Liga Mistrzów siatkarzy - wyniki 1. kolejki
Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle wygrali w Izmirze z Arkasem 3:0 (25:23, 30:28, 25:23) w meczu 1. kolejki Ligi Mistrzów. W grupie D zwycięstwo u siebie nad Berlinem Recycling 3:0 (25:21, 25:19, 26:24) odniósł Jastrzębski Węgiel. Przegrała natomiast PGE Skra Bełchatów, która na własnym parkiecie okazała się słabsza od francuskiego Chaumont VB 1:3 (25:19, 18:25, 19:25, 27:29).
Bełchatowianie źle rozpoczęli dwunaste w historii klubu występy w Lidze Mistrzów. Aktualny mistrz Francji okazał się bardzo wymagającym rywalem.
Już początek spotkania pokazał, że wicemistrzom kraju nie będzie łatwo. Mecz lepiej rozpoczęli bowiem goście, którzy dzięki dobrej zagrywce reprezentanta Francji Stephana Boyera i Serba Nokoli Mijailovica prowadzili 5:1, a na pierwsza przerwę techniczną schodzili wygrywając 8:7. Od tej pory jednak na boisku dominowali już bełchatowianie. Po sześciu zdobytych z rzędu punktach gospodarze odskoczyli na 13:9, a po kolejnym ataku ze środka Srecko Lisinaca było 20:13. Seta zakończył zaś popsutą zagrywką najlepszy w Chaumont VB Boyer.
Wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem, ale druga partię znów lepiej zaczęli mistrzowie Francji, którzy prowadzili 8:5, a po asie serwisowym Kubańczyka Javiera Gonzaleza 14:9. W tej części meczu goście prezentowali się lepiej od popełniających dużo błędów podopiecznych włoskiego trenera Roberto Piazzy i do końca seta utrzymywali bezpieczną przewagę. Mocną zagrywką zakończył go Yacine Louati.
W trzeciej odsłonie siatkarze PGE znów nie mogli poradzić sobie ze świetnie serwującymi siatkarzami Chaumont VB i potężnymi atakami Boyera. Po kolejnych akcjach w wykonaniu atakującego "Trójkolorowych" mistrzowie Francji prowadzili 11:8, a następnie 16:11. Skra próbowała odwrócić losy tego seta, lecz przewaga okazała się zbyt duża. Zwycięstwo francuskiej ekipy tym razem potężną zagrywką przypieczętował Mijailovic.
Kolejna odsłona była najbardziej wyrównana – walka toczyła się punkt za punkt i wymiana ciosów trwała do końca. Po ataku Boyera francuski zespół miał piłkę meczową (24:23), lecz lider Chaumont VB trafił w siatkę. Później gra toczyła się na przewagi, a publiczność w wielkich emocjach oglądała końcówkę na stojąco. W niej więcej zimnej krwi zachowali goście, którzy wykorzystali czwartego meczbola (29:27).
W drugim meczu gr. C Lokomotiw Nowosybirsk podejmie w czwartek Dynamo Moskwa. Kolejne spotkanie bełchatowianie rozegrają 20 grudnia na wyjeździe z Lokomotiwem.
***
Po kontuzji kolana do drużyny wrócił już Rafał Buszek, który pojawił się w wyjściowym składzie ZAKSY i był mocnym punktem drużyny. Zdecydowanym liderem ekipy z Kędzierzyna był Sam Deroo. Belgijski przyjmujący zdobył wprawdzie tylko jeden punkt więcej (15) od portorykańskiego atakującego Maurice’a Torresa, ale za to wielokrotnie imponował w obronie.
Był ważnym ogniwem zwłaszcza w tych momentach, kiedy ZAKSIE nie szło, a takie się zdarzały niemal w każdym secie. Po dobrym serwisie, który w tym meczu funkcjonował bez zarzutu u niemal wszystkich w drużynie, brakowało postawienia odpowiedniego bloku.
W pierwszym secie mistrzowie Polski długo gonili rywala. Aż w końcu dopadli go w końcówce. Doprowadzili do remisu 22:22 i rozstrzygnęli tę część meczu na swoją korzyść 25:23.
W kolejnej odsłonie było bardziej nerwowo. Oba zespoły miały w górze piłkę setową, ale bliżej byli podopieczni Glenna Hoaga. Mieli dwie okazje, ale nie wytrzymali tego nerwowo. Popełnili dwa razy bardzo proste błędy, jak chociażby przekroczenie linii środkowej przy ataku, w efekcie ZAKSA doprowadziła do remisu. Zaczęła się wymiana punkt za punkt. Zwycięsko z niej wyszli siatkarze Andrei Gardiniego.
Trzeci set to było już właściwie postawienie kropki nad i. Mistrzowie Polski szybko wyszli na prowadzenie 11:7 i do końca kontrolowali grę. Było to tym łatwiejsze, że rywale się totalnie pogubili. Brakowało u nich komunikacji na boisku, a polska ekipa świetnie to wykorzystała, wygrywając 25:23.
***
Mecz Jastrzębskiego z Berlin Recycling był pojedynkiem „starych znajomych”. Obecny australijski trener gospodarzy Mark Lebedew wcześniej pracował pięć lat z berlińczykami, których trzykrotnie doprowadził do mistrzostwa kraju, zajął też z nimi trzecie miejsce w LM w 2015.
