |
3. | Węgry | 4 | 4 | 108:98 |
4. | Czechy | 4 | 4 | 105:117 |
5. | Polska | 4 | 2 | 106:125 |
6. | Argentyna | 4 | 0 | 82:135 |