ME koszykarzy 2017 - Serbia drugim finalistą turnieju
Koszykarze Serbii pokonali w Stambule Rosję 87:79 i po raz drugi w historii awansowali do finału mistrzostw Europy. W niedzielę zmierzą się w walce o złoto ze Słowenią, która sensacyjnie wygrała z obrońcą tytułu Hiszpanią (92:72).
Serbowie w 2009 r. w Katowicach zdobyli srebro przegrywając w finale z Hiszpanią. W tym samym turnieju Słowenia zajęła 4. miejsce po porażkach w półfinale, po dogrywce, z... Serbią i w meczu o brąz z Grecją.
W Stambule Słowenia awansowała po raz pierwszy do finału ME.
Serbowie zrewanżowali się Rosjanom za porażkę w grupie D w pierwszym etapie rywalizacji nie pozostawiając rywalom złudzeń, że w decydującej fazie turnieju byli lepszym zespołem. Podopieczni trenera Aleksandara Djordjevica wygrali 34:26 walkę pod tablicami, mieli aż 70 procent skuteczności rzutów za dwa punkty (przy 48 proc. rywali) i o sześć więcej asyst (21:15).
W drugiej i trzeciej kwarcie dominacja wicemistrzów olimpijskich była największa i prowadzili trzy razy po akcjach lidera Bogdana Bogdanovica i Vladimira Lucica różnicą 16 pkt (42:26, 48:32, 57:41).
Rosjanie mieli kłopoty z zatrzymaniem podkoszowych, a szczególnie środkowego Detroit Pistons Bobana Marjanovica. Byli także wolniejsi i mniej agresywni w obronie od bałkańskich koszykarzy. Podopieczni trenera Siergieja Bazarewicza, pierwszego Rosjanina w NBA, walczyli jednak do końca. Niesamowity był ich lider Aleksiej Szwed, najskuteczniejszy zawodnik turnieju, który trafiał z najtrudniejszych pozycji.
W 35. minucie Sborna zmniejszyła straty do różnicy pięciu punktów (70:75). Minutę później Szwed nie pomylił się przy rzucie z ponad ośmiu metrów i przewaga wicemistrzów olimpijskich stopniała do dwóch punktów (75:73). Rosjanie zbyt szybko chcieli doprowadzić do remisu i pudłowali z dystansu. Decydujące punkty dla Serbii zdobył Bogdanovic, który od nowego sezonu zagra w Sacramento Kings. Najpierw uzyskał trzy punkty, a następnie dwa i na 90 sekund przed końcem jego ekipa wygrywała 81:74.
Sukces Serbia okupiła kontuzją kolana rozgrywającego Stefana Jovica.
Serbia - Rosja 87:79 (25:20, 23:14, 18:23, 21:22)