Obecnie gości prowadzi Luke Reynolds, rodak Lebedewa, który w poprzednim sezonie pomagał mu w Jastrzębskim Węglu, a latem przeniósł się do mistrza Niemiec.
Jastrzębianie zmierzyli się z bardzo „międzynarodowym” rywalem. W wyjściowym składzie przyjezdnych znalazł się tylko jeden niemiecki siatkarz – Robert Kromm.
W pierwszym secie gospodarze po ataku Macieja Muzaja wyszli na prowadzenie 9:5 i utrzymali w miarę bezpieczną przewagę (15:10, 21:15) do końca, co wyraźnie ucieszyło zgromadzonych w hali miejscowych kibiców. Przeciwnicy trochę w tym pomogli, myląc się w kilku prostych sytuacjach, na przykład przez dotknięcie siatki.
Sympatycy śląskiej ekipy jeszcze więcej powodów do zadowolenia mieli na początku drugiej partii. Po wygraniu walki o piłkę nad siatką przez Wojciecha Sobalę było 3:0, potem 8:3. Berlińczycy starali się odrabiać straty, ograniczyli je do dwóch punktów (11:9), jednak to było wszystko, na co było ich stać. Podczas drugiej przerwy technicznej w hali rozbrzmiała piosenka „Despacito” (powoli), ale ekipa trenera Lebedewa nie zamierzała zwalniać. Po ataku uśmiechniętego od ucha do ucha Salvadora Hidalgo Olivy wygrała do 19.
Zdecydowanie więcej emocji było w trzeciej odsłonie, bowiem goście, chcąc przedłużyć mecz, wzięli się do roboty i to do nich należał początek. Poprawili blok i atak, w efekcie prowadzili 10:7 i nawet 18:13 po skutecznym zbiciu Paula Carrolla. Jastrzębianie nie zamierzali grać zbyt długo i odwrócili losy seta w zaciętej końcówce. Był w niej też moment, który wywołał sporo śmiechu na parkiecie i widowni, bowiem piłka po akcji Patryka Strzeżka przetoczyła się niemal po całej długości taśmy, zanim spadła.
Przy stanie 24:24 najpierw Oliva z Sobalą skutecznie zablokowali rywala, potem Kubańczyk huknął z zagrywki i było po meczu.
Trzy lata wcześniej berlińczycy gościli w jastrzębskiej hali na "meczu otwarcia" sezonu ekstraklasy. Prowadził ich wtedy Lebedew i wygrali 3:2. W środę trzeci zespół minionego sezonu polskiej ligi był wyraźnie lepszy od mistrza Niemiec.
Jastrzębianie w tym składzie debiutują w Lidze Mistrzów, choć klub ma bogate doświadczenie w tych rozgrywkach. W 2013 roku zajął w nich trzecie miejsce, po pokonaniu w Ankarze Zenitu Kazań 3:1. Z tamtej drużyny JW pozostał libero Jakub Popiwczak.
Teraz w grupie ekipa ze Śląska znów zmierzy się z Zenitem, ponownie - jak w 2014 roku - prowadzonym przez Władimira Alekno. Trzecim rywalem będzie wicemistrz Francji Spacer's Toulouse VB, który przyjedzie do Jastrzębia-Zdroju 19 grudnia.
wyniki 1. kolejki i tabele Ligi Mistrzów siatkarzy:
grupa C
PGE Skra Bełchatów - Chaumont VB 1:3 (25:19, 18:25, 19:25, 27:29)
Lokomotiw Nowosybirsk - Dynamo Moskwa 3:0 (25:23, 25:17, 25:22)
miejsce | drużyna | mecze (z-p) | punkty | sety |
1. | Lokomotiw Nowosybirsk | 1 (1-0) | 3 | 3:0 |
2. | Chaumont VB | 1 (1-0) | 3 | 3:1 |
3. | PGE Skra Bełchatów | 1 (0-1) | 0 | 1:3 |
4. | Dynamo Moskwa | 1 (0-1) | 0 | 0:3 |
grupa D
Jastrzębski Węgiel – Berlin Recycling 3:0 (25:21, 25:19, 26:24)
Spacer's Toulouse VB - Zenit Kazań 1:3 (31:29, 20:25, 23:25, 19:25)
miejsce | drużyna | mecze (z-p) | punkty | sety |
1. | Jastrzębski Węgiel | 1 (1-0) | 3 | 3:0 |
2. | Zenit Kazań | 1 (1-0) | 3 | 3:1 |
3. | Spacer's Toulouse VB | 1 (0-1) | 0 | 1:3 |
4. | Berlin Recycling | 1 (0-1) | 0 | 0:3 |
grupa E
Arkas Izmir - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (23:25, 28:30, 23:25)
Noliko Maaseik - Trentino Diatec 1:3 (17:25, 23:25, 25:23, 17:25)
miejsce | drużyna | mecze (z-p) | punkty | sety |
1. | ZAKSA Kędzierzyn-Koźle | 1 (1-0) | 3 | 3:0 |
2. | Trentino Diatec | 1 (1-0) | 3 | 3:1 |
3. | Nolik Maaseik | 1 (0-1) | 0 | 1:3 |
4. | Arkas Izmir | 1 (0-1) | 0 | 0:3 |