Robert Kubica: to był dla mnie ważny i emocjonalny dzień
"To był dla mnie ważny i emocjonalny dzień. Ostatnie lata były trudne" - przyznał Robert Kubica, który we wtorek na torze w Walencji po raz pierwszy od wypadku sześć lat temu testował bolid Formuły 1.
"We wtorek ciarki mieli wszyscy" - napisała niemiecka agencja prasowa DPA.
Polski kierowca po raz pierwszy wziął udział w testach od wypadku na trasie rajdu samochodowego w Ligurii w 2011 roku, w którym odniósł poważne obrażenia, tracąc częściowo władzę w jednej ręce.
"Jestem dumny z tego, co udało mi się zrobić, ale to mi też pokazuje, co straciłem. Jeszcze parę lat temu myślałem, że nigdy do tego nie dojdzie, bym mógł znowu prowadzić bolid" - powiedział Kubica w Walencji.
Ekipa Renault zamieściła we wtorek na Twitterze zdjęcie 32-letniego kierowcy zdejmującego kask po próbnej jeździe bolidem Lotus E20 z 2012 roku. "To prawda. To naprawdę Robert Kubica. Po sześciu latach powrócił do jednego z naszych samochodów" - napisano pod zdjęciem.
"Jego komentarze, opinie, oceny - to tak jakby dla nas wszystkich czas się cofnął" - powiedział dyrektor sportowy Renault Alain Permane.
Na razie nie wiadomo, czy Kubica znowu zasiądzie za kierownicą bolidu i kiedy miałoby to być. Permane mówił, że było to jednorazowe wydarzenie.
Tak samo przedstawia to polski kierowca. "Nie wiem, co przyniesie przyszłość. Przez rok przygotowywałem się do tego, by znowu wsiąść do bolidu i jedno wiem na pewno - przy trudnych warunkach udało mi się osiągnąć bardzo dobre tempo" - skomentował.
Polski kierowca po raz ostatni zasiadł w bolidzie Renault w przedsezonowych testach na tym samym torze w lutym 2011 roku. W 2008 roku odniósł swoje jedyne zwycięstwo w Formule 1 - w wyścigu o Grand Prix Kanady w Montrealu.
Kilka miesięcy temu w obszernym w wywiadzie dla "Corriere della Sera" Kubica zaznaczył, że nie myśli o możliwości powrotu do Formuły 1. "Nie mogę obracać przedramieniem, aby prowadzić muszę ruszać barkiem, tam jest moja siła. I potrzeba też miejsca, którego kabina bolidu F1 nie ma" - wyjaśnił.