El. MŚ 2018 - klęska biało-czerwonych w Kopenhadze
Polska przegrała w Kopenhadze z Danią 0:4 (0:2) w meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw świata, ale utrzymała prowadzenie w grupie E. W poniedziałek w Warszawie biało-czerwoni podejmą Kazachstan.
To pierwsza porażka reprezentacji Polski po serii 13 meczów bez przegranej. Wcześniej podopieczni trenera Adama Nawałki ponieśli porażkę 1 czerwca 2016 roku z Holandią 1:2 w towarzyskim spotkaniu w Gdańsku. Jednak o co najmniej cztery gole biało-czerwoni poprzednio byli gorsi od rywali 8 czerwca w 2006 roku, kiedy w Murcji ulegli w sparingu Hiszpanii 0:6. W 21. wieku różnicą czterech bramek przegrali jeszcze z... Danią (1:5, w sierpniu 2004 w Poznaniu) oraz z Portugalią (0:4, w mundialu w Korei Płd. w 2002 roku).
W Kopenhadze gospodarze od początku spotkania narzucili swój styl gry. Już w pierwszej minucie groźnie strzelał Thomas Delaney, a Łukasz Fabiański z trudem obronił. Jednak w 15. minucie polski bramkarz był bezradny po uderzeniu głową pomocnika Werderu Brema, którego przy rzucie rożnym nie upilnował Piotr Zieliński.
Po zdobyciu bramki przewaga Duńczyków była jeszcze większa. Kwadrans później Andreas Cornelius wyprzedził w polu karnym Michała Pazdana i groźnie strzelił głową, lecz tym razem piłka minęła bramkę. Jednak w 42. minucie napastnik Atalanty Bergamo już się nie pomylił. Przy obu golach asystował pomocnik Tottenhamu Hotspur Christian Eriksen.
Piłkarze Nawałki byli słabsi w każdym elemencie gry, ale przede wszystkim przegrywali walkę w środku pola. Zupełnie niewidoczni byli Zieliński i Krzysztof Mączyński. Nieco lepiej prezentował się Karol Linetty. Poza tym w 34. minucie z powodu problemów żołądkowych boisko musiał opuścić Łukasz Piszczek, którego zastąpił Thiago Cionek.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Efektem przewagi gospodarzy były dwa kolejne gole. W 59. minucie Nicolai Joergensen wykorzystał błąd Fabiańskiego, który wybił piłkę przed siebie, a napastnik Feyenoordu Rotterdam wpakował ją do siatki z około 10 metrów.
Aplauz kibiców przywitał wracającego do drużyny narodowej po 21 miesiącach przerwy Nicklasa Bendtnera, który pojawił się na boisku na ostatni kwadrans. Jednak w 80. minucie wynik ustalił najbardziej znany obecnie zawodnik reprezentacji Danii - Eriksen był nieatakowany przez rywali i popisał się efektownym strzałem z dystansu.
Na stadion nie wpuszczono wszystkich polskich kibiców. Dla gości przeznaczono, tak jak przed każdym meczem, pięć procent miejsc na stadionie. W tym przypadku - niespełna dwa tysiące wejściówek. Fani biało-czerwonych kupili ich jednak więcej, również na miejsca dla gospodarzy. Części z nich udało się wejść na trybuny. Przed obiektem doszło do interwencji policji, która użyła siły wobec kilkunastoosobowej grupy polskich fanów.
Dania - Polska 4:0 (2:0)
Polska: Łukasz Fabiański - Łukasz Piszczek (34. Thiago Cionek), Kamil Glik, Michał Pazdan, Artur Jędrzejczyk - Jakub Błaszczykowski (62. Arkadiusz Milik), Krzysztof Mączyński, Karol Linetty (67. Maciej Makuszewski), Piotr Zieliński, Kamil Grosicki - Robert Lewandowski.
Po meczu Dania - Polska (4:0) w Kopenhadze powiedzieli:
Robert Lewandowski (kapitan reprezentacji Polski): "W tym meczu zabrakło wszystkiego. Nie jesteśmy drużyną, która bez zaangażowania, walki oraz idealnego podejścia do meczu może wyjść na boisko i sobie pykać. Dzisiaj nie graliśmy w ogóle swojej piłki. Graliśmy to, co chcieli Duńczycy. Daliśmy się w to wciągnąć, nie potrafiliśmy zareagować. Pod każdym względem zawiodło wszystko. Popełniliśmy wiele prostych błędów, nawet w ustawieniu. Niepotrzebnie walczyliśmy z nimi przy tych długich piłkach, przy ich wzroście. Powinniśmy więcej grać piłką, a my stosowaliśmy długie podania. To było dla Duńczyków idealne. Daliśmy się złapać na ich taktykę.
- Każdy z nas wie, jak to wyglądało i co trzeba zmienić. Takie mecze mogą się zdarzyć. Teraz gramy z Kazachstanem i od początku musimy być zwarci, gotowi, pełni determinacji, musimy stwarzać sytuacje i strzelać bramki. Wciąż mamy przewagę w grupie, ale to nie upoważnia nas do tego, żebyśmy choć przez chwilę pomyśleli, że mamy już spokój".
Kamil Glik (obrońca reprezentacji Polski): "Duńczycy wyglądali lepiej. Trudno mi ocenić, dlaczego tak było. Na pewno na boisku byliśmy słabszym zespołem. Nigdy nie uciekałem od odpowiedzialności, teraz też nie zamierzam. Szczególnie drugą bramkę biorę na swoją klatę. Co mogę dodać? Myślę, że dzisiaj nie było żadnej jasnej postaci w naszej drużynie".
Age Hareide (trener reprezentacji Danii): "Nasza taktyka zadziałała w stu procentach. Są czasem takie spotkanie kluczowe, jak np. w europejskich pucharach. I takie mieliśmy dzisiaj. Byliśmy bardzo dobrze przygotowani fizycznie, graliśmy dobrze długimi i przekątnymi podaniami. Pokazaliśmy wielkie zaangażowanie. To fantastyczny dzień dla duńskiego futbolu. Praca z reprezentacją jest całym cyklem. Nie wszystkie efekty można uzyskać od razu. Ale warto było czekać. Jestem bardzo zadowolony, że nasz proces rozwoju uzyskał dzisiaj taki finał".
***
W rozegranym wcześniej spotkaniu grupy E Czarnogóra pokonała w Astanie zamykający tabelę Kazachstan 3:0. Do walki o czołowe lokaty próbuje włączyć się Rumunia, która ma dziewięć punktów po wygranej w Bukareszcie z Armenią 1:0 dzięki bramce w doliczonym czasie drugiej połowy.
W piątek rywalizowano także w grupach C i F. W tej pierwszej siódme z rzędu zwycięstwo odnieśli Niemcy. Mistrzowie świata pokonali w Pradze Czechów 2:1 po bramkach Timo Wernera w czwartej minucie i Matsa Hummelsa w 88. Wcześniej, w 78., pięknym strzałem zza pola karnego popisał się Vladimir Darida, doprowadzając do wyrównania, jednak gospodarze nie utrzymali remisu do ostatniego gwizdka.
Niemcy mają 21 punktów i o pięć wyprzedzają Irlandię Północną, która pokonała na wyjeździe San Marino 3:0, zdobywając wszystkie bramki dopiero między 71. a 78. minutą. Jeśli w poniedziałek piłkarze Joachima Loewa zdobędą o dwa punkty więcej od wicelidera, będą mieli zapewniony awans na mundial w Rosji. Niemcy zagrają z Norwegią, a Irlandia Północna z Czechami.
Szans na zajęcie pierwszego miejsca nie mają już pozostałe ekipy tej grupy. Czesi mają dziewięć punktów, Norwegia i Azerbejdżan - po siedem, a tabelę z zerowym dorobkiem zamyka San Marino.
W trzecim spotkaniu tej grupy Norwegia wygrała w Oslo z Azerbejdżanem 2:0 pod okiem sędziego Daniela Stefańskiego.
W grupie F bez porażki pozostaje Anglia, która wygrała na wyjeździe z Maltą 4:0. Wyspiarze zgromadzili 17 punktów, ale po piętach depcze im Słowacja - po zwycięstwie w Trnawie nad Słowenią 1:0 ma 15 pkt. Lider podejmie wicelidera w poniedziałek na Wembley, ale niezależnie od wyniku kwestia awansu jeszcze nie będzie rozstrzygnięta.
W trzecim meczu tej grupy Szkocja poradziła sobie na wyjeździe z Litwą 3:0. W drużynie gospodarzy wystąpili piłkarze Jagiellonii Białystok Fedor Cernych i Arvydas Novikovas.
Trzecia w tabeli Szkocja ma 11 punktów, podobnie jak czwarta Słowenia, a dalej sklasyfikowane są Litwa - 5 pkt i Malta - 0.
Pozostałe spotkania tej serii odbędą się w sobotę, a od niedzieli do wtorku rozegrana zostanie ósma kolejka.
Piłkarze ze strefy europejskiej walczą o 13 miejsc. Bezpośredni awans wywalczą zwycięzcy dziewięciu grup, a osiem najlepszych drużyn z drugich miejsc rozegra w listopadzie baraże w czterech parach. Ich triumfatorzy także wystąpią na mundialu w Rosji.
aktualna tabela grupy E:
miejsce | drużyna | mecze | punkty | bramki |
1. | Polska | 7 | 16 | 15:11 |
2. | Czarnogóra | 7 | 13 | 17:7 |
3. | Dania | 7 | 13 | 14:6 |
4. | Rumunia | 7 | 9 | 8:7 |
5. | Armenia | 7 | 6 | 7:15 |
6. | Kazachstan | 7 | 2 | 4:19 |
aktualna tabela grupy C:
miejsce | drużyna | mecze | punkty | bramki |
1. | Niemcy | 7 | 21 | 29:2 |
2. | Irlandia Północna | 7 | 16 | 14:2 |
3. | Czechy | 7 | 9 | 10:7 |
4. | Norwegia | 7 | 7 | 8:10 |
5. | Azerbejdżan | 7 | 7 | 3:11 |
6. | San Marino | 7 | 0 | 1:33 |
aktualna tabela grupy F:
miejsce | drużyna | mecze | punkty | bramki |
1. | Anglia | 7 | 17 | 14:2 |
2. | Słowacja | 7 | 15 | 13:4 |
3. | Szkocja | 7 | 11 | 12:10 |
4. | Słowenia | 7 | 11 | 6:4 |
5. | Litwa | 7 | 5 | 6:14 |
6. | Malta | 7 | 0 | 2:19 |