PŚ w skokach - pogoda utrudnia przygotowania do konkursów w Wiśle-Malince
Nie udało się jeszcze rozłożyć śniegu na całej powierzchni skoczni w Wiśle-Malince. Organizatorzy inauguracyjnych zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich (17-19 listopada) zmagają się z niekorzystną pogodą.
"Śniegu mamy wystarczają ilość, ale powoli nam to idzie. Jedna maszyna przemieszcza ten śnieg do góry. Mamy już gotowy przeciwstok" - powiedział PAP Andrzej Wąsowicz, który z ramienia Polskiego Związku Narciarskiego zajmuje się przygotowaniem obiektu.
Według jego planów prace potrwają całą noc, aby skocznia była gotowa na rano. Wówczas rozpocznie się ręczne "uklepywanie".
"W poniedziałek maszyna była wstanie dojechać tylko do pewnego momentu (zeskoku - PAP), po czym śnieg się usuwał spod niej. Dlatego musieliśmy przerwać prace. Wczoraj były u nas intensywne opady mokrego śniegu" - wyjaśnił Wąsowicz powód opóźnienia.
Liczy on, że w nocy obniży się temperatura. Według prognoz pogody, w Wiśle ma wówczas być minus cztery stopnie Celsjusza. Gdyby tak się stało, to tempo prac szybko posunie się do przodu, gdyż można włączyć w takim przypadku armatki produkujące śnieg. Nie trzeba byłoby go transportować z dołu skoczni. Jeśli jednak pogoda spłata figla, to organizatorzy PŚ i tak są przygotowani na taki wariant.
„W ostateczności myślę o powrocie do starej metody. Czyli ładowaniu śnieg na dole na sanki, po czym wyciąganiu ich na górę" - powiedział Wąsowicz.
Władze Wisły we wtorek ogłosiły, w jaki sposób będzie odbywać się przewóz kibiców z centrum miasta w okolice skoczni. W sobotę i niedziele zostanie uruchomiona komunikacja dodatkowa. Autobusy będą ruszać w kierunku skoczni z przystanku przy ul. 1 Maja (obok kościoła). Po drodze będą się zatrzymywać na ul. Olimpijskiej, a kończyć trasę na skrzyżowaniu w Nowej Osadzie (część miasta nieopodal Malinki), w rejonie zbiegu ulic Wyzwolenia - Malinka - Czarne. Będą kursować co 15 minut (ew. częściej w razie potrzeby) w godz. 13-15.50 (18.11) oraz 12-14.50 (19.11).
Po zakończeniu zawodów autobusy będą odjeżdżać z przystanku w Nowej Osadzie mniej więcej do godziny po zakończeniu rywalizacji sportowej. Koszt biletu (ważnego w obie strony) to pięć złotych.