MŚ w hokeju na lodzie - zacięty finał i triumf Szwecji
Hokeiści Szwecji w finale w Kolonii pokonali po karnych broniących tytułu Kanadyjczyków 2:1 (0:0, 1:0, 0:1 - 0:0, 1:0) i po raz 10. zostali mistrzami świata elity. W meczu o brązowy medal Rosja wygrała z Finlandią 5:3.
W fazie grupowej Szwedzi przegrali dwa mecze z teoretycznie najsilniejszymi rywalami - Rosją i USA, ale od ćwierćfinału spisywali się rewelacyjnie. W trzech ostatnich meczach stracili tylko po jednym golu, a duża w tym zasługa Henrika Lundqvista. Bramkarz New York Rangers do drużyny dołączył już w trakcie turnieju, kiedy jego klub skończył rywalizację w lidze NHL. To właśnie 35-latek, mający w dorobku złoty medal igrzysk w Turynie (2006), był jednym z bohaterów finałowej batalii.
Spotkanie, choć nie obfitowało w gole, mogło się podobać. Oba zespoły nastawione były ofensywnie i raz za razem atakowały. Kanadyjczycy łącznie oddali 43 strzały, a Szwedzi tylko o jeden mniej.
Wynik dopiero tuż przed końcem drugiej tercji otworzył Victor Hedman, a na początku trzeciej części gry wyrównał Ryan O'Reilly. Finaliści nawet w dogrywce nie zwalniali tempa, ale obok Lundqvista świetnie prezentował się także jego vis-a-vis Calvin Pickard.
W karnych natomiast już zdecydowanie lepsi byli reprezentanci "Trzech Koron". Kanadyjczycy nie wykorzystali żadnej z czterech prób, a oprócz Nicklasa Backstroema w drugiej serii, w kolejnej trafił jeszcze Oliver Ekman-Larsson.
Dopiero po raz drugi w historii MŚ o tytule decydowały karne. Poprzednio miało to miejsce w 1994 roku i wówczas Kanada pokonała Finlandię.
Hokeiści spod znaku Klonowego Liścia po dwóch triumfach z rzędu muszą zadowolić się srebrnym medalem. Ostatnią drużyną, która wygrywała trzy kolejne MŚ pozostają Czechy; zwycięzcy z lat 1999-2001.
Szwedzi najlepszą drużyną globu byli poprzednio w 2013 roku. Z Kanadą w finale zmierzyli się po raz czwarty, a wszystkie poprzednie konfrontacje przegrali (w 1997, 2003 i 2004 roku).