ME siatkarzy 2017 - Belgowie i Niemcy chcą sprawić niespodzianki w półfinałach
Siatkarze Belgii i Niemiec skazywani są przez ekspertów na porażki w półfinałach mistrzostw Europy w Krakowie. Obie drużyny chcą sprawić niespodziankę. "Czerwone Diabły" zmierzą się z Rosją, a brązowi medaliści mistrzostw świata z Serbią.
Belgowie od początku nazywani byli "czarnym koniem" turnieju. Pokazali to w fazie grupowej, kiedy pokonali m.in. broniących tytułu Francuzów. Prowadzeni przez nieobliczalnego trenera Vitala Heynena nabrali pewności siebie i zapowiadają, że mają zamiar utrudnić zadanie Sbornej.
"Nie możemy darzyć ich zbyt dużym szacunkiem przed meczem, bo w decydujących momentach właśnie takie podejście może zaważyć" - mówił grający na co dzień w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle przyjmujący Sam Deroo.
Rosja to jedyna drużyna wśród półfinalistów, która w turnieju nie straciła nawet... seta.
Apetyt na więcej mają zarówno Serbowie i Niemcy. Obie drużyny wracają do europejskiej czołówki po kilku latach posuchy. Bałkańska ekipa już w zeszłym roku dała sygnał, że znów pojawiła się na salonach, kiedy wygrała Ligę Światową. W tym sezonie tylko umacnia swoją pozycję.
"W kraju już o niczym innym się nie mówi, jak o złotym medalu. Trochę chyba za wcześnie" - próbował hamować zapędy kapitan Dragan Stankovic.
Pod wodzą włoskiego szkoleniowca Andrei Gianiego odrodzili się także Niemcy. Jego pierwszym sukcesem było namówienie do powrotu do kadry Georga Grozera. Atakujący znany z występów m.in. w Asseco Resovii Rzeszów jest liderem zespołu, nie tylko na boisku.
Pierwszy półfinał - Serbów z Niemcami - rozpocznie się o 17.30. Trzy godziny później na parkiet wyjdą Rosjanie i Belgowie.
Polacy udział w turnieju zakończyli na barażu o ćwierćfinał. Ulegli Słowenii 0:3 i zostali sklasyfikowani na 10. pozycji.