WT w siatkówce plażowej - porażka w finale Kołosińskiej i Kociołek
Siatkarki plażowe Kinga Kołosińska i Katarzyna Kociołek przegrały z Australijkami Mariafe Artacho i Taliquą Clancy 0:2 (11:21, 12:21) w finale turnieju World Tour w Qinzhou. Po raz drugi w historii polska para kobieca dotarła do decydującego meczu zawodów cyklu.
Kołosińska (AZS UMCS TPS Lublin) i Kociołek (UKS SMS Łódź), które dostały od organizatorów "dziką kartę", sprawiły wielką niespodziankę. Były rozstawione w Qinzhou z numerem 30., a w drodze do finału wyeliminowały m.in. Amerykanki Summer Ross i Brooke Sweat (2.) oraz April Ross i Kelly Claes (3.). Artacho i Clancy występowały z "piątką".
Drugie miejsce w Qinzhou to największy sukces w seniorskiej karierze 22-letnia Kociołek. Starsza o pięć lat Kołosińska razem ze swoją wieloletnią partnerką Moniką Brzostek (AZS UMCS TPS Lublin) jako pierwsze Polki w historii wystąpiły w decydującym meczu imprezy WT. W poprzednim sezonie zajęły drugie miejsce w silnie obsadzonym turnieju w Rio de Janeiro. Z kolei dwa lata temu w Olsztynie stanęły na najniższym stopniu podium.
Brzostek tegoroczny sezon opuściła - w lipcu została mamą. Pod jej nieobecność Kołosińska przez większość czasu występowała w parze z Jagodą Gruszczyńską (UKS SMS Łódź). Ta ostatnia razem z Aleksandrą Gromadowską (MKS MOS Wrocław) w Qinzhou odpadły w pierwszej rundzie. Biało-czerwone startowały w takich parach po raz drugi w tym roku, a pierwszy w zawodach WT. Celem zmian w składach było zdobycie przez Gromadowską i Kociołek większej liczby punktów rankingowych przed kolejnym sezonem.
Od tego roku w zawodach WT obowiązuje pięciogwiazdkowa skala (im więcej, tym większa ranga turnieju). Impreza w Qinzhou ma trzy gwiazdki.
Turniej w Chinach był ostatnim w tym roku występem Polek. Męskie duety z kraju już wcześniej zakończyły sezon